TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 31 Sie 2015 20:22 #399149

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Melduję się posłusznie we własnym wątku :)
Czasami odnoszę wrażenie, że większą aktywność przejawiałam podczas ostatnich upałów, jakby na przekór obezwładniającemu, wszechogarniającemu odpływowi sił witalnych, czy – jak wolimy – Powszedniemu Leniowi ;-)
Mam nadzieję, że dzisiejszy ukrop ( 39 stopni po południu ) jest ostatnim z serii tegorocznych nieznośnych doświadczeń …. czego wszystkim serdecznie życzę :)

Miniony weekend upłynął na ogrodzie oczywiście pod znakiem podlewania, ale nie tylko …. w sobotę, wcześniutkim rankiem, natychmiast po zaspokojeniu psich potrzeb, obraliśmy kurs na cmentarz – a tam …. obraz nędzy i rozpaczy …. prawdziwe wiatrołomy: drzewa powyrywane z korzeniami, połamane konary, drobne gałęzie, zdewastowane nagrobki, dookoła grobów pełno wiórów, piachu i odłamków kory … krajobraz po ostatniej nawałnicy, jaka przeszłą przez nasze miasto. Serce mi zamarło, kiedy dochodziłam do grobu Taty ( na kwaterze u Dziadków na szczęście nie rośnie starodrzew ), ale okazało się, że potężny pień podwójnej sosny upadając, minął nagrobek o dwa metry …. ale generalnie skala zniszczeń jest bardzo duża ( jeśli ktokolwiek na Miłostowie ma pochowanych bliskich, niech jak najszybciej sprawdzi, czy groby nie uległy destrukcji ! )

Droga na ogród coraz bardziej przypomina o trwającej od dłuższego czasu suszy i oddziałującej na wszystko wysokiej temperatury …. pola, po mizernych zbiorach, to właściwie ugory; moje ukochane łąki, tętniące jeszcze nie tak dawno życiem, przywołują na myśl zakurzone, brzydkie „zaułki”, które omijamy wzrokiem i które najchętniej schowalibyśmy do szafy; gdzieniegdzie, na przydrożnych terenach kukurydza już dawno poddała się i teraz straszy zeschniętymi liśćmi i karłowatymi, zniekształconymi kolbami, ulubionym przysmakiem żurawi …. będzie ciężko, i ludziom, i zwierzętom ….
Nasze ogrodowisko, w niezrozumiały dla mnie sposób, trwa nadal, wbrew przeciwnościom losu, jakie zgotowała Matka Natura w odpowiedzi na ludzką pychę i zarozumialstwo … ale dlaczego mają cierpieć niewinne stworzenia ???
Na ile pozwala czas i siły, na tyle odwiedzamy nasz mały raj i podlewamy, podlewamy, podlewamy …. właściwie nasza działalność ogranicza się wyłącznie do zaspokojenia pragnienia roślin, pompa pracuje na pełnych obrotach prawie 8-9 godzin, a ja dziękuję Bogu, że na działkach jest ujęcie wód powierzchniowych, więc płacimy tylko za zużycie prądu.
To, co rzuca się w oczy, to bardzo szybkie przekwitanie bylin, znikome ilości motyli, których nie przyciągają nawet kwitnące rozchodniki, nawłocie i wrzosy …. pszczół, os i muchówek jest pod dostatkiem, ale bardzo martwią mnie rzadkie odwiedziny kolorowych, zwiewnych skrzydełek ….
Trzy lata temu zostawiłam pod śliwą miskę pełną opadłych, miękkich owoców – motyle szybko dowiedziały się o takiej uczcie i zlatywały się na poczęstunek całymi chmarami, a dzisiaj …. cisza, czasami tylko przyleci cytrynek, rusałka pokrzywnik, bielinek, wydarzeniem jest wizyta pawiego oczka …. pazia królowej widziałam dwukrotnie, ale w czerwcu.
Zwierzęcy honor ratuje młody kos, urzędujący na aronii, który towarzyszy mi nawet podczas podlewania rozrastającego się winobluszczu :) Na marginesie: aronia ładnie obrodziła, owoce są duże i bardzo soczyste, więc w najbliższym czasie czekają mnie ręce górnika ;-)

