Forum Ogrodnicze Oaza

Dziewczynki, jakoś się trzymam
choć jest mi niesamowicie ciężko bo rano jeszcze ją trzymałam przed pójściem do pracy zaś po 3h....już jej nie było
dostałam od siostry na pocieszenie pluszową świnkę morską, przez chwilę myślałam, że mi przyniosła żywą ale na szczęście nie

Martuś, bardzo Ci współczuję. Strata zwierzaka bardzo boli
Ale teraz masz takiego, którego juz nie stracisz

hej ludziska, jak widać żyję i powoli zaczynam się szykować do sezonu bo już w sobotę Gardenia
mama już się ze mnie śmieje, że pewnie znowu coś przytargam, bo przytargam na pewno ale pewnie nie dużo bo niestety niby działka jest z gumy ale bez przesady no chyba, że nareszcie przerobię ten kurchanik bo tam jakby co miejsce jest i to całkiem, całkiem bo wiśnia zrobiła wylot
byłam na działce i straszny się teraz gąszcz zrobił, oj czeka mnie cięcie i cięcie i jeszcze raz cięcie
róże to olbrzymy się porobiły zaś niektóre to mają takie pędy, że aż mi szczęka opadła
na warzywniku poplon już wszedł i jak tylko będzie można to go przekopię i zacznę pomalutku siać

zaś mama....no wraca do zdrowia, szwy już ma wyjęte, siniaki zlazły i teraz tylko musi unikać nadmiernego wysiłku fizycznego, przestrzegać diety no i w poniedziałek wraca do roboty a ja wreszcie odsapnę bo 26 dni zastępstw to dużo
ale za to ja i dziewczyny mamy nadgodzin i kaski.........w niedzielę jadę po szafę i blat do biurka!

zaś ja już jakoś się ogarnęłam po odejściu Julki, no jeszcze jest Dyzio - chomik dziwoląg, który się nauczył od Julki przechodzenia z pokoju rodziców do mojego, szok był niezły bo zrobił to i robi to nadal bo czasami jak kudłacz biegał to byli puszczani razem i Julka biegła do mnie do pokoju, zaś on za nią i teraz mimo, że jej nie ma to też tak robi, no byłyśmy z mamą w szoku bo nie sądziłyśmy, że on się tego nauczy a tu....niespodzianka

No to najważniejsze, że mama wraca do zdrowia.
Napisz co było na Gardenii

No własnie... widziałam podejrzane zdjęcie przy magnoliach
Zdrówka dla Szkodnika

Ja też czekam na relację z wystawy
Pozdrowienia dla Maminki

Dziewczyny
mamuś bardzo dziękuje
no cóż, z relacją z Gardenii będzie problem bo.....z tego wszystkiego zapomniałam zdjęć porobić
nie mam ani jednego, nawet takiego tyci tyci
zaś na Gardenii było dużo roślin jak zawsze, sprzętu i innych ciekawostek i miałam wrażenie, że w tym roku jakoś wystawiający chętniej sprzedawali rośliny ze stoisk i ile ludzi było po 10.....rany oczom nie wierzyłam jak zobaczyłam tłumy w pawilonie kiermaszowym...o zaraz stamtąd mam zdjęcie jedno hehe wcześniej byłam tam z Asią i nie było takich tłumów - tam kupiłam mamie liść laurowy, śliczny krzaczek no i cebule czosnkową i szalotkę do sadzenia, zaś godzinę później....łoo matko
szpilki nie wetkniesz, ludź na ludziu, ludziem poganiany
zaś co ja takiego ciekawego z Gardenii przytargałam...a niewiele.....no dobrze Gosiu wyczaiłaś, no magnolię George H. Kern 150 cm sadzonka za 60 zł! i to obsypana pąkami kwiatowymi, która teraz stoi za mną w pokoju i pięknie kwitnie i wiem gdzie trafi...a na kurchanik potem 2 żółte maliny Poranna Rosa - tu się mama cieszyła i to koniec z roślin
więc jak na mnie to mało, zaś jeszcze dostałam doniczkę z ziemią, taka nowość Compo Sana 2w1, nawóz do tui
i to by było na tyle....

no nareszcie byłam na działce, fakt, że zupełnie tego nie planowałam bo tak naprawdę jechałam do Selgrosu po zakupy, ale idąc na przystanek, przechodziłam obok działek i mocno się zastanawiałam czy wejść...ale że pogoda była boska, słonko świeciło a tam 10 minut te czy wewte....to wlazłam...a tam

Marta, pięknotki kwitną na działce

Marta, gdzieś Ty dzisiaj słońce widziała !?

Asiu, to nie dziś, zdjęcia są z środy ale dopiero dziś mogłam jej dodać hehe
dziś to było obrzydliwie

zostanę ciocią!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zaś Szkodnik babcią!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Werka jest w 7 tygodniu

Gratulacje Ciociu Marto!

hejka ludziska
no ciocią będę i się strasznie z tego cieszę, tata że będzie dziadkiem zaś Werka.....początkowo była w totalnym szoku ale teraz się bardzo cieszy i dziś nawet zauważyłyśmy no i Grześ potem też, że jak idzie lub stoi to dotyka delikatnie brzucha lub masuje - no cóż w końcu to już 8 tydzień idzie

ostatnio była nawet ładna pogoda ale niestety na działce nie byłam b znowu wzięłam za mamę zastępstwa, bo ostatnio mama źle się czuła, na leki tak reaguje i jak byliśmy w sklepie i weszliśmy do działu z zapachowymi świeczkami to się nam prawie udusiła no i była wczoraj u lekarza - pulmonologa......no i się okazało, że ma astmę oskrzelową kurka.....8 choroba!
musi unikać prawie wszystkiego, łącznie z......ogrodem jak tak coś kwitnie lub pachnie
no chyba, że godzinę wcześniej weźmie lek ale i tak on działa tylko 4h
tiaaaa.......

To przykre, że mama znowu chora.
Za to radość wielka z kolejnego członka rodziny, który niedługo pojawi się na świecie.
Smutki przeplatają się z radościami życia

Gratulacje Martuś dla Ciebie..Ciociu i dla przyszłych rodziców!

Uściski dla Mamy.. Biedna z tym chorowaniem i coraz to nowymi diagnozami..

Dziewuszki, no bywa choć już wszyscy mówią, że mogłaby juz sobie dać spokój z tymi chorobami ale no jakoś tak wyszło no u lepiej, że teraz to wyszło niż później

rany ale dziś pogoda....czasem słońce, czasem deszcz a nawet i grad!
i na działkę nie wyjdę bo za mokro, może się uda w czwartek lub piątek wyjść na chwilkę
a dziś ech co ja mam za dzień......wczoraj to samo.....to mi pistolet na klej gorący po podłączeniu do gniazdka wybuchł i wywaliło korki w domu, gniazdko się zapaliło wszystkim kolorami....mi się nic nie stało ale pistolet wylądował w koszu, zaś dziś...na oczach dzieciaków i nauczycieli zrobiłam pięknego półszpagata z wyprostowaną, prawą nogą
pośliznęłam się na kawałku jabłka, no efekt taki że kolano to mnie boli, o tyłku nie wspomnę zaś dzieciaki mają co teraz gadać jak pani Marta orła wywinęła