TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 25 Paź 2015 19:28 #410296

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Bożenko :)

Rabatka z jeżówkami i astrami jest stosunkowo młoda, oprócz nich rozsiadły się tam bodziszki, nachyłki, wielosił i hortensja bukietowa, a nad całością nasadzenia czuwa młodziuteńka śliwa węgierka. W przyszłym sezonie kształt rabaty ulegnie pewnym zmianom, bynajmniej nie kosmetycznym ;-) - zostanie powiększona o 10 m2, na których dominować będą astry, trawy i żurawki, a być może, że zamieszka też tutaj rudbekia ... bodziszki powędrują na bardziej zacienione miejsce; obserwowałam je przez cały ubiegły sezon i wyraźnie dawały znaki, że nie czują się tu najszczęśliwsze ; generalnie rzecz ujmując, chciałabym, aby nowa "rabatka" stanowiła założenie typowo jesienne, w którym całoroczną ozdobą będą żurawki i trawy, a w sierpniu i wrześniu dołączy do nich trochę jeżówek, kilka gatunków astrów, może przetaczniki ? czas pokaże :)

Trawki sadzę albo wiosną, albo jesienią - przyjmują się dobrze w obu porach roku; te ozdobne są wrażliwe na mróz, dlatego miskanty, miłkę i rozplenice wiążę w "kucyki", a nasadę kępki obsypuję liśćmi. Imperaty nie kupuj :) Na wiosnę wyprawię kawałek do Warszawy :) - dla mnie to jedna z piękniejszych traw i przyjemnością się nią podzielę :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, Ewogrod


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 25 Paź 2015 21:36 #410342

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Najlepszy czas w ogrodzie to dla mnie tworzenie nowych rabat
Czuję wtedy uniesienie i radość
Ciesz się tworzeniem :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 26 Paź 2015 19:52 #410472

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kochani :)

Dlaczego nikt z Szacownych Gości nie wrócił mi uwagi, że nie odpowiadam personalnie na Wasze wpisy ?!?!?! No ładnie …. wychodzi na to, że prowadzę wątek-widmo ;-)
Szacunek dla Odwiedzających wymaga uczciwego i spójnego wytłumaczenia …. się …
chociaż zdaję sobie sprawę, że wymawianie się zabieganiem, brakiem czasu czy przepracowaniem byłoby pójściem na skróty i unikaniem odpowiedzialności. Jednak prawda jest właśnie taka … po 11 godzinach spędzanych w pracy przy maksimum wysiłku fizycznego człowiek w zasadzie ma jedno, jedyne marzenie – zapadnięcie w fotel ;-) Inna sprawa, że te jesienne nastroje, melancholie, nostalgie i rozmyślania dopadły i mnie.
Nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosić wszystkich za pusty „dom” …. Przywołuję się zatem do porządku i nadrabiam zaległości :)

Asieńko :)
Póki co – nie możemy narzekać ani na temperaturę za oknem, ani na deficyt kolorów; wracając dzisiaj z Pankracka oniemiałam na widok parku tonącego w zachodzącym słońcu – drzewa i krzewy przybrały nieprawdopodobne barwy płonącej czerwieni, pomarańczu, gdzieniegdzie zaiskrzyło się stare złoto, a niebo …. niebo było czysto niebieskie z różowymi smugami przeplatanymi lekkimi, szarymi obłoczkami …. po kilku minutach nie było śladu po tym widowiskowym spektaklu; obecnie Dredzik zachowuje się tak, jakby czas zatrzymał się parę lat temu … nic nie wskazuje na bardzo poważny stan, jaki był Jego udziałem jeszcze w poprzednim miesiącu – w tej chwili pozuje na statecznego, starszego pana, któremu w baraszkowaniu po ogrodzie nie przeszkadza siwa broda; jedynie poranne wstawanie wskazuje na problemy ze stawami ;-)

Zauważyłam, że Fruziella Kosmata ma bardzo ładną i „twarzową” fryzurkę – wygląda fantastycznie i bardzo urokliwie – nie sposób się nie zakochać w takiej kruszynce!