Niedziela z kolei upłynęła pod znakiem kreta …. oboje z Adamem dorównywaliśmy intensywności kreciej roboty …. Adam przekopał dłuuugi kanał wzdłuż połowy ogrodu i pod altanką, aby w owej szczelinie pociągnąć rury doprowadzające wodę do domku, a ja ryłam ( dosłownie ) w kłączach konwalii …. ktokolwiek wydłubywał kiedyś konwalie, ten wie, o czym mówię …. po czterech godzinach byłam mokra jak …. kret, teren ręcznie „przekopany” na 50 cm w głąb, a rękawiczki nadają się wyłącznie na śmietnik.
Przycięłam już krzewy czerwonej porzeczki, zebrałam kolejne cukiniowe „potwory”, kopry i chrzan, pogłaskałam coraz większe dynie, zapatrzyłam się na kwitnące astry, jeżówki, rudbekie, dzielżany, przywitałam się z nowymi pączkami i kwiatami róż: rugosy i Swanny, zapach floksów i lilii zawrócił w głowie , a widok kwiatostanów hortensji bukietowej po prostu mnie uszczęśliwił :)
Są jednakże dwie rzeczy, które mnie zastanawiają …. zarówno kwiaty bukietówki, jak i astrów chińskich pochylają swoje główki bardzo nisko nad ziemią; łodyżki są długie, wiotkie i giętkie, w wyniku czego kwiaty leżą niemal na ziemi …. bukietówkę podparłam, ale astrów jest zbyt dużo i zamiast tworzyć barwną, jesienną plamę, mam „łodygowisko” ;-)

Ruszyło wrzosowisko :)


Ten malutki, dziki wrzos obsypał się kwiatkami najszybciej ….



W oddali 6-letnia kępa marcinków; zauważyłam kilka pierwszych kwiatków !


Na biało …














Chleb nasz powszedni :)




Dary z grządki :)


„Tego” już nie ma …


I kolorowo :)








Bracia syjamscy ;-)


Kochani ogrodnicy :)
Na wszystkie przesympatyczne wpisy odpowiem najszybciej, jak będę mogła, a tymczasem zostawiam kilka powyższych obrazków i zapach ogórków, kopru i świeżo startego chrzanu, które właśnie zakisiłam :)
Cukinie pójdą pod nóż dopiero jutro …
Pozdrawiam cieplutko, bardzo dziękuję za odwiedziny i …. że jesteście ...
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margo2, piku, Bozi, anabuko1, Amarant, Ewogrod, VERA, edulkot, Ma Gorzatka, Monika-Sz, wxxx-a, Krzysia, zanetatacz


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 01 Wrz 2015 22:41 #399375

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Jak ja Cię lubię czytać :)
I oglądac Twój ogródek
Ma takie swojski sielski charakter.
Jak u mojej babci.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 09:46 #399623

  • Ewogrod
  • Ewogrod's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1427
  • Otrzymane dziękuję: 4303
ANIU przeoczyłaś w moim wątku /1.IX/ pytanie ?
Uczyłaś się ornitologii, czy to tylko zainteresowanie ?
I jeszcze jedno pytanie : masz może Wielki Atlas Ptaków J.Hanzak wydany 1974, a jednak jeszcze pytanie ;
chciałabyś ten atlas ?
:hearts:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 18:10 #399678

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
1 września tego roku poszliśmy do szkoły. Szkoły życia.
Takich przeżyć i doświadczeń nie życzę nikomu, ale spieszę uspokoić: wszystko dobrze się skończyło, wszyscy pomału dochodzimy do siebie, ale dzięki temu wydarzeniu po raz kolejny okazało się, że Dobro powraca :)

Ale po kolei ….

Agnieszszko :)

W nawiązaniu do wcześniejszej wymiany wiadomości zapewniam, że nadal cierpliwie czekam na podjęcie decyzji ( jedynej słusznej ;-) ) i Waszą wizytę z Sarcią. W międzyczasie umilam sobie to oczekiwanie odwiedzinami i kontemplacją Twoich nowych rabatek, kompozycji i zestawień – zaiste, masz wielką i niezwykłą umiejętność łączenia nie tylko kolorów, ale także gatunków, „faktur” i scalania ich w spójną, miłą dla oka całość, przy której człowiek najzwyczajniej w świecie odpoczywa …. zwłaszcza, że w przyrodzie zaczyna się najpiękniejszy spektakl w roku – przynajmniej dla mnie – nadchodzi jesień, a wraz z nią moje ukochane kolory …

