Aniu Irysy holenderskie raz kupiłam wiosną i wiosną też posadziłam, było to w tamtym roku. Potem m.in. Marta mi pisałam, że u nich różnie z zimowaniem
, ale większość przetrwała ostatnią zimę, która jak wiadomo łagodna była
Anemonki też sadziłam zeszłej wiosny i też część przezimowała, ale w tym roku były już marne, więc sobie odpuściłam dalsze zakupy
Grzybki to dopiero teraz będą
, dziś już widziałam sąsiada pomykającego z koszykiem słusznych rozmiarów
Ula grzybki przerobione? Smakowały?
. Jakbyś chciała jeszcze , powiedz tylko słówko
Martuś ja na widoczki grzybowe reaguję jak jakiś narkoman na głodzie
, muszę zbierać
, nawet jak juz mam dosyć grzybów
. Więc poszukuję ochotników do przejęcia zbiorów
Dorcia ja się nie tłumaczę tylko wyjaśniam
Mnie się chwilowo moje grzybki przejadły
, ileż można zbierać maślaki
, a innych jakoś nie ma
. Ten ostatni koszyk dwa dni obierałam, a potem wyszło z niego 6 słoiczków grzybków marynowanych
, no nie jest to powalający urobek
Jadziu a do mnie taka klasyczna czerwień jakoś nie przemawia
, niczego nie ujmując czerwonym różom, bo obiektywnie oczywiście są piękne
. Astrid mam, ale kupiłam dopiero tego lata i krzaczek musi się zaaklimatyzować
Właśnie Dorci pisałam jak się naobierałam tych drobnych maślaków
i jaki marny urobek z nich wyszedł
Marzą mi się "prawdziwe" grzyby
Margolciu oj potrafi być piękna
, w dodatku jest całkiem odporna na deszcz, choć jednak nie przez 4 dni z rzędu
Marto dwa dni ten drobiazg obierałam
, dobrze, że drugi koszyk zebrany po południu udało mi się "sprzedać" dobrowolnemu
, tylko z lekka przymuszonemu ochotnikowi w postaci Uli
Ja się jeszcze do Castoramy wybieram w celach rozpoznawczych
, jak coś wypatrzę, to nie omieszkam Cię powiadomić
Edytko cebulki pojawiły się wszędzie dopiero w poniedziałek
, myślę, że do tej pory już coś w Lidlu złowiłaś
, też widziałam tam szachownice
Ula prawidłowa nazwa jednych i drugich to narcyzy
, Siberka nas tu szkoli
Na grzyby zapraszam serdecznie
, mogę Cię nawet przywieźć i odwieźć, bylebyś zabrała wszystko
Ale gdzie Ty kanie dojrzałaś
Blaszkowców z zasady nie zbieram, zwłaszcza, że większość z nich w moich okolicach wygląda tak
Danusiu oj, na pewno nie wszystkie
, sprawdzałaś?
A pewnie, że będziemy szukały
, oby tylko śnieg nie leżał do kwietnia, tfu, tfu
Matko, jak mi się nic nie chce
, cały dzień się zbieram, żeby wyprodukować tego posta
Zwłaszcza, że zdjęć żadnych nowych nie mam, bo pogoda nie sprzyja
. Nie żebym miała coś przeciw deszczowi
, cieszę się, że pada, choć to raczej jest takie siąpienie bez wyrazu
, w gęstszym lesie ciągle sucho
. W każdym razie taka pogoda wystarczy, żeby dokuczały mi wszelkie dolegliwości meteopaty
, na czele z koszmarnie bolącą głową
Mam nadzieję, że do soboty troszkę się przejaśni, bo trzeba skosić znów zielony trawnik
Dodam tylko, że policzyłam dziś swoje cebule i znowu przekroczyłam 300
Na koniec jakieś odgrzewane kotlety
szałwia Amistad od Moniki
kobea na tarasie
marcinki
wszystkie chryzantemy mają pączki