Forum Ogrodnicze Oaza

wiem , dlatego poczekam i zobaczymy co będzie

Hej Martuś jak samopoczucie wiosenne? pogoda nie specjalna ,ale u mnie deszcz akurat potrzebny ,robiłam w weekend wertykulację z dosiewką i nawozem ,więc deszcz to zbawienie,choć mógłby już przestać padać .Mam nadzieję ,że w maju się spotkamy

Oluś
samopoczucie jak najlepsze ostatnio, humorek mi dopisuje - no cóż w końcu za 6 miesięcy będę ciocią
no i sezon ruszył na całego
heh no deszcz leje i leje ale jest jakiś plus, jest nawet ciepło i szybko się zrobi zieloniutko
spoko, w maju na pewno będę w Botaniku, 2 maja mam odpracowane więc czeka mnie majówka na działce i w Botaniku na kiermaszu, nawet się cieszę na te nadgodziny za mamę mimo, że od jutro będę siedzieć po 10 h w szkole ale kaska na zielone będzie
no w środę bym miała tylko swoje 4h a tak......9,5, w czwartek 4 + 2,5 a tak znowu 10, zaś w piątek zamiast 4 + 3 to prawie 9

No Marta coś za coś ,a mama znów na L4?

tak, właściwie od dziś ale dziś to wzięłam za nią koleżeński hehe i była w pracy przez chwilę ale jak tylko załatwiłam zastępstwa to pani wice i ja wykopałyśmy ją do domu zaś ja zostałam za nią
no ma albo znowu neuralgię międzyżebrową albo tfu tfu półpaśca ale to i tak wyjdzie za 2 dni, jakby był
ma tak rozwaloną odporność że masakra......leki ją wykańczają ale coś za coś

Oj to współczuję.Pozdrów mamę i życz dużo zdrowia ,bo trzeba siły nabierać do bawienia wnuka lub wnuczki

pozdrowię
hehe niby dopiero 3 miesiąc ale już Werka, bo Grzesiowi to obojętnie co będzie mówi, że to Franciszek
jak coś źle to Franciszek to, tego Franciszek nie słuchaj

Martuś wieki u Ciebie nie byłam a tu takie wieści super, że będziesz ciocią Franciszek to ładne imię a jak będzie dziewczynka to jak ?

Dużo zdrowia dla Mamy

Moni
A jak dziewczynka to Julka

Gratulacje Ciociu! Taki maluszek to sama radość Wiem, co piszę, bo od pół roku jestem babcią słodkiej Ali
Pozdrowienia dla Ciebie i życzenia zdrówka dla Mamy!

Współczuję mamie. Czy robiła testy alergiczne?
A jak perspektywa Twojej pracy?

Dala
no cieszymy się niesamowicie, tata nareszcie się cieszy, że będzie dziadkiem no teraz to może brodę zapuścić, zaś mama się śmieje, że niech tylko spróbuje

Gosiu, mama robiła testy i wie na co jest uczulona więc spokojna głowa
a na temat pracy jeszcze nic nie wiem, bo tak naprawdę do końca kwietnia się wszystko rozstrzyga i potem pani dyrektor będzie mówiła co i jak, jestem dobrej myśli

no....dziś dzień luźniejszy, bo od ponad tygodnia robię swój etat no i mamy, która dla odmiany ma neuralgię nerwów międzyżebrowych po lewej i po prawej stronie, tak dla odmiany
siedzi w domu i jęczy zaś ja zasuwam w niektóre dni po 10h
ale akurat nie marudzę bo majówka za pasem
zaś na działce, no cóż praca wre, róże prawie wszystkie już przycięte, jeszcze zostało mi kilka, kilkanaście sztuk.....hmmm nie pamiętam, trawniki skoszone po raz drugi i są zieloniutkie, ale za to czeka mnie teraz rozłożenie kompostu na warzywnik, złożenie nowiutkiego i.....rozprawa z wszędobylskim podagrycznikiem, który mi wlazł na rabaty i to między róże
kora kupiona więc teraz czas na pielenie i ściółkowanie....

a tu na początek szalona jagoda kamczacka....


i takie tam

no majówka już jest i koniec z nadgodzinami, juhu...no teoretycznie mama miała do pracy wrócić w poniedziałek i ba nawet poszła rano zaś potem miała wizytę u lekarza no i wyszło....półpasiec
no i kolejny tydzień L-4...a ja w niektóre dni znowu po 10h.....
jeszcze jakby było mało to telefon mi padł całkowicie i trzeba było szukać nowego, a co innego mają w salonie a co innego na stronie.....ale telefonik już mam, aparacik w nim jest wypasiony i teraz tylko czekam aż mnie wreszcie podłączą do sieci
na działce dziś byłam, latałam i podlewałam róże Bioseptem no i patrzyłam na szkody, które i u mnie przymrozek wyrządził...no aronia owoców nie będzie miała, zakwitnie mi tylko jedna azalia, pozostałym pąki przemarzły, budlejom poszły przyrosty i będę musiała jeszcze je podciąć, zaś róże.....tutaj aż tak źle nie jest, tylko jedna róża oberwała ale akurat to nawet jej wyjdzie na dobre
a teraz takie tam......

U mnie tez niby przymrozek nie narozrabiał a jednak trochę roślin ma przymrożone listka. Nie przejmuję się tym ,bo jest ciepełko i rośliny nadrobią. Tulipany przekwitają i teraz czekam na lilaki i rododendrony.
Robisz piękne zdjęcia.
Dużo zdrówka dla mamy.

Ina dzięki, aż trudno uwierzyć, że to aparat w telefonie
mama dziękuje za zdrówko, heh przyda się bo dziś dostała w trybie pilnym skierowanie do szpitala i tam się okazało, że wątroba jest uszkodzona no i teraz będzie musiała od czasu do czasu jeździć na SOR by jej dali kroplówkę rozkurczającą
w szkole już jej mówią, że ma przestać łapać wszystko bo inni też chcą, a mama się wredna nie dzieli
dziś był dzień latania z wiadrami, rany ponad 20 wiader rozniosłam na warzywniku a jeszcze jedna rabata....ech zachciało mi się podniesionych rabat jeden kompost zlikwidowany a tu dopiero jedna rabata....i co teraz?

ach i od dziś wiadra u mnie leżą bo dziś rano jak przyszłam to się zastanawiałam, dlaczego wiadro się rusza delikatnie, zaglądam do środka a tam......takie biedne maleństwo....tak, tak.... wiem, że to nornica, ten największy szkodnik ale ona była taka malutka, jak ją wzięłam to się mieściła na dłoni i tak się biedactwo trzęsła, rany a jak jej serduszko biło no i te oczka
a jakie mięciutkie futerko miała no i ząbki też niezłe, skoro przez rękawice je na palcu poczułam
no wypuściłam ją a co miałam innego zrobić? jakoś mi nie przeszkadza

a teraz takie tam.....

Martunia, dzięki jeszcze raz za kolendrę. Ma super smak!
Zdjęcie myszowatej(go) rewelacja? To faktycznie telefon? Zdradź jaki .

Marta witaj odważna jesteś że tego szczurona wzięłaś do ręki....chyba wiesz że gryzonie roznoszą najwięcej chorób to tak na marginesie, a nornicy bym nie wypuścił....chyba że do Wisły w betonowych butach.....