Zarówno Ty, jak i Monika zwabiłyście mnie nowymi nasadzeniami wrzosów, które osobiście szalenie lubię i darzę wielkim sentymentem …. nie przypadkiem zresztą wyczyściłam kawałek ziemi z konwalii pod starą śliwą ;-) - będzie on stanowił przedłużenie istniejącego od 6 lat wrzosowiska.
Te gatunki, które zadomowiły się na nim, nie są mi znane „z imienia”, wówczas nie zdawałam sobie sprawy z istnienia tylu różnych odmian i kupowałam „jak leci” w markecie budowlanym ;-)
Nasze Forum to potęga! Wstępnie dokonałam wyboru tych odmian, które najbardziej będą pasowały w nowym miejscu i dodatkowo ożywią ten smutny zakątek :)


Hanulko :)
Mam nadzieję, że ostatni opad ( w Poznaniu 1 września, w nocy ), który nieśmiało nazwaliśmy deszczem, przyniósł choć odrobinę – może nie tyle nawodnienia – ale nawilżenia wierzchniej warstwy gleby, co w zaistniałej tego lata sytuacji i tak niewiele zmieniło, ale …. dobre i to. Nie wiem, na ile pomogło młodym, delikatnym roślinkom, ale dorosłe, odporniejsze egzemplarze wyraźnie doszły do siebie: przynajmniej wyprostowały liście.
Generalnie jest kiepsko; mam wrażenie, że wegetacja przyspieszyła co najmniej o miesiąc; większość drzew i krzewów przybiera kolory i wygląd liści typowy raczej dla października …
dziwny ten czas ….
Nie ukrywam, że w weekend liczę na normalny deszcz, ponieważ widok konewek, węży i zraszaczy budzi we mnie zrozumiałą niechęć; tęsknię już za zwykłym ogrodowym życiem, z pieleniem, cięciem, sadzeniem, rozsadzaniem, nawożeniem, grabieniem, koszeniem, itp. ….
Może i Adamowi uda się kontynuować prace ziemne ;-)

Myszko :)
Prawdę mówisz – to, co spadło z nieba, trudno nazwać deszczem, nawet przy największej dobrej woli …. na szczęście floksy wydają się być odporne na dłuższą suszę … podczas gdy np. pysznogłówkom więdną liście, jarzmianki mdleją, a dyniowe liście smętnie zwijają się w rogalik, floksy dzielnie stoją na posterunku i z wyzwaniem spoglądają w stronę dzielżanów i jeżówek, które też śmiało dotrzymują im kroku. Z całego tego jesiennego towarzystwa najmniej są odporne rudbekie, ale może dlatego, że świeżo posadzone ( 3 tygodnie temu ).
We floksach zakochałam się jakieś …. 30 lat temu, widząc je w przydomowych, „babcinych” ogródkach i doświadczając ich zapachu. W mojej „Adasiówce” postanowiłam wydzielić dla nich specjalne miejsce i pierwszy floks zamieszkał z nami chyba 5 lat temu. A później …. cóż, nie muszę chyba nic dodawać ;-)

Bożenko :)
Masz rację pisząc o możliwości zapanowania nad ekspansją nawłoci. U nas rośnie sobie spokojnie od kilku lat, w jednym miejscu, czasami pędów jest więcej, czasami mniej, ale generalnie nie zauważyłam wielkiego pochodu ku wolności … jakieś trzy lata temu rozsiała się nieoczekiwanie kilkanaście metrów dalej, ale po bardzo nieciekawym wzroście zmieniła stan skupienia :)

Jeżdżąc na ogród zauważyłam, że nawłocie na śródpolnych łąkach i przydrożnych nieużytkach już przekwitają …. na działce jeszcze trzymają fason i mam nadzieję, że będzie mi dane nacieszyć się jeszcze trochę i ich kwiatostanami, i życiem, jakie w nich się toczy.

