Forum Ogrodnicze Oaza

Rozluźniło? Rozumiem, że bez rozluźnienia stały piętrowo, jedne na drugich?
Rany... ja przy kotce w domu walczę o przetrwanie jednego fiołka. Ale by miała używanie na Twoich parapetach

Wszyscy czekają na fotki, a ona w samochodzie zostawiła

Czy ja dobrze zrozumiałam, że Święto róż jest 7-8 lipca . Ależ by to było wspaniale, bo 15 już opłakałam, że nie będę mogła pojechać .

artam wrote: pisać można, tylko kto uwierzy
Przecież ja w zupełnie innym tunelu róże wybierałam

Boszzz... w tunelu? Nornice jedne... zakupownice!
Martuś... M z Twojego wywodu o zakupach, wyciągnął jeden wniosek: nie jesteś umysłem ścisłym!
A ja się zastanawiam... pognać Cię do samochodu już... czy za chwilę? Masz dobry flash w aparacie?
Bo ten luz na parapecie w ogóle mnie nie rusza!

Tak ładnie opowiadasz o swoim ogrodzie, pasji do " grzebania w rabatkach", miłości do roślin...
Anglicy mówią o osobach takich jak Ty ,że "mają zielone palce" (" have green fingers")
Twój ogród jest jeszcze dość młody, ale dlaczego nazywasz go "prawie ogrodem"? Ja protestuję !

pamelka wrote:
Prawdę powiedziawszy Jola, ja też oczekiwałam na rzetelne przyznanie się Marty do nieprzymuszonych i entuzjastycznych zakupów różanych. Jeszcze Ty mogłabyś być dla Marty kusicielką (ile tam doniczek zapakowałaś?),
ale ja, z jednym krzaczkiem??! Damy chyba Marcie ostatnią szansę, niech odpowie, czy gdyby dzisiaj okazało się, że są do kupienia 'te' różyczki, to nie wahałaby się ani minuty i jechała...

Oj dziewczyny, Marta na peweno toczyła walkę z samą sobą . A że krótką? A że przegrała? - przecież nie może brać całej winy na siebie .

Hojoba widzę mocno rozwinięta . Mi w tym roku hoja szaleje ... już 3 kwiatostan wypuściła .

Vituś, ja tam nie wiem jakie Marta ma refleksje, nastrój wraz z rozkwitem ogrodu zapewne dużo lepszy niż wiosną
Kocha róze, to pewne, a że chwilowo pogniewała się z powodu wstrętnej zimy
Powiem tak, róza za 5 zł tylko brać
Była dzielna, przyznać trzeba, rózane zagonki w pierwszej szkółce lotem błyskawicy zaliczyla, ale Olympic Palace dla mnie znalazła
Pamiętasz tego cudaka piwoniowego, ciekawy był wielce i wciąż go wspominam.

Marta, aż tak to nie, ale tak kubeczek w kubeczek! Miałaby używanie, ale krótko! Ale wiesz, koty wśród hojomaniaczek są bardzo częste, tak powiem, nie wiem, jak to się daje pogodzić...
Markitko, oj egoistka jakaś! Słusznie opłakałaś, bo Święto Róż jest właśnie 15-tego...Ale nie masz tak bardzo czego żałować...To raczej festyn niż kiermasz ogrodniczy...
Jola, a nie było tak? Ja w to uwierzyłam!
Gosia, no miałabyś sumienie? Człowieka, który ciężko na szkółkingu pracował? Mówisz, że mój tok myślenia nijak się kupy nie trzyma? Tak właśnie podejrzewałam... A taka miła ułuda!
Tunele dość przestronne już były...Sezon powoli się kończy...
Witaj, Ewelino, bo ja bez ogrodu, pola, jak zwał, tak zwał nie umiałabym już żyć... Choć doznaję różnych niepowodzeń i klęsk, godzę się na to dla tej wielkiej radości, która zaciera złe doświadczenia...Zamiast przeżywać to, co nie zakwitło, padło, cieszę się tym, co jest! I tak chyba trzeba... Nie znałam tego określenia... Ja bym raczej była za black fingers! Niestety...
Vituś, gwoli sprostowania, kupiłaś dwie różyczki! Nic innego prostować nie będę! Uległam ogólnemu pędowi do zakupów! Odpowiadam, nie pojechałabym! Paliwa musi mi wystarczyć do końca miesiąca! A miejsce na Pat Austin spokojnie poczeka!
Dorciu, toczyłam! Ale "Gloria victis"! Taka piękna klęska!
Moja hojoba zaleczona! Brak miejsca i funduszy czyni cuda! A moje nie kwitną, rosną sobie na razie...
Jola, ja też nie wiem, jakie ja mam refleksje! Czy żałuję? Nie żałuję! Czy wiem, że powinnam? Wiem! I co z tego? Olympic Palace znalazłam bez trudu, bo w tamtym roku też go tam kupiłaś! To może już wystarczy? Marselisborg nie wspominaj, bo pamiętam też, jak Dorota na niego narzekała...I żółty jest...

