Forum Ogrodnicze Oaza

Za każdym razem gdy oglądam Twoje roże to się zachwycam i myśle jak poupychac kolejne ślicznotki w moim ogrodzie. Wiem m że to by jednak było ze szkodą dla traw i bukszpanów.... Wiec podglądam, uczę się komponować i jesienią będę działać.

Za Twoją poradą kupilam Falcon i pryskam różyczki, bo je złapała czarna plamistosć, na razie pojedyncze liscie ale przy tej pogodzie to zaraza moze się rozprzestrzenić ekspresowo. U nas pada naprzemiennie z upałami....

Melduję że Astrid Grafin von H . zakwitła drugim kwiatkiem po prostu cudo!

Kasiek, wieki (czyli kilka dni) mnie tu nie było i nie mogę nadrobić To krótko: po pierwsze primo to second bajorko wyszło bellissimo, po drugie primo cały ogród wygląda urzekająco i pięknie co nie jest takie oczywiste w różanym ogrodzie o tej porze roku - bravissimo! po trzecie primo, zajefajnie wyglądają białe pełne jeżówki z perovskią, trawkami i innymi niebieskościami (wiem, że trawiaste ślimaki to inna rabata ale fajnie się obydwie przenikają z perspektywy) , po czwarte primo - czy będziesz coś sadzić pod iglakiem na środku trawnika przed muszkieterami ?

Witajcie
Dzisiaj po południu naszło mnie na przetwory różane (dzięki Monia i Marta ) i zrobiłam ucieraną konfiturę z róż.
Wersja była próbna, więc na razie ilości śladowe, ale pierwsze koty za płoty
Zebrałam 3 litry płatków z Rosarium Uetersen, Getrude Jekyll i Rose de Recht. Wyszła spora micha kwiecia:

...odmierzyłam pół kilo cukru...

Potem wysypałam płatki na ściereczkę, żeby wszystkie robaczki miały szansę uciec przed moździerzem..

Przesypałam ponownie całość do miseczki (już bez robaczków) i zasypałam cukrem. Dołożyłam jeszcze 3 łyżki cukru pudru.
Do tego wycisnęłam cytrynkę:

...i ucierałam, aż wyszła masa pachnąca niebiańsko...

Styknęło na 3 małe słoiczki Słoiczki wyparzone i wypakowane po brzegi. Na wierzch kilka kropli (albo kapkę więcej... ) wódki.
Będzie jak znalazł do rogalików drożdżowych

Potem spędziliśmy cały wieczór na tarasie z winkiem i M (kolejność dowolna ), a któryś z sąsiadów urządził nam nieformalny koncert smyczkowy i było full romantic! Zwłaszcza jak zagrał tango argentyńskie
A na koniec wieczoru, po koncercie skrzypiec w nieznanym wykonaniu, podziwiałam spadające gwiazdy z hamaka przy akompaniamencie cykad...czego chcieć więcej od życia??

I nocne focie z tarasu..

hihihi czyli i Ciebie wzięło na różane zaprawy?
to teraz jeszcze tylko nalewka różana brakuje
u mnie za dużo spadających gwiazd nie widać ale coś tam na balkonie wypatrzyłam, zaś wczoraj ten księżyc...

Aga, dzięki... Staram się aby foty oddawały urok roślin, klimat miejsca i ulotność chwili..ale i tak marnie mi to wychodzi. Polecam Ci wątek Constancji, robi magiczne foty
Edytko, zapomniałam dzisiaj obejrzeć listki z bliska, ale jutro zrobię fotki i porównamy. Dzięki za linka
Monia, jestem zachwycona Alabastrem. Mam go drugi rok, jeszcze nigdy nie chorowała, a kwitnie bardzo obficie. Kwiaty śmietankowo-białe, jakby woskowane, sztywne, liście błyszczące, ciemnozielone. Mimo przesadzania zbudowała krzaczki metr na metr. Wspaniała różyca!
Aguś, drobne roszady to u mnie standard Pewnie już przywykłaś Trochę luzu na rabatch to czysta iluzja - byliny i inne róże szybko zaanektują tą przestrzeń i nie zauważysz różanych ubytków. Wciąż będzie grubo ponad 300...
Pogoda u nas znośna, bez deszczu, po południu wyjrzało słonko i zrobiło się bardzo sympatycznie! Oby w długi weekend aura dopisała, czego i Tobie życzę
Madżen, gratulacje dla Astrid! Super, że nie zawodzi i czaruje kwiatami od początku. Na plamistość warto pryskać do połowy sierpnia - potem lepiej odpuścić i nie faszerować ziemii chemią. Jesienią wyzbieraj tylko opadłe liście i niech powoli idą spać Muszę się po cichu przyznać, że u mnie nie było żadnego oprysku od miesiąca, nie ma potrzeby. I niech tak zostanie...
Nie ma sensu sadzić zbyt wielu róż na ciasnych rabatach, bo w przyszłym roku będziesz je wykopywać..
Moni, po pierwsze primo - chyba oglądamy podobny repertuar filmowy (Poranek Kojota??), po drugie primo - za komplementy od właścicielki takiego ogrodu - muchas gracias , a po trzecie primo-ultimo czekam na propozycje obsadzenia parteru pod jodłą kalifornijską Nie planowałam niczego w tym miejscu, ale...jestem otwarta na propozycje

Kasiu, cudowny wieczór za Tobą. Miłego dnia .