Monisiu :)
Cieszę się, że przywołałam miłe wspomnienia z dzieciństwa …. rzeczywiście, mają wpływ na nasze dorosłe życie, marzenia i ich realizację; najważniejsze, żeby nie zgubić w sobie tej dziecięcej radości ze wszystkiego, co nas otacza, z najmniejszej drobnostki, z każdego sukcesu i nauczyć się wyciągać wnioski ze zdobytych doświadczeń. Nie zawsze mi się to udaje …. jednak powrót pamięcią do tych dobrych chwil i momentów powinien być naszym największym skarbem :)
Naszej łysej suczce Agatce poświęcę osobny akapit …
Z radością widzę, że Cyguś wyrasta na prawdziwego kawalera i w przyszłości – zdobywcę serca niejednej suczki ;-) Uwielbiam u szczeniąt ten wiek!
Jak już wcześniej wspomniałam odpowiadając na wpis Agnieszszki, narobiłaś mi apetytu na nowe wrzosy, więc pomyślałam, dlaczego nie poszerzyć już istniejącego wrzosowiska ? Wszak nastał nam czas tych krzewinek ….

Małgosiu :)
Bardzo Ci dziękuję … i zapraszam częściej :) A wiesz, że to nawet fajnie się składa … Ty lubisz czytać, a ja – pisać … tak więc uważam kompromis za osiągnięty :)
Nasz ogród w pierwotnym założeniu miał mieć właśnie taki charakter: wiejski, sielski, babciny, z warzywnikiem, sadem, mieszanymi rabatkami, ziółkami, owocowymi krzewami i mnóstwem ptaków, owadów i innych stworzeń bożych ;-) Cieszę się niezmiernie, że choć częściowo udało się nam osiągnąć zamierzony efekt, widoczny także dla Was :)

Ewuniu :)
Nie jestem ornitologiem … kończyłam biologię ze specjalizacją w antropologii, ale to właśnie „środowisko” jest moją największą miłością … ptaszyska poznawałam sama ( na studiach uczyliśmy się głównie anatomii i fizjologii ), na podstawie atlasów i czasopism.
Jeśli jednak wspomniana przez Ciebie książka miałaby zakończyć żywot w jakikolwiek sposób, bardzo chętnie ją „przygarnę”, zwłaszcza ten rocznik :)
Bardzo Ci dziękuję , Kochana, za pamięć i życzliwą propozycję ….

1 września 2015
godz. 6.00 – pobudka
godz. 7.50 – 16.00 – praca na wysokich obrotach, m.in. rozczesanie dwóch skołtunionych kotów brytyjskich, przy awanturniczych i grożących wrzaskach jednego z nich ;-)
godz. 16.30 – nie wiem, jak udało się nam wrócić do domu w pełni sił witalnych … temperatura na zewnątrz i kompletny brak wiatru sprawiały, że płuca odmawiały posłuszeństwa
godz. 17.00 – codzienna bieganina domowa, cukinia zapakowana w słoiki i gotowa do pasteryzacji
godz. 18.30 – ostatni wieczorny spacer z psami …. NIE MA AGATY !!!!
( mieszkamy na parterze, sąsiadka ma idiotyczny zwyczaj otwierania drzwi na klatkę schodową, mimo naszych licznych protestów )
godz. 18.30 – 21.30 – telefony do schroniska, rozwieszanie ulotek i … nerwy, strach, łzy i poczucie beznadziei …

godz. 21.38 – telefon od znalazcy – i chwilę później AGATA jest znowu z nami.
Do dzisiaj dzwonią ludzie z informacją, że na facebooku jest Dobry Anioł, który przygarnął przerażoną suczkę, zawiózł do swojego domu i rozpoczął poszukiwania ….

Oszczędzę opisu naszego nastroju … i pozostanę przy pierwszym zdaniu dzisiejszego wpisu: 1 września poszliśmy do szkoły życia. Tę lekcję zapamiętam do końca ….




























Spokojnego i bardzo przyjemnego wieczoru Kochani :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, Amarant, VERA, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 18:25 #399682

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Anusiu jak to dobrze że wszystko tak się skończyło i jesteście cali i zdrowi choć pewnie ciągle w nerwach :hug: uściski i głaski dla całego stada :hug: :hearts:

W ogrodzie masz ślicznie kolorowo, takie mocne akcenty pomarańczu i czerwieni bardzo lubię jesienną porą, dodają energii przy coraz smutniejszych dniach, choć w tym roku takiego braku energii raczej nie ma bo ciągle świeci i grzeje bez umiaru.
Nawet stonka zawitała w Wasze gościnne progi :wink4:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 18:49 #399686

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, wyobrażam sobie stres, jaki mieliście. Najważniejsze, że jest ok i psisko w domu :hearts:
W ogrodzie masz ślicznie, walka o rośliny dała efekty nie tylko estetyczne, ale i jedzonko jest dla dzielnych ogrodników :happy: . Czy doczekamy się na porządny deszcz? Przeglądam prognozy z nadzieją, że może wreszcie, może już, może następny miesiąc będzie lało... niestety na razie takiej nie znalazłam, ale nie tracę nadziei.
Spokojnego wieczoru, pewnie melisa ma ostatnio u Ciebie powodzenie :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 20:08 #399713

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Aniu, ufff... aż mi się słabo zrobiło...
Jak to dobrze, że psiejstwo przygarnięte przez Dobrego Anioła i oddane do domu!
Stres okropny, najokropniejszy...
Odetchnij już jednak z ulgą i wspominaj jako zły sen...

