Strasznie dawno nie pisałam u siebie, wiecie jak to jest - martwy sezon
Od wczoraj jestem uziemiona, zachciało mi sie porzadków przedświątecznych, spadłam z drabiny i obolala jestem w niektorych rejonach. Martwi mnie spuchnieta kostka, na razie robie okłady, może przejdzie.
Czas wykorzystuję na buszowanie w sieci i produkcje ozdób świątecznych. Niestety zginął czytnik do kart i zdjęcia w aparacie
Siberko, wycinka drzew to ostateczność, tych najbardziej uszkodzonych jednak chyba nic nie uratuje.
A po drzewach puszcze i bluszcz i hortensję pnącą. Ta ostatnia wolno sie rozkręca więc dam jej czas
Małgosia, Anabelek nasadzę duuuużo, kocham je. Głownie za to, ze nie różowieją.
Inspiracji szukam ciagle, mam mase zdjęc z sieci, kłębią mi się pomysły
Iza, zastanawiam sie czy starczy mi sił na walke z chwastowiskiem. Tam masa perzu, którego u siebie na działce prawie nie miałam, niespodzianki zapewne czekają na mnie również pod ziemią.
Szukam, szukam. Trafiłam na świetne zestawienie ostnicy z werbeną patagońską, perowskią, jakimis miskantami i srebrną roslinką.
Kompozycja raczej na suche, sloneczne piaski, ale może uda mi sie jakieś miejsce przysposobić.
Zdjęcia ze Stylowi i Printerest
Ewcia, gwiazdnicę uwielbiają kury, więc z utylizacja nie ma problemy, gorzej z wydzieraniem tego z gleby. Odrasta niczym hydra.
Aktywność na zakupach bywa proporcjonalna do zasobności portfela
Dorcia, moje narcyzy kwitną w doniczkach, dwie odmiany. Trezcia wyrywna została w gruncie, ale nie mam złudzeń. Wiosna kwiatów nie zobaczę. Na szczęście inne dośc grzecznie siedza w ziemi.
Magda, szafirki chyba tak maja w genach, natomiast innym sie po ten, tego w cebulkach.
Oczywiście, teren będę ogarniać powoli, nie ma szans na szybkie zagospodarowanie. Chyba, ze chciałabym tam zostac szybko pochowana.
Mój kregosłup nie zniósłby takich wybryków. I tak mam obawy jak to będzie.
Kociaki często włócza się po okolicznych domach. Mój poprzedni kot - Kamyk miał metę u sąsiadów. Często wpadal tam z wizyta, na jakąs przekąskę. Sąsiadka się śmiała,że mamy wspólnego kota.
Ewka, taki plan. Najbardziej mnie urzekają takie trochę dzikie, trochę potargane, kolorowe. Co wyjdzie zobaczymy.
Z resztą w tamtej okolicy, przy tamtym domu nic innego, nowoczesnego nie wchodzi w grę.
Jeszcze parę widoczków, kompozycji, które wpadły mi w oko
(to jak widac z ogrodowiska)
Widać, w jakim kierunku mnie ciągnie
A może ktoś kojarzy roślinkę z ostatniego zdjęcia, te białe kłosy? Chodzi mi po glowie, ale nie mogę sobie przypomnieć. Nie jest to świecznica.