Czarodziejko nastroju - z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam, jak miło ostatnio spędzasz czas.
Również muszę coś w tym kierunku zrobić!
Miłej środy! (a właściwie, to już przecież taki mały czwartek )

Kasiu, piękny zakątek z romantyczną nutą stworzyłaś- nie dziwię się, że wieczory spędzane na tarasie są tak wyjątkowe. Miałaś też okazję podziwiać kosmiczny spektakl- tylko zazdrościć U nas niestety księżyc zbytnio dawał czadu.. a spadających gwiazd prawie nie było.. Ledwo mignęły 2 czy 3.. Niby po północy miało być nasilenie spadania- pół godziny sterczenia- zero gwiazd..
Dziś na onecie śmieszny artykuł- w Centrum Kopernika warszawiaków więcej, niz spadających gwiazd W tym roku niestety szumu medialnego więcej, niż faktycznych obserwacji.. Szkoda- ale za rok powtórka

Pozdrawiam- już prawie długi weekend

Robaczek wrote:
Kasiu, absolutnie niczego!
Trzeba właśnie tak jak Ty, celebrować te piękne dni, nie żałować czasu na podziwianie gwiazd, słuchanie skrzypiec, na długie, leniwe rozmowy.
Warto chłonąć każdą chwilę tego wyjątkowo pięknego lata, z szampanem za dnia i winem wieczorem.
Cieszę się, że Tobie to się w pełni udaje.
Jak weźmie nas w objęcia jesienna szaruga, będzie do czego myślami wracać...

Pozdrawiam serdecznie! (zakochana po uszy w tegorocznym lecie)

Trzeba się cieszyć każdą taką chwilą.
A na takim tarasie to już mi niczego by nie brakowało
Ty wyrzucasz róże, ja bym chętnie jeszcze jakieś zaprosiła, ale jak pisałam u siebie pomysł z cisami lub bukszpanami chodził mi po głowie. Także zobaczymy co z tego wyjdzie.

Jak zwykle-pięknie O każdej porze dnia i nocy
Pamiętam, że obiecałam Ci garść przebiśniegów i na pewno je wyślę. Podaj mi adres na pw. Obiecywałam też zawilce, ale nie wiem, czy je teraz znajdę. Najwyżej "puszczę" wiosną Do białego zakątka może pasować czyściec wełnisty o srebrnych liściach, ale to pod warunkiem, że będziesz ciąć kwiatostany-kwitnie drobnymi różowymi kwiatkami. Za to nie znika na zimę B)Chcesz? Możesz też dostać sadzonkę ułudki kwitnącej wczesną wiosną na biało. Jednak jest to roślina zadarniająca i z czasem trzeba ją będzie ograniczać. Kwitnie dość wcześnie, długo utrzymuje kwiatostany. Przy chudej sadzonce nie od razu będzie efekt dywanu, ale roślinka niespecjalnie wymagająca i chętnie rośnie.

Kasiek,

mniam ale smakowicie się zrobiło z tą różą i romantycznie z lampionkami.
Ano wychodzi na to, że kinowy repertuar też podobny
A co do jodły to tak tylko pytałam bo to do Ciebie nie podobne, że goło no ok pomyślę ale nie dzisiaj bo jesteśmy w szale przedwyjazdowym

Kasiu.
W tłusty czwartek wskakuję na A2 i przyjeżdżam do Ciebie na pączki (ja smażę).
Z takim nadzieniem będą dużo lepsze niż te u Bliklego.

Kasiu,uwielbiam od rana naładować sobie akumulatory u ciebie.Dla mnie jesteś mistrzynią wszystkich kompozycji i różaną królową.

Dobry wieczór!
Długie weekendy to fantastyczny wynalazek, powinny być przynajmniej raz w miesiącu
W dodatku sierpień to piękny miesiąc w ogrodzie. Kwiaty utrzymują się znacznie dłużej niż w upalny lipcowy dzień, chwasty jakby wolniej rosną, światło jest nieco inne, bardziej zgaszone, a kolory cieplejsze...nie ma pośpiechu żeby zdążyć z konkretnymi pracami, bo tak naprawdę - nic nie muszę
Wciąż mamy lato i choć czuć oddech jesieni w chłodniejsze wieczory, jest się czym cieszyć i warto zapisywać w pamięci każdą chwilę, magazynować słońce i ciepłe wspomnienia. Będę po nie sięgać z przyjemnością.
Zapamiętam kołyszące się werbeny patagońskie na wietrze (Markitko, jesteś wielka!), jeżówki pyszniące się w promieniach popołudniowego słońca, smak caprese z pachnących pomidorów na tarasie, cykady wieczorem przy lampce wina i perseidy nocą.

Zapisałam dla Was parę wspomnień, zapraszam na spacer

Piękne zdjęcia zaserwowałaś nam wieczorową porą
Czy wycinałaś już jakieś przekwitłe kwiaty jeżówkom Glowing Dream? Uświadomiłam sobie, że swoim Liliputom nie wyciełam jeszcze ani jednego kwiatka. Wciąż wyglądają świeżo, tak jak Twoje
A łany werben widziałam u Szmita, zachwycający widok. Niech tylko Twoje się rozsieją...

Piękne rabaty chwaliłam już wiele razy,to teraz pozachwycam się kancikami trawnika. Idealna linia między trawnikiem a rabatami.
A jeżeli chodzi o patagonki, to widziałam ładne ,kwitnące sadzonki w centrum ogrodniczym za lotniskiem ( Poznań ), jakby komuś było po drodze.

Nawet nie wiesz jak jest mi miło widzieć swój skromny wkład w Twój cudny ogród

Dziś w swoim wsiowym ogrodniczym widziałam kwitnące sadzonki werben za bandycką cenę 17 zł . I pomyśleć, że ja majątek wywalam na kompost