Aniu, to prawda, co napisałaś z tym łączeniem faktur, kształtów i kolorów.
Ja to wszystko robię jednak czysto intuicyjnie, w związku z czym popełniam mnóstwo błędów, co nie powstrzymuje mnie od kolejnych prób :)
Dzisiaj wypatrzyłam trudno u nas dostępne kapustki ozdobne i... już wyrysował mi się plan kompozycyjny w skrzyniach po pomidorach i ziołach...
Będę kombinować i jak mi się spodoba, pokażę do oceny :)

Jesień to także moja ulubiona pora roku... w dodatku - może też tak jak Ty? - czuję się mentalną Panią Jesień.
Mam skłonności do melancholii i takich różnych ;-)
Flanelowe piżamy, grube skarpety frotte do połowy łydki, coś ciepłego/mocniejszego do wypicia, książka, kominek, pies przy nodze...
Ale też długie spacery wśród szeleszczących liści, mgliste poranki, nieokreślony, ale jakże piękny zapach w powietrzu...
No, jednym słowem, czekam na ten czas, który już teraz powoli się zaczyna...

Pozdrawiam i podziwiam zdjęcia Adasiowe!

PS. U mnie wciąż nie padało...
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 21:24 #399759

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, cieszę się, że Agata się znalazła :bye:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 21:42 #399769

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Jak mogłaś tak bezlitośnie wykarczować konwalie :teach: B)
Cudne masz to wrzosowisko, a Twoje przetwory skłoniły mnie to zrobienia mixu :) Do tej pory ogórki szły samodzielnie w słoiki, ale ileż można! Spodobały mi się Twoje kolorowe słoiczki, więc i ja sobie wczoraj zrobiłam takie apetyczne :)

U nas wreszcie wtorkowa burza zlała porządnie ogród. Bardzo porządnie. Całe szczęście, że epicentrum poszło bokami, bo słyszałam jakich szkód narobiła. U nas było melodramatycznie, widowiskowo, ale bezpiecznie.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 21:43 #399771

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Straszne przezycie....dobrze, że koniec łaskawy....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 03 Wrz 2015 22:38 #399794

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu, jak to dobrze, że ogromnie nerwowa sytuacja tak szybko i pozytywnie się skończyła. Nawet nie chcę myśleć, jakie nerwy Was ogarnęły :hug: :hug:

Cyguś wyrasta na ślicznego pieska- może to niestosowne tak mówić o własnym psiaku, ale śliczny ma pyszczek i normalnie przystojniak z niego ;) A jak on na spacerach całym sobą garnie się do ludzi i psów..aż przykro czasem, jak mijają go ludzie jedynie sie usmiechając..albo i nie.. a on cały rozanielony tylko czeka na głaskanie. Wczoraj nie wytrzymałam i poprosiłam panią w sklepie, żeby się z nim chwilę pobawiła- niech psina ma frajdę..
Zdobywcą serc dziewczęcych raczej nie zostanie, bo nie będziemy go wystawiać. Musi mu wystarczyć przyjaźń z suczką z sąsiedztwa- zresztą jego ulubioną koleżanką :)

Cieszę się, że choć troszkę zainspirowałam do poszerzenia wrzosowiska. Mi sie marzyło takie poletko od kilku lat i cieszę się ogromnie, że wreszcie udało się zrealizować. Wrzosy uwielbiam i one wraz z falującymi trawami uroczo osładzają zbliżającą się jesień..Gdyby nie te piękne plamy kolorów, to niewiele by się działo- a dzięki nim ogródek jest w jednej ze swoich ładniejszych odsłon.

