Dorciu, ja mam w ogóle słabość do pomarańczowego koloru...A o gubieniu telefonów to ja bym mogła dłuuugo...To może nie będę lepiej...
Jolu, ale taki był właśnie plan, żeby kluczyki zaraz odłożyć do torebki w domeczku! Tylko zanim tam doszłam, to już zapomniałam!
Z różyczkami to jeszcze tak do końca nie wiadomo, ale już w gotowości czekają róże na zastępstwo, jakby co...
Śnieżniki w kępach? Nie...to kępki...
Gosia, ale tych kilka pobudzonych do życia róż dalej ani rusz!
Deszcze były, teraz czekamy na ciepełko, okaże się...
Markitko, w dobrze strzeżonym miejscu
Nic się nie martw!
Siberko, no cóż raczej miałam Westerlanda... Chyba, że Asahi ten cud zdziała, to i będę miała!
Mój w słońcu rzeczywiście w róż uderza...uderzał...
Iza, to chyba poproszę vitę o trochę jej gliny...Bo ja chcę mieć pomarańczowego Westerlanda! A jakim cudem Ty na swoim piaseczku uzyskałaś tę miedź? Kardynał ruszył na całej długości pędów!
Ja też chcę mieć więcej śnieżników!
Aguś, wiem, wiem...
Sasankowa niespodzianka? Sasanki też potrzebują czasu, ale na mojej marnej ziemi rozrastają się doskonale
Małgoś, a ja na śnieżniki akurat narzekać nie mogę, mam nawet wrażenie, że jakby z roku na rok ich troszkę przybywa...I nie dlatego, że kupuję!
Narcyzy...szkoda gadać... Bezzakupowy szkółking...Przykre!
Ula, mam nadzieję, że już po bólu...A gdzie najbardziej owocne wizyty...To naprawdę bardzo różnie...W zależności od starań sklepów i szkółek
Dorbie, masz na myśli pieling w ogródku?
Fajne, podoba mi się,kupuję! Już mnie ręce od tego pielingu bolą!
Aniu, takich kolorków u pierwiosnków to jeszcze nie widziałam...Bardzo to są moje kolorki, oby tylko dało się je oglądać i w przyszłym roku! Moje z ubiegłych lat też mizeroty, ale zbiorą się do kupy chyba wreszcie
Dalu, a do tego jeszcze cud w liliach potrzebny, coś niesamowitego...Nie pamiętam takiego roku!
Iwa, koniecznie! To bardzo energetyczny i niespotykany kolor u prymulek!
Alinko, no właśnie, u mnie podobnie jak u Ciebie, choć w Lubelskiem mieszkam, to kwestia odmiany...Te stare są nie do zdarcia, a te nowe są do...zdarcia
Pieniędzy z kupujących!
Ja chyba sobie już daruję...
Straty są u każdego, ale w takiej skali to już dawno nie było...Z ostatecznymi podsumowaniami musimy się jeszcze wstrzymać, ale czarno to widzę...
Ewa, u mnie też GT fatalnie wygląda...I wiele innych jeszcze...Przyszłość chyba należy do historycznych, a ja jeszcze wciąż jestem przed ich zakupami i chyba teraz już nic z tego nie wyjdzie... Ja się wstrzymałam z cięciem mojej jedynej historycznej-Kardynała, bo Iza kazała
i słusznie! Puszcza jak należy!
Wiesiu, ale przecież trytomy dotąd były mrozoodporne! Ja się bardzo zdziwiłam, kiedy wyciągając te stare liście nie napotkałam żadnego oporu, wyszły ze zgniłymi końcówkami...Miłek przecudny, muszę się zgodzić!
Geniu, u Ciebie wymarzały?
To się przynajmniej nie zdziwiłaś!
Ja też w kwestii trytom nie siedzę z założonymi rękami...Będę miała trytomy!
Kasiu, byłam, widziałam, u nas w zasadzie były tylko serduszki, ale w stanie agonalnym...Na szczęście vita trafiła na co nieco wcześniej i obiecała co nieco!
Paweł i to jest bardzo prawdopodobna teoria!
Monika, czyli przypuszczenia się potwierdzają...
Nie dość pogromu różanego, nie dość wszelkiego innego, to jeszcze to!
Oj, trudny to rok, prawdziwy sprawdzian ogrodniczych pasji się szykuje! Ja się nie zniechęcę! Lilie to akurat mnie specjalnie nie zabolą, ale wielu z nas bardzo...
To teraz taka sprawozdawczość skrótowa nastąpi...Byłam wczoraj na działce, Asahi poszło...zobaczymy, co zdziała...Róże mnie nadal niepokoją... Coś tam się rusza, ale niby naładowane baterie w aparacie wystarczyły tylko na dobiegnięcie do najbliższej sasanki i padły...Też mnie niepokoją!
Teraz się ładują, bo jest robota do wykonania! Konkretna!
I tu chciałam zaznaczyć, że ta część wiadomości jest ukryta dla mojego dziecka!
Dziecko zgłasza ostatnio zdanie odrębne w kwestii priorytetów zakupowych, wyjaśnię
Dziś spokojnie dokonywałam lekkich zakupów w OBI (fajne zakupy!
), kiedy zadzwoniła vita i zaproponowała mały wypad za miasto, bo deszcz pada... No i dostałam przyspieszenia i pojechałyśmy! Nie zdążyłyśmy objechać wszystkiego, ale coś tam się trafiło!
W OBI trafiłam na wyprzedaż małą, ślęczałam nad panią, która kleiła nowe kody, pomagałam nawet nieco, bo vita czeka! No i proszę...
Uncinia Rubra, mam pełną świadomość, że mi nie przezimuje, ale za 2,98 mam piękną jednoroczną trawę!
Lithodora, podobnie nie przezimuje, ale też za 2,98 i żuraweczka Redstone Falls za nieco więcej...
Daphne odora Aureomarginata...Też za trochę więcej i nie wiem, czy przezimuje...
Jeszcze jedna żuraweczka wielka przeceniona i różyczka też była, ale baterie padły...
Jeszcze to dały radę...Przecudne ciemierniki! Zdjęcie nie oddaje koloru, one są niemal czarne! Bujność stwarza mój i pamelkowy...
Jak miło mieć internet i móc tu być! Odcięło mnie na trzy dni!