Jolu, obie posadzone, ostatnio nie mam żadnych zaległości, ale to nie problem... Czy w świetle tego, co napisała Tabazka, nadal chcesz tę Baroccę?
Gosiulu, jak widać, niedysponowana... A jednak było coś ciekawego!
Marta, driakwie też od Kasi, pięknie brzmią po łacinie... Scabiosa... No ładne, ładne...
Tabazko, dzięki za tak dogłębne opracowanie tematu!
Czyli Barocca niesłusznie
columbaria... Jej stratę jakoś zniosę, ale tej czerwonej to mi by było szkoda bardzo... Uczepiłam się myśli, że ona ma liście zupełnie jak
caucasica i myślę, sobie, że może jako mieszaniec też ma mrozoodporność po
caucasica, no i ona nie ma ciemnych kwiatów, więc chyba z purpurową nie ma nic wspólnego... Tak się pocieszam i jeszcze pocieszam się, że mi w tym roku lwie paszcze przezimowały!
Ja też strasznie driakwie pokochałam, ubolewam, że tak mało caucasica na świecie, 'Ultra Violet' widziałam na zdjęciu, piękna, trzeba jakoś się zakręcić...
Tabazko, wkleiłabyś ten swój post do wątku o driakwiach, ku przestrodze i w ramach podnoszenia wiedzy ogrodniczej!
Vituś, to na pewno Barocca, tylko taki przekwitający kwiat, dlatego taki ciemny, kolejne są jaśniejsze... A zresztą, co za różnica, wkrótce ślad po nim zaginie...
Dorcia, a ile masz gatunków traw w trawniku?
Kolekcjoner musi wiedzieć!
A tak w ogóle, to nie martw się, coś Ci znajdziemy!
Ewa, no właśnie ja się też zelektryzowałam w sklepie, bo wcześniej widziałam je w ofercie i nawet mi ręka nie drgnęła do zakupów...
Jednorocznych driakwi nie siałam nigdy, siałam caucasica, ale mi nie wyszło...
A Twoje skoro znikały po zimie, to może właśnie purpurowe były?
Jaki tam drętwy, merytoryczny!
Aniu, no ładne są te nowe jeżówki, coraz ładniejsze... I co tu robić, jak się bronić?
Mireczko, no nie wiem, jakoś mi umknęłaś
Przepraszam Cie bardzo i już mówię! Różnią się zdecydowanie, ja posadziłam je obok siebie, fajnie razem wyglądają, bo tak te kolorki przechodzą w inny odcień, brać, kupować!
Aguś i uległaś w końcu! Brawo! Chyba... Bo wiesz, one takie kapryśne, delikatne i słabo zimują!
Ja już przeżyłam zniechęcenie do jeżówek, w tamtym roku chyba żadnej nie kupiłam... Nie, kupiłam, ale ledwie kilka... No i wszystkie pięknie przezimowały, rozrosły się i stąd te zakupy od nowa... Ale koniec!
Wiesiu, no tak po jedną jechać, szkoda jechać... Bo poza tym nic nie ma...
Co ja się dziś naprzesadzałam! Właściwie to cały czas coś przesadzam, ale dziś zabrałam się za przesadzanie wielkokalibrowe
Bo jesień już, można? Nie wiem, jak to się skończy, bo u mnie przesadzanie z bryłą ziemi nie wchodzi w grę, bryła się obsypuje...
Na wszelki wypadek pokażę moją piękną himalajkę, jakby już nie było co pokazywać... Trzymajmy kciuki!
I jeszcze trzy większe, kilkuletnie drzewa zmieniły lokalizację...
Stąd wywędrował taki cyprysik, dosadziłam żurawkę, bardzo ładna, Guardian Angel i od razu lepiej, sosenka się odsłoniła...
Tu też coś przesadziłam, dosadziłam.... Moje najśliczniejsze sosenki nowe... Koreańskie... 'Spring Grove' i 'Blue Ball'
O tej porze roku zaczynam doceniać żurawki...O tu mam ładne...
Najweselsza rabata, kosmosy od Markity szaleją...
Ja też nieco przyszalałam i wykonałam kolejny odcinek obwodnicy! Koniec na ten rok, ledwie kupka kamieni została, perspektyw brak...
Jesiennie...
To jeszcze wbrew jesieni...
Jak myślicie, czy te trytomki to nie są takie same?
Bo po lewej to Papaya Popsicle a po prawej Fire Glow...