Ściskam i życze spokojnego wieczoru. Psiska uściskaj i wygłaszcz :kiss3: Pozdrowienia dla Adama :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 06 Wrz 2015 20:44 #400352

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dobry wieczór :)
Dzisiaj napiszę niespodziewanie króciutko, jako że i pora późna, niedzielny wieczór przypomina o początku nowego tygodnia, a i pogoda nie nastraja - przynajmniej mnie - optymistycznie. Co prawda całodniowy opad deszczu jest nie do pogardzenia, ale wiatr, bardzo silny i przenikliwy w połączeniu z iście listopadową temperaturą ( 10 stopni :crazy: ) wyczerpał limit mojej cieplnej cierpliwości ...
Na szczęście na podorędziu mam suszony kwiat lipy ... taka herbatka z domowym sokiem malinowym od razu postawiła mnie na nogi, jako że wróciliśmy z dzisiejszej wizyty na ogrodzie bardzo zmarznięci. Ale tylko "cieleśnie", ponieważ duchowo .... było super ... Kasia Robaczkiem zwana i Asieńka znana jako Asia2 dokonały cudu przemiany deszczowej, zimnej niedzieli w przesympatyczny, rodzinny i bardzo radosny dzień - Dziewczyny - bardzo serdecznie dziękujemy za chęć odwiedzin Adasiowego zakątka ( w taką pogodę !!! ), urocze prezenty i baaardzo smakowite ciasto ( Kasiu, skąd wiedziałaś, że murzynek to mój nr 1 na liście domowych wypieków ? )...
Obie Panie to wulkany energii, pełne świetnych pomysłów, przyjaznych fluidów i niezwykle życzliwe Dusze :)

Niestety, niedzielna aura wymusiła krótszy niż zazwyczaj pobyt na działce, jednak sporo pracy udało się wykonać w sobotę - nie ukrywam, że i Adama, i mnie porządnie bolały górne partie ciała ... jednak lata już nie te, a i kondycja szwankuje :happy-old:

Mimo to harówka w ogrodzie przygotowującym się do jesiennej przemiany niesie ze sobą coś nieuchwytnego .... ostatnie motyle, i tak nieliczne tego lata, precyzyjnie utkane, koronkowe pajęczyny z właścicielem przyczajonym gdzieś na uboczu albo zuchwale tkwiącym w samym centrum tej bajkowej architektury, gałęzie aronii uginające się pod ciężarem coraz słodszych owoców, żółknące liście, zapach ziemi i coraz wolniej rosnącej trawy, słońce szybciej jakoś przebiega po niebie, ale nadal niezmordowanie kwitną dzielżany, jeżówki ( nie usuwam przekwitających główek ), rudbekie, kosmosy, turki, astry chińskie, a nawet floksy ! Powoli do szaleństwa przygotowują się moje ukochane marcinki , hortensja bukietowa ( okazało się, dzięki Kasi, że to nie Pinky Winky, ale Vanilka :) ) ciągle w dobrej formie, jednak wrześniowy prym wiodą oczywiście wrzosy.

Zanim zaproszę na wyjątkowo krótki spacerek po rabatkach, chciałabym wszystkim Wam, Kochani, podziękować za bardzo ciepłe słowa, pełne serdeczności, życzliwości i niepokoju o naszą Agatkę - :kiss3: - za Wasze Dobre Serduszka ....

Wrzosowisko ( niemal 7 letnie ) ...






Tuż obok będzie nowe :) - po eksmisji konwalii


Pierwsi mieszkańcy ( Kasieńko :kiss3: ), na kolejnych czekam z niecierpliwością ...


Trawki mojego "pomysłu", również zasiedlą mini wrzosowisko ...


A ta para niech zakończy dzisiejszy wpis .... cis ma kilka czerwonych osnówek, które jako jedyne jadalne ( pozostałe części cisu są trujące ) są naprawdę słodkie i smaczne :); winobluszcz to dzieło przemiany materii jakiegoś amatora ciemno fioletowych owocków :woohoo:


Aaaa, zapomniałabym !!! Z całego serca dziękuję Agnieszszce i Bożence za wspaniałą podróż po wystawie Zieleń to Życie :kiss3: Świetne zdjęcia i bardzo pomysłowe zestawienia ....