Małgosiu :)
Proszę nie siać tu ziarna deficytu jesiennych kolorków we własnym ogrodzie ;-) Odwiedzam Cię regularnie i nie zauważyłam dotychczas tonacji zimowej na Twoich rabatkach, natomiast z przyjemnością przespacerowałam się wzrokiem po nowościach – zwłaszcza żurawki wzbudziły mój niekłamany zachwyt i będę nieśmiało namawiać Cię na wprowadzenie większej ich ilości – one naprawdę gwarantują prawdziwy, jesienny klimacik w ogrodzie :)
Fakt, że zaplanowałam nową „rabatę” wynika niezbicie z mojej obecności na naszym Forum … nie sposób przejść obojętnie wobec takiej niesamowitej porcji inicjatyw, pomysłów, inspiracji, porad i innowacji, jaka przeplata się w naszych wątkach i … bardzo cieszy mnie perspektywa stworzenia czegoś konkretnego od podstaw. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę własnych „dwóch lewych rąk” do projektowania zgrabnych kompozycji i zestawień ;-)

Anulkowa Łatko :)
Przyznasz, że tegoroczna pogoda zaskakuje nawet najbardziej zagorzałych zwolenników jesieni, do których niewątpliwie się zaliczam ? W życiu nie przypuszczałabym, że październik obdaruje nas słonecznymi, ciepłymi i rześkimi dniami …. co prawda nie zabrakło także opadów, za które byłam bardzo wdzięczna Niebiosom – lato, które minęło i upłynęło pod znakiem konewki i węża, wymęczyło porządnie zarówno rośliny, jak i ludzi. Chwałą deszczowi !
Liście grabimy tylko z tzw. trawników – następnie pieczołowicie pakujemy je w wielkie foliowe, podziurawione worki i składujemy w dyskretnym miejscu działki; po pewnym czasie dostaję od Natury ziemię liściową – idealną do podsypywania roślin; listowie opadłe z drzew rosnących na rabatkach pozostaje tam do wiosny – bylinki mają przynajmniej ciepłą i odżywczą kołderkę, która mnie osobiście wcale nie przeszkadza . Z kolei liście brzozowe skrzętnie zbieram do wielkich, plastikowych wiader – razem ze stroiszem przydadzą się do ściółkowania wrażliwych na mróz „księżniczek” i „królewiczów” ;-)
Zaczęłam czytać Twoją Beagle Story :) - masz Ją w sercu ….

Mróweczko :)
Wirtualna furteczka jest zawsze szeroko otwarta dla wszystkich chętnych, którzy chcą przekroczyć nasze skromne, ale gościnne progi :) i bardzo się cieszę, że przez nią przeszłaś. W rzeczywistości wszystkie trzy furteczki ( autorstwa Adama ) oddzielające poszczególne części ogrodu: warzywnik, sad i przedogródek były szczelnie zamknięte ze względu na wszędobylskie psiska, i kąśliwe uwagi sąsiadów, jednak teraz, kiedy sierściuchy godnie się postarzały, a ja dojrzałam do buntu, furtki stoją otworem :)
Kupki liści to konsekwencja posiadania dużej ilości drzew owocowych, bez których nie wyobrażam sobie swojego ogrodu, ale i doskonałe źródło bezcennego surowca do wzbogacenia naszej piaszczystej gleby.

Elfiku :)
Serce się raduje, kiedy czytam takie wpisy – zapraszam jak najczęściej – gość w dom – Bóg w dom, a i dobre słowo zawsze się znajdzie :)
To nie Dredzik …. liściowej kupy dogląda osobiście Figo, który także zalicza się już do kategorii Starszych Panów, choć od Dredzika ( 15 lat ) jest młodszy o 5 wiosen ;-) - dzisiaj doczekał się jesiennego strzyżenia, pozostałe futrzaki muszą poczekać na „okienko” w grafiku ;-)
Deszcz za oknem – jesienią - nigdy nie był dla mnie powodem do smutku lub zniechęcenia; wystarczyło, abym zapaliła latarenkę, upiekła pachnące ciasto z jabłkami albo ze śliwkami ( ostatnio zrobiłam babkę dyniową z wiórkami kokosowymi ), słuchając ulubionych płyt lub przeglądając gazetki … o tematyce ogrodowej rzecz jasna ;-) Podczas takiej pogody rodzą się też pomysły na nowe rabaty ; na burość i szarość najlepsze jest światełko świec i coś słodkiego, ot co! A psy będą przeszczęśliwe – uwielbiają domowe ciacho.


