Paweł- Tata w pięknym wieku. Życie na pewno Go nie oszczędzało, więc i zdrowie nieco kuleje, ale pomyśl.. Czy my mamy szansę dożyć w dobrym zdrowiu takich lat..
Nieustannie ślę życzenia dobrego samopoczucia dla Taty
Mówisz, że prezent urodzinowy może skończyć się moją wyprowadzką
ZObaczymy
W razie czego na liście mam jeszcze wiśnię Kanzan- może z niej się bardziej ucieszy
Romciu- witam serdecznie po długiej przerwie. Cieszę się, że front zyskuje Twoją aprobatę
. Pamiętasz jeszcze te piękne kafelki na schodach- ja, jak o nich myślę, to mam dreszcze
Asiu- u nas też pogoda niewyraźna, na szczęście nie padało. Rozsypałam resztkę kory i muszę jeszcze jechać po kilka woreczków. Front zyskuje na rozsypaniu kory- rabaty puste, ale z korą wyglądają nieco schludniej.
W dzieciństwie miałam zestaw małego lekarza- plastikowy termometr, młoteczek, stetoskop z pompką. Ciągle badałam Rodziców.
Bałam się strasznie zastrzyków, ale miśki musiały się leczyć. Czekały w poczekalni przed moim pokojem, a ja im robiłam zastrzyki z penicyliny
W ramach oswajania zastrzyków dostałam w przychodni buteleczkę po antybiotyku, igłę i strzykawkę- wpuszczałam wodę do buteleczki, po czym nabierałam z butelki i przyjmowałam pacjentów
Jak na studiach kupiłam prawdziwy stetoskop (wszyscy musieli), to też badałam i osłuchiwałam Rodziców, uczyli nas też opukowo oceniać granicę płuc i wątroby.
Pamiętam, jak Tatę ostrzegłam, że niemiarowo bije mu serce, musi zbadać elektrolity i iść do kardiologa, bo to niebezpieczne.. 4 dni później wzywałam karetkę, bo miał pierwszy zawał.
Ot, tyle w kwestii wspomnień..
Agnieszko- jaka starsza pani.. zwyczajnie- zabiegana
Trudno, żebyś pamiętała, co ja sobie na rabatę miesiąc temu planowałam
Tak.. z serii "teraz tylko" w wiosennych planach mamy- dokończyć opaskę dookoła domu i zrobić taras. Po ostatnich pracach ziemnych wyrównać teren ogródka i wreszcie dorobić się trawnika. Kupić duuużo kory i wysypać łyse rabaty. Dosadzić trochę roślin, ale jak zwykle finanse będą piszczały w szwach, więc z tym będzie ciężko.
W domu- założyć resztę rolet, zrobić coś na ścianie w kuchni. Kupić lodówkę, pralkę, zrobić szafę w zabudowie, szafki w łazienkach, zamontować kabiny prysznicowe. Gdzieś w ogonie ciągnie się zakup stołu z krzesłami, mebli do sypialni, TV.
Długo tak jeszcze mogę wymieniać
Jednak myślimy o tym z radością-prędzej czy później wszystko się kupi. Najważniejsze, że powoli brniemy do przodu..
Pozdrawiam!
******
Niedawno narzekałam, że nikt nas nie odwiedza.. Dziś Mąż, jak co niedzielę, pojechał rano na basen z kolegą. Obudził mnie telefon- wstawaj, jedziemy do nas na śniadanie
Wpadł kolega z koleżanką- nasi najbliżsi znajomi. Bardzo miłe przedpołudnie spędziliśmy.
Popołudnie poświęciłam na dalsze porządkowanie frontu- czas jakby się kończy, biorąc pod uwagę porę roku.. Szkoda, bo teraz dopiero można by było zacząć działać- a tak cały sezon siedziałam nic nie porządkując w oczekiwaniu na kostkowy rozgardiasz, a teraz też niewiele zrobię. Postanowiłam nic już nie kupować- bez sensu sadzić rośliny na ostatnią chwilę.. Do wiosny może też pomysły się jakieś wyklarują..
Mimo wszystko robi się coraz czyściej- przynajmniej z przodu domu. O co niektórych kątach ogródka wolałabym zapomnieć, więc dyplomatycznie pomijam..
Obsadziłam rabatkę z cisem- zgodzie z planem sprzed miesiąca, roślinami, które na to czekały w doniczkach..
Wystaje kabel elektryczny- może na wiosnę kupimy lampeczki..? Iglaki rosną docelowo. Usychający już Red Baron na razie zadołowany w doniczce- zastanawiam się, czy go tu sadzić
Symetrycznie po obu stronach furtki będą światełka- kabel przy cisie i kabel przy łysym już berberysie. Nie wiem jeszcze, co posadzić na brzegu rabaty z berberysem i płożącym jałowcem. Trochę inaczej wytyczałam linię łuku i po zrobieniu kostki nieoczekiwanie zrobiło mi się miejsce. Klęska urodzaju..
Jałowiec miał wypełnić lukę do kostki, ale teraz luka za duża.. a na dosadzenie drugiego jałowca za mała.. Może golteria..
? a może na wiosne przesadzę jałowca bliżej brzegu
Układam w głowie różne wersje- może dalej w bok posadzić jeszcze jednego jałowca.. może dosadzić admiration.. a może plamkę z żurawek zrobić.. burza mózgu i chwilami nawet się cieszę, że nie muszę decydować
Na razie jest tak..
Na ogródku buro i ponuro.. Nie ma na czym oka za bardzo zawiesić..
Irga łapie mrozowe kolorki
Dereń łysy, jedynie gałązki się rumienią
Zamiast inwestować w nowe rośliny postanowiłam chowane na tę okazję fundusze przeznaczyć na kilka kolejnych worków kory. Wysypię przed domem tyle, na ile starczy i będzie chociaż czysto. Zresztą jakoś inaczej planuje mi się rabaty wysypane.. Jeszcze wczoraj chciałam przy cisie sadzić golterię, bo będzie łyso.. Jak sypnęłam korą, to już golteria mi niepotrzebna
Podjęcie decyzji ułatwia też fakt, że w ogrodniczych nie ma tego, co bym potrzebowała.. ufff..
Pozdrawiam i życzę udanego długiego weekendu- mam nadzieję, że większość z Was ma wolne te dni..