Pozdrawiam cieplutko .... do zobaczenia niebawem :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada, Margo2, Bozi, Anowi, anabuko1, Amarant, VERA, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 06 Wrz 2015 22:43 #400408

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Kolejne spotkanie forumowe było miłe choć w chłodnej atmosferze :drink1:
Wrzosowisko macie śliczne, a to kolejne też zapowiada się świetnie, szkoda mi tylko pola konwalii, ale rozumiem że w małym ogrodzie nie da się wszystkiego zmieścić. :)
Miłego i spokojnego tygodnia :kiss3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 06 Wrz 2015 23:30 #400415

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Aniu, całe szczęście, że pieska przygoda zakończyła się szczęśliwie, a jaką minę ma uciekinierka :) Wygląda na domatorkę, czy znów planuje wycieczkę :)

Wrzosy rozrosły się u Ciebie imponująco, co daje też nadzieję moim :) Pomysł z penisetum wśród wrzosów brzmi ciekawie :) Ja z kolei dziś wyeksmitowałam spośród wrzosów kostrzewę siną, była dobra pogoda na przesadzanie, a jej niebieskość jakoś gryzła po oczach :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 07 Wrz 2015 00:23 #400419

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
ANiu- cudowne miałaś spotkanie! Asi osobiście nie znam, ale RObaczek jest wulkanem energii niezwykle pozytywnej.. Nie dziwię sie, że w tak doborowym towarzystwie deszcz był niestraszny.

Powiększasz wrzosowisko- to cudownie!! Mnie moje niezwykle cieszy..a widok Twoich ogromnych, imponujących wrzosów obudził we mnie nadzieje, że może i mi się tak uda.. :woohoo:


Co wszyscy mają z kostrzewą na wrzosowisku- otwieram wrześniową magnolię- kostrzewa.. mam książke o zakładaniu wrzosowisk- na jednym z większych zdjęć kostrzewa.. :whistle: Ja swoją wykopałam spośród wrzosów, ale gdzieś z boczku upchnę mimo wszystko.. chociaż na forum widzę odwrót od niebieskich traw ;)

Ściskam gorąco!
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 07 Wrz 2015 19:46 #400525

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Majeczko :)

Atmosfera forumowej schadzki była niezwykle ciepła, jednak nazwanie jej mianem "chłodnej" to ogromna delikatność z Twojej strony ;-) Było lodowato ! Temperatura 10 stopni, uciążliwy w tej sytuacji deszcz i na dodatek zacinający, zimny wiatr .... na szczęście dziewczyny ubrały się z rozsądkiem i bardzo stosownie do zaistniałej pogody, ale szczytem kpiny ze strony niedzielnej aury było pojawienie się słońca zza chmur zaraz po wyjeździe obu Pań .... ironia losu ?

Dzisiaj, pomimo nadal "mrożącej" nas temperatury, nie pada .... nie tęsknię jednak za niedawnymi upałami i nie wypatruję z niecierpliwością kolejnych, czekam natomiast na prawdziwe, złote, polskie babie lato :)
Nie martw się o konwalie ... nie wytrzebiłam wszystkich, rzecz jasna! Rosną sobie spokojnie ( a raczej kontynuują zwycięski marsz ku tylko sobie znanym rabatkom i grządkom )w dwóch - trzech miejscach, więc całkowita eksmisja im nie grozi. Inna sprawa, że żywotność tych majowych kwiatków jest niesamowita ... ich kłącza są obdarzone niezwykłą umiejętnością wciskania się w najbardziej zwarte poszycie :supr:
Konwaliowisko pod śliwą było także niebezpieczne dla psów; spadające, dojrzałe i słodkie śliwki są ulubionym przysmakiem mojej Dumki, która nie patrząc na dojrzewające w tym samym czasie owoce konwalii, sprząta wszystko, jak leci. Obawiałam się o jej wątrobę i serduszko - jagody konwalii są trujące.
Nie wierzę zresztą, żeby udało mi się wyeliminować wszystkie rozgałęzienia kłączy :happy: jak znam życie, pojawią się w najmniej oczekiwanym miejscu i momencie ....

