Forum Ogrodnicze Oaza

A u mnie już się nie kurzy i tylko czekać aż

U mnie też już mokro...
Olu... po tym deszczu przydałoby się ciepełko... wtedy wszystko ruszy! No, niestety... chyba przyjdzie nam trochę poczekać...

Jola... i u nas śnieg jest zapowiadany "na dniach"... ano... ta marcowa eksplozja ciepła raczej odbiegała od normy... a śnieg w kwietniu się zdarza (a z ubiegłorocznych doświadczeń... i ze wspomnień pochodów pierwszomajowych wiemy, że i w maju bywał)...
Ty i tak uziemiona w domu... i zakopczykowana po uszy

Alebciu... myślałam dziś o Tobie... miałaś czkawkę?
Zrozumienie i poparcie moje masz w całej rozciągłości...
Wprawdzie nie posunęłam się jeszcze do mycia okien w celu wywoływania deszczu... ale widać nie trzeba było...
A okna tylko lekko przykurzone... odpuściłam sobie pucowanie...

Taka pogoda ma i swoje dobre strony: posadzone roślinki zostaną podlane... mieszkanie wysprzątane... i jeszcze nadwyżka czasu została...
W połączeniu z nadwyżką soli i mąki oraz energii mojego Głównego Mieszalnikowego sprawiła, że się... rozanieliłam...

Czy myśl o mnie anielską była...???

Tak, tak... z paluszkami

Bossskoooo.... Nic a nic czkawki... przeczuć... Istna niespodziewanka!!!

Nowy zastęp aniołów się pojawił! Tylko tło jakieś inne...
Podziękowania też i dla Głównego Mieszalnikowego!
A Ty, broń Boże, nie posuwaj się do mycia okien!
Dziś odkryłam, że już tylko tydzień do świąt! Jakieś pucowanie trzeba będzie odczynić...

Hoj tam, hoj tam... czyżby czarownica przesądna była? Bez pucowania też będą Święta... czy tego chcesz, czy nie
Tło inne? I takie już bywało... to przecież mój obrus "bardzo roboczy"
Po pomalowaniu prezentacja odbędzie się już w godnych warunkach...

GM kima w fotelu... budzić do podziękowań?
Czy się nie posuwać... tak daleko?

gorzata wrote: A ja już myślałem że świeta będą "bez jaj" - w proteście przeciw idiotycznemu żyłowaniu przez "handlowców" cen jaj , pod pretekstem zakupu klatek... Jakby to oni te klatki kupowali...

I trzeba było kurki kupować jak Ania Zielona!
GM nie budź, już my mu tam na miejscu odpowiednio podziękujemy!

Cały nowy zastęp anielic spłynął
Ja idę w ślady Twojego m. i odpływam w ramiona Orfeusza.
Jakoś ta pogoda na mnie niezbyt dobrze wpływa

Tak czytam o tych waszych zakupach, pakach i kurierach .....i tylko zazdroszczę ....no....nie koniecznie kurierów bo też bywają, ale niestety nie z roślinkami tylko z np świecami do latarenek......ale takimi śmierdzącymi,( oczywiście śmierdzą świece nie kurierzy )ze w domu wytrzymać się nie dało i musiały zostać wyrzucone na taras....Zazdroszczę zakupów roślinnych, bo u mnie tej wiosny tylko prace sprzątające i pielęgnacyjne.....zero sadzenia....nie ma miejsca a sąsiad zaparł się i nie chce przesunąć ogrodzenia.....nawet drzewek nasadził pod płotem, żebym którejś nocy w tajemnicy sama nie przesunęła
Gosiu ciągle wracam podziwiać Twoje iryski są przecudne, trzy odmiany tak? muszę koniecznie sobie posadzić....jak nie zapomnę o tym jesienią....co niestety często mi się zdarza
A jak róże? zaczynają się regenerować, czy nadal stoją w miejscu?

Goś, przepiękne te twoje (nasze) anielice. Podziwiam zdolności, bo ja z ciasta to najwyżej pierogi mogę ulepić jako tako wyglądajace

Ja nawet pierogów nie umiem

Witam Was wieczornie

Andrzeju... serio zdrożały? Czy tak... dla jaj?
Nie wiem... mało jajek spożywamy, wypieki też nie są moją mocna stroną... niezorientowana jestem...
Trzeba by parę białych na pisanki... kilka do konsumpcji... i starczy... po co szaleć?

Ania ma warunki dla kurek, Martuś
GM (General Motors? ) już się cieszy na te podziękowania

Gosiu... anielice spłynęły... pogoda wpływa... a Ty - odpływasz
Panta rhei... ot co!

Agness... od dziś zakupy świec tylko po wcześniejszej ocenie organoleptycznej!
Zdanie z "nie ma miejsca" zupełnie do mnie nie przemawia... może coś chociaż wypadło przez zimę?
Róże? Zobaczymy po deszczach...
Ale tak na oko wygląda na to, że martwiłam się na zapas... bo tak jakby nabierały wigoru

Dorota... Twoja umiejętność bardziej praktyczna... ja uwielbiam pierogi, ale mam dwie lewe ręce do ich lepienia... no i świetny bar obiadowy niedaleko

Kocinko... my powspomagajmy małą gastronomię

No dobra... pogoda pod psem... ogrodniczo nic się nie dzieje... oprócz tego, że deszcz ładnie rozpuścił rozsypany nawóz - i chwałą mu za to!
Anioły zyskały właśnie rysy twarzy... i pozłotę
Jutro ciąg dalszy chyba...
Jeszcze sporo brakuje...

Gosia, produkcja aniołków odchodzi na całego

Ano, Kasiu... zamiast baranków... u mnie aniołki

W wątku spotkaniowym "bezprzydziałowcy" mogą jeszcze wybrać swojego anioła (teraz mam problem, bo jak podzielić możliwość wyboru na dwa fora? Ta partia zostaje do zagospodarowania tutaj, chyba, że braknie chętnych...)

A u siebie zaprezentuję dwa aniołki "poza programem", ale obiecane...
Alebciu... paluszki mogą być?



I Pani Rispettowa ... Paweł... tak na oko

Och..... Psiecudne
Och... A jednak to był dobry dzień

gorzata wrote: Będę o tym pamiętać i w odpowiednim momencie przypomnę!
GM to też Gorzaty Mąż, czy są jeszcze inne pomysły? Ostatnio na forum panuje zabawa w rozszyfrowywanie skrótów
O, a może Give Money?