Padam...Brudu za paznokciami nie czuję! Zresztą, paznokci u tych najbardziej chwytnych palców prawie nia mam! Spiłowały się w rękawiczce! Bo tak to jest, jak się podnawozi, a niebo podleje i słońce ogrzeje! Co ja się naplewiłam!
No to pokażę co...
A nie, najpierw zakupy, bo Markita czeka!





Żurawki: Pinot Gris, Tiramisu, Electra, juka Gold Heart, stopowiec Spotty Dotty, jeżówka Hot Lava i mukdenia Karasuba...Chyba tyle... Całkiem nowe są tylko trzy roślinki! A teraz róże...
Geisha...Moja w życiu taka wielka nie była!



Hot Chocolate i Belvedere:



No i jest jeszcze Summer Song, ale nie kwitnie... To teraz to, co na działce zastałam, prócz chwastów....

Pierwsze liliowce...Moonlight Masquerade:



Bajou Bridge:



Złotokap zakwitł!



Róże też...Uetersen Rosenkonigin:



Turbillon:



Monica oczywiście przeżyła, za to nie jest potężnym krzakiem!



Golden Celebration:



Coral Palace:



Widoczki...Tu mam cień! Hostki jak malowane!



Nowe/nienowe żurawki...U Pawła wczoraj wygłosiłam pewną myśl, a zrobiłam całkiem inaczej!







Oj, zapomniałam o przecudnej akacji, którą kupiłam...Zamówiona w tamtym roku...zaszczepiona w tym...Sprzedający twierdzi, że Tortulosa...A Google twierdzą, że nie ma takiej akacji...To co ja mam...

Masz piękne drzewko poświadczę i .... niczego nie żałuj
A Coral Palace pięknie kwitnie a mój się zbiera

Wszystko piękne, ale Turbilon chyba trochę z urodą przesadził

Marta, luz na parapecie hojowym - powala Ale cudne masz te hojki - i jakie dorodne!

Nadrabiam nieobecność i cóż widzę. Ech, serce roście- róże do łask wracają.
I jeszcze coraz więcej cienistych zdjęć
I jeszcze cudniejsze cudaczki.
Bilety wstępu drukuj...

oooo Chocolate widzę! rany cuuuudna!
no i te zakupy........rajciu.......już się doczekać poniedziałku nie moge bo na zakupki......

Marta, Golden Celebration u Ciebie taka wściekle żółta , czy to aparat przekłamuje??

jelśi czegoś nie ma na google to coś nie istnieje....

Marta ! Kupiłaś róże?
Mnie się coraz bardziej podobają żółte, pomarańczowe, brzoskwiniowe - Coral jest chyba w tym odcieniu?
Ostatecznie padł mi Barock (czyli odnotowałam jednak straty zimowe), muszę w jego miejsce coś upatrzyć.
Cień będzie coraz większy, zobaczysz, teraz to już szybko pójdzie.

No i się doczekałam Nie tylko na zakupki, ale też i na pierwsze liliowce Ślicznoty

Turbilon już u Joli mi się spodobał i wylądował w kajeciku , a teraz Coral Palace , a to przecież nie moja kolorystyka , ale nie mogę nie być obiektywna wobec takich piękności