Alinko :)
Agata już dawno doszła do siebie, czego nie można powiedzieć o nas ;-) a zwłaszcza o Adamie, najważniejsze jednak, że ponownie jesteśmy w komplecie. Jednak Facebook to potęga ....
Oczywiście, że Twoje wrzosy dadzą radę ! Dlaczego masz wątpliwości ? Jeśli są już ukorzenione, mieszkają w torfowej ziemi, a teraz nie są "zalewane", to naprawdę nie widzę przeszkód, abyś cieszyła się ich obfitym kwitnieniem, a w następnych sezonach coraz dorodniejszymi krzaczkami :) Kto jak kto, ale Ty Alinko, masz rękę do kwasolubów :bravo:
Kiedy zakładałam to stare wrzosowisko, razem z wrzosami NN posadziłam kilka traw, m.in. niebieskie kostrzewy, proso rózgowate, trawę tzw. niedźwiedzią łapę i jeszcze jakieś dwie. Wszystkie oprócz "Łap" są tu do dzisiaj, ale całkowicie zarośnięte przez kępy wrzosów. Rozplenice mam po raz pierwszy, jednak będę bronić kostrzew - w młodym wrzosowisku prezentują się doskonale, wszystko zależy od barw pozostałych roślin :) W zeszłym roku uzupełniłam rabatkę z żurawkami dwiema Elijah Blue, ale obie nie przeżyły zimy. Natomiast te na wrzosowisku co roku, na wiosnę, "trymuję" od dołu, usuwając zeschnięte źdźbła.

Nie chciałabym Cię straszyć Alinko, ale miskant osiągnął niemal 2 metry wysokości - jesteś pewna, że nadal masz ochotę na kawalątko tego olbrzyma ;-)?



Monisiu :)
Powtórzę słowa, skierowane do Hiacynty - oczywiście, że Ci się uda :) Co prawda nie wiem, na ile wrzosy typowo odmianowe zachowują się w czasie silnych mrozów, suszy, ulewnej pogody, ponieważ na moim wrzosowisku rosną sobie NN ;-) jednak jeśli będziesz przestrzegać podstawowych reguł ich uprawy, to wszystko będzie o.k. W co, rzecz jasna, wierzę :) Tylko nie tnij ich za nisko na wiosnę ;-), a późną jesienią porządnie zabezpiecz ziemię dookoła - te małe krzewinki korzenią się płytko i potrzebują "pierzynki" :)
Kostrzewy posadziłam wraz z wrzosami 7 lat temu nie mając pojęcia o jakimkolwiek rozplanowaniu roślin; spodobało mi się zestawienie pastelowej, niebieskiej trawy z soczystą zielenią wrzosowych liści i ich różowymi, fioletowymi i białymi kwiatami.
Na nową rabatkę zamówiłam, jeśli dobrze pamiętam, wrzosy Bonita i Allegro, a rozplenice potraktowałam eksperymentalnie; urzekły mnie ich puszyste, mięciutkie "ogonki" :) Jednak odwiedzając ogród Sieriki i rosnące TAM trawy już wiem, że na rozplenicach się nie skończy ;-)

Spotkania forumowe są jednym z piękniejszych momentów w życiu każdego zielono zakręconego ludka ... czy nie wybierasz się może do Poznania ;-) ???

Nowy mieszkaniec - zamiast na śmietnik u sąsiadki, trafił do nas ... mam nadzieję, że zadomowi się w sadzie ...


... na wprost "Nowego" rośnie staruszka jabłonka o takich wesołych jabłuszkach :)


Bardzo nieśmiało zaczynają marcinki :)


Za to rozchodniki szaleją ...






pozdrawiam cieplutko :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margo2, Anowi, anabuko1, Amarant, VERA, hanya, Sinthell, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 07 Wrz 2015 20:15 #400532

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Anusiu u nas też było wczoraj lodowato więc nawet nosa nie wychynęłam do ogrodu, dzisiaj od rana kopałam i nawet było znośnie, tylko ten lodowaty wiatr przeszywał do szpiku kości. ;)
Wrzosowisko kiedyś tam miałam, 3 lata temu resztki przesadziłam w nowe miejsce i chyba ta susza wykończyła je do reszty :sad2:
Do wrzosów trzeba mieć rękę i Ty ją masz :bravo: samo kwaśne stanowisko na niewiele się zda ;)

A co to za nowy mieszkaniec koło ślicznej jabłonki?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 07 Wrz 2015 20:33 #400539

  • Forumowa Żabula
  • Forumowa Żabula's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8500
  • Otrzymane dziękuję: 3492
O matko jaki Miskant kolos a'la gigant!! :supr3: :supr3: A wrzosy.... Jeszuuuuu, nie wiem co powiedzieć? Ale jabłuszka.... mniam, mnia, mniam!! :yummi: :yummi: :yummi:
Dobrego dnia. Pozdrawiam.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.754 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum