Dobry wieczór!
Odpowiedzi:
Ina - dziękuję Ci bardzo chociaż nie wiem czy zasłużyłam na takie komplementy. Chyba każdy z nas ma jakiegoś konika, coś w czym jest naprawdę dobry i co sprawia mu przyjemność więc się w tym realizuje. Tak, kot ostatnio zwany Mrau albo Futrem częściej niż swoim imieniem, jak to przykrótki pan i władca prace śledzi z pozycji leżącej. Czasem przejdzie się "chodniczkiem" po ogrodzie (dobrze, że położyliśmy tą kostkę na obrzeżach trawnika bo po czym by bida chodziła ? Jeszcze by sobie łapki zamoczył
).
Gosiu, kupowałam Hameln ale ewidentnie mam 2 różne odmiany: jedna wyższa i kłosy ma praktycznie od razu z bordowym kolorkiem i ta wcześniej rozkwitła. Druga jest niższa, kłosy białe i zakwitła jakieś 2-3 tygodnie później (tak cirka-about, nie zwracałam na to dużej uwagi). A może przesadź w inne miejsce najpierw? A jakie masz rozplenice giganta i miniaturkę ? Trzeba by poszukać w necie jakieś pośredniej do nich...
Aguś, dziękuję za ciepłe słowa. Na tej rabacie rosną miscanthus sinensis: gracillimus, morning light (dobrze rozpoznałaś), variegatus (ten najjaśniejszy) oraz Klaine Fontane, Rotstilber, Simply Red, Strictus i Zebrinus no i oczywiście piórkówki.
Robaczku - czemu nie ?! Co ma się zmarnować
Kolczyki uratowałam ale spędziłam nad nimi parę ładnych godzin.
Na tej rabacie zostaną the pilgrim (narożnik domu), teasing georgia (rośnie trochę wcześniej) oraz pod alchymistem 2 x comte de champagne (ale też nie jestem pewna bo wybiły na ponad 1,6 m i alchymist je przytłacza...chyba, że alchymista wysadzę ale on ma pod 4 m) i chyba tyle. Do wysadzenia z jednej strony 2 x graham thomas i golden celebration a z drugiej olbrzymia crown princess margareta, wollerton old hall, lichfield angel i crocus rose. Rośnie tam jeszcze jakaś pomyłka żółta jak jajo ale podoba się Babci to do Niej pojedzie. Na rabacie z lady of shalott i skowronkiem zmieści się najwyżej 1 róża - chyba crocus tam wyląduje albo wollerton old hall . To jest mała okrągła rabata wokół klonu i nie mam jak powiększyć bo tam jest dojście do oczka i do domku gospodarczego. Co do pozostałych to ponieważ są żółte lub wpadające w żółty to wymyśliłam, że wsadzę na rabatę piwoniową a piwonie porozsadzam po innych rabatach (ponad 20 sztuk). Może crown princess margareta zmieści mi się obok veilchenblau przy łuczkach (tam niedaleko rosną morelowe róże) ale jak ją tam wsadzę to mi zasłoni widok na dalszą część ogrodu a tego bym nie chciała. Jednym słowem szykuje się jeszcze myślenica oraz bajzel na jesień i kupa ciężkiej roboty...a w przyszłym roku zapewne piwonie nie zakwitną a róże będą marne ale co zrobić? Szkoda mi tej rabaty przy domu bo wyszedł taki prawie rose border ale tam jest naprawdę za ciasno
a w sumie może to i ogrodowi na zdrowie wyjdzie...dzisiaj stwierdziłam, że rabata piwoniowa wieje nudą teraz ..no to nie będzie ! Piwonie na rabatach z różami nie będą wadzić a w tym miejscu się trochę ożywi...poza tym zaraz za tą rabatą są trawy i żółte jeżówki więc chyba będzie ok.
LO się nie przejmuj, u mnie też cudów nie ma ale ona tak ma. Daje czadu w czerwcu a potem rośnie w potęgę. Ja w tym roku zostawiam jej przekwitnięte kwiaty bo ma cudne owocki. Kochana no wiesz ale welcome to the jungle to chyba lepiej niż knocking on heavens door ...bo nie musisz czekać aż Ci ktoś drzwi otworzy
Też słuchałam kiedyś guns'ów jeślim Cię dobrze odczytała
Tak pięknie opisałaś sierpniowy ogród, że nawet słucham tych cykad właśnie...
Dżisas znowu naćkałam tego tekstu, że głowa mała
zaraz znajdę jakieś focię na dzisiaj