Kochani, coś mało elokwentna w ostatnich dniach jestem.. Chandra jakaś..
Minie za chwilę.. Przeczekajmy!
Dario- dzięki za info. Nie posądzałam Beko o taką fuszerkę.. Ciekawe, jak spisze się nasza.. tfutfutfu..
Raz słyszałam o ucieczce gazu z lodówki- jak znajoma rozmrażała zamrażalnik i chciała nieco przyspieszyć, więc postanowiła część lodu skruszyć nożem.. reszta chyba jest jasna
Haneczko, zdjęcie wreszcie przywiozłam, sfotografowałam. Niewiele widać, a też, jak wspomniałam, żadne fajerwerki.. Mówiłam- śmieszniej brzmi, niż wygląda..
Zakusiek nie ma okazji zbliżyć się u nas do ognia, bo kominek zamykany. Natomiast jest ogólnie gapcią- kręci się z zadowolenia i nie zauważa ściany- wpada na nią pyszczkiem..
Mam też nagranie na komórce, jak kręci się w kółko, potyka nagle o swoje nogi, przewraca, po czym szybko wstaje i kręci dalej. Tak, ogień stanowczo nie jest dla niego..
Praktyczne prezenty są fajne.. Pamiętam, jak Tata kiedyś pod choinkę kupił mi wiertarko-wkrętarke, jaka byłam zachwycona! Skręciłam tym sprzętem meble w sypialni Rodziców. Niestety ktoś ją ukradł
Paweł- nawet nie śmiałam posądzać Cię o niecne myśli
taaaa..
Dario- bardzo smutne, co opisałaś o szczeniaczku.. To musiał być szok dla znajomych!
Moi znajomi stracili szczeniaczka też w tragicznych okolicznościach. Zostawili pod opieką Rodziców- w ogrodzie było oczko wodne, była zima.. Mały wpadł pod lód
Mój poprzedni piesek często lubił siedzieć na komodą.. Któregoś dnia wróciłam ze szkoły a Tata mi powiedział, że psiak zza komody wyskoczył z jazgotem, schował się pod szafą i od kilku godzin nie wychodzi i nie reaguje na wołanie.. Na szczęście nic mu się nie stało, ale okazało się, że za komodą siedział i gryzł izolację od transformatora- wtedy przegryzł i widocznie prąd go kopnął prosto w pyszczek
Trudno wymagać od psiaka instynktu, żeby wiedział, że kabel jest groźny. Od tamtego czasu pilnowałąm, żeby nie mógł wejść za szafki..
Haniu- konwersuj sobie dowoli
Ja chwilowo zamilkłam, więc Wy ożywiacie wątek
Zakusiek zupełnie nie interesuje się takimi sprawami, natomiast jest nieuważny sowizdrzał. Zawsze go pilnuję, jak wchodzi na samą górę schodów- żeby kręcąc się za mną nie zleciał przez nieuwagę ze schodów..
Nie interesują go żadne patyczki ani kable.. Ostatnio w ogóle ciągle śpi..
Gosiu- serdecznie tego życzę! Ja niby lubię, jak coś się dzieje, bo taki zupełnie dzień wypełniony leżakowaniem w sumie mnie męczy.. Jednak ostatnio sporo mamy zajęć, więc myśl o jakiejkolwiek aktywności mnie odstrasza.. W sobotę znowu na głowie elektryk, w tygodniu od rana montaż drzwi (kilka dni) a prosto od pilnowania ekipy skok do pracy, do wieczora. W takich chwilach niedziela z nicnierobieniem brzmi jak marzenie!
Mąz wspominał, że może zaprosimy znajomych na sobotni wieczór- żebyś słyszała mój bunt..
Romciu- bardzo to miłe, że zaglądasz
Zawsze zapraszam- bardzo się Cieszę mogąc Cię gościć! Jak wnusio- zdrowo rośnie? Pozdrowienia
****
Zaległe zdjęcie..
To jest zdjęcie starego zdjęćia.. a w sumie jego fragmentu. Robiliśmy klasową fotkę, ja kucnęłam z boku. Widać trochę wielkie puchate kapcie w kształcie królika Bugsa, które były najśmieszniejszą częścią stroju- Na palcach była głowa królika z długimi, zwisającymi uszami, taka kapciowa maskota.. Nie wiem, gdzie podział sie papilot
W ramach wspomnień.. to mała Moniśka, 2 urodziny, warszawskie Zoo- pozuję z małpką Kasią.
Miałam wtedy sporą wadę zgryzu- górne ząbki jak u króliczka- długo nie umiałam rozstać się ze smoczkiem i takie były efekty..
W ogóle przeglądałam swoje stare zdjęcia- jaka ja kiedyś byłam szczuplutka! Szkoda, że wtedy, w czasie studiów, spotykałam się z chłopakiem, który ciągle mi mówił, jaka jestem beznadziejna.. Mogłam wtedy, jako młoda 20parolatka, być radosna i szczęśliwa. Postrzegałam się zupełnie inaczej, a teraz zdjęcia mi pokazały, że fajna dziewczyna ze mnie była. Może to głupio i nieskromnie brzmi, ale w tamtym czasie "widziałam" się zupełnie inaczej, niż pokazują to teraz zdjęcia..
Muszę się odchudzić i zrobić sobie kilka fotek, żebym za kilka lat znowu miała co oglądać z przyjemnością
A teraz aktualne- Zakusia komentarz nt aury.. Prawie nie schodzi z kanapy.. Ja z laptopem na kolanach, a psina nie za bardzo chce dzielić się kocem
Z radością myślę o jutrze- piąteczek, jeszcze tylko w sobotę pozbyć się elektryka trzeba w miarę szybko.. i chwila spokoju