Gorzatko ale chyba cały miesiąc nie urlopujesz
, podlać dobrze przed wyjazdem , a potem po powrocie i już
Marysiu ja mam takie fazy - albo nie jeżdżę nigdzie, albo do wszystkich na raz
. Teraz poluję na kalinę koreańską i ciągle zaglądam do pewnego sklepu, a tam ciągle nowe dostawy
. No i poszukuję Doloroso dla Dorotki, ale to już chyba za późno się robi
. Zachwycił mnie ten szczodrzeniec, ale czy przezimuje
Dorcia wszystkie moje azalie są posadzone w dwóch grupach, oprócz Irenki, która docelowo za duża będzie, więc gdzieś jako soliter ją ulokuję
Do młodszej grupki wokół buczka dokupiłam ostatnio Cecile, jednak nie mogę się nią na razie pochwalić, bo nie mam swojego kompa do wtorku, a Niny komputer nie ma wejścia na kartę z aparatu
Cały tydzień praktycznie wyjęty z życiorysu przez te deszcze
Romciu jak już ostatnio pisałam Marcie
, 10 azalii przy 97 różach chyba mówi wszystko o moich miłościach
, lae o tej porze roku azalie nie mają konkurencji, więc na pewno temat jest rozwojowy
Len już dopisałam, a przy okazji przypomniałam sobie, że chciałaś białe marcinki, ta pamięć
Iwonko o lnie już napisała Siberka, zna go najlepiej, bo to od niej go dostałam
Przez deszcze budowa się przeciąga
, kiedy do tego sadzenia... Na pewno przy samej ścianie nic nie będzie rosło, bo już jest wykop pod kostkę na szerokość 1,3 m. Co ja teraz będę planować, skończą, to zobaczę jakie mam pole do popisu
Siberko dobrze, że napisałaś o tym zachowywaniu siewek, bo ja już trochę zaczęłam wyrzucać, tyle ich jest
. Może na mojej nie-gliniastej glebie wytrzymają trochę dłużej
Naradka faktycznie malusieńka
, ale ona już większa nie urośnie? Bo odroślowa jednak troszkę większa jest, a chciałabym, żeby cokolwiek było widać
Aguś współczuję podmrożenia Satomi
, u mnie z kolei katują ją deszcze
, jak zresztą wszystkie pozostałe kwitnące azalie
. Po ulewach dzisiejszej nocy bałam się wyglądać za okno, czy coś jeszcze zostało
, bo u mnie niestety prognozy się sprawdziły
. Teraz mam nadzieję, że potwierdzi się poprawa pogody od jutra
Beatko gdyby nie kapryśna aura, już bym miała po budowie
, a tak, kolejny tydzień pod znakiem bałaganu
Moniko wiesz, że na zdjęciu dopiero zobaczyłam ile tam jest jeszcze miejsca wokół buczka
i od razu dokupiłam kolejną azalię na przyszłą rabatę
. Ale czy rabata powstanie w tym roku? Raczej wątpliwe
, niech się rozrastają póki co.
Kasiu nie dość, że robotnicy wystawiają moją cierpliwość na próbę, to jeszcze paskudna pogoda wszystko przedłuża
Azalie były piękne
, trochę po deszczach straciły na urodzie
. Tak mi szkoda tego krótkiego czasu kiedy kwitną, musiały trafić na takie fatalne warunki
Aguś z tym bogactwem to troszkę przesadziłaś
, ale i tak ten kolorowy widok cieszy mnie niezmiernie, szkoda, że ostatnio tylko przez okno
Nowinka dopiero po niedzieli
, za to może rozwinie więcej kwiatów, bo na razie pokazała dwa
Elu czy mam podlane? Woda stoi
, na moim piachu, rozumiesz
Jak to Irenka Ci nigdzie nie pasuje
? Przecież ona jest tak stonowana kolorystycznie, żadnej nieskromności
, no, może trochę duża rośnie, to może być pewien problem z lokalizacją, innych nie widzę
Elu, ale ten pierwiosnek 'Crimson' to nie ten ze spotkania
, tamten wygląda tak
i tego nie zidentyfikowałam
Iwonko uwielbiam Jolie Madame
, szkoda, że to trochę rzadziej spotykana odmiana, ale warto na nią zapolować
Te azalie, które rosną blisko siebie, były sadzone 4 lata temu i się rozrosły
, inne, na zdjęciu z buczkiem widać jak daleko od siebie rosną
, nawet na zdjęciu wydaje mi się, że stanowczo za daleko
, jak nic trzeba coś dosadzić
Nie mogę się pochwalić żadnymi nowymi wieściami ani z ogrodu ani z budowy, bo po pierwsze leje
, a po drugie nie mam na co zgrać nowych zdjęć do wtorku
. Posłużę się zatem odgrzewanymi kotletami
, mogą być iglaczki
?