Agnieszszko :) i Myszko :)
Masz rację – pociecha jest ogromna, radość jeszcze większa, jednak gdy któreś z nich zaczyna chorować …. choroba i przemijanie są wpisane w nasze życie, trudniej mimo wszystko pogodzić się, gdy najbardziej bezinteresowny i kochający Cię ponad wszystko i bez względu na wszystko musi odejść … dlatego – przytoczę teraz wpis Myszki ( Nowinki ) - czasami Myszko może lepiej, że człowiek nie decyduje się na przyjaźń z psem lub kotem …. nie każdy potrafi podnieść się po stracie czterech łapek, a żałoba tego typu jest naprawdę porażająca, czasami nie do udźwignięcia.
A najgorsze są wspomnienia i głupie przeświadczenie, e nie zrobiło się wszystkiego, co było można … przepraszam za tę garść refleksji …
I Wasze niezwykłe ogrody zwiedzam codziennie – pełna podziwu i zachwytu nad każdym, najmniejszym nawet szczegółem, mgnieniem światła, tajemniczym owocem, nasionkiem, uchwyceniem zarówno kruchego drobiazgu, jak i nasyconego barwą obrazu – dla mnie, „właścicielki” 400 m2, to prawdziwa uczta dla oczu i duszy – zwłaszcza po ciężkim, morderczym dniu :) - bardzo Wam dziękuję …

Monisiu :)
Jednak przyznasz, e żaden z moich podopiecznych nie wzbudza równie pełnych euforii odczuć, jak Twój Cyguś ! I pomimo że stosunkowo często, acz żartobliwie narzekasz na Jego naturę urwisa, to masz w psisku wiernego i kochanego przyjaciela; Wasze wspólne przygody i perypetie są źródłem mojej wielkiej radości każdego wieczoru;
Berberysek Admiration razem z Bagatelle zrobiły mi zupełnie nieoczekiwaną niespodziankę – pomimo, że susza dała im się we znaki, odbudowały uschnięte liście i zapłonęły prawdziwym jesiennym ogniem – rewelacja !
Opowiedziałam Mamie o rajskich jabłuszkach … no i narobiłam sobie „kłopotu” … pięknego kłopotu ;-)

Hanulko :)
Jeszcze żyję i nadal tworzę - choć trudno nazwać te blubry „twórczością” … ostatnio mój czas skurczył się do rozmiarów nazbyt krótkiego wieczoru, a bywały dni, w których nie opłacało mi się wracać do domu :( - w przenośni oczywiście. Niekiedy dochodzę do ponurego wniosku, że w moim wieku i kondycji – praca po 10-11 godzin dziennie – jest , delikatnie mówiąc, idiotycznym posunięciem … jedynym pocieszeniem jest fakt, że w psiej branży styczeń i luty jawią się jako przymusowe wakacje ;-) i wówczas mam więcej czasu i energii.
Doszło do tego ( skandal ! ), że niemal 90% zgromadzonych roślinek umieściłam na razie w doniczkach, tylko część miała szczęście, że ostatkiem sił posadziłam je uczciwie, z należytym szacunkiem czyli w ziemi. Ale … widok jesiennego ogrodu, zapach suchych liści i ostatnich marcinków, psy, uszczęśliwione nadmiarem przestrzeni i swobody, małe, ozdobne dynie o najwymyślniejszych kształtach, blask świecy w lampionie, a nawet przyziemna duma z przerobionej pryzmy kompostowej sprawiają, że oba uszy wędrują do góry. Konieczna jednak będzie kuracja olejem z dziurawca, o której naiwnie sądziłam, że poczeka na „czarną godzinę”, a tymczasem ….
Miałaś rację – to lato dało nam wszystkim w kość … dobrze, że już minęło :)

Sieriko :)
Snując się pomiędzy Twoim królestwem a relacjami z Konkursu udało mi się przetrwać ten maraton w pracy; i jedno, i drugie pozwoliło mi przebrnąć przez mało ciekawy dla mnie czas … na szczęście na horyzoncie widzę chwilę wytchnienia i pomimo refleksyjności nadchodzącego Święta, cieszę się bardzo na dwa dni „oddechu”.
Bardzo dziękuję Ci za przywołanie chopinowskich emocji i przeżyć oraz za wiersz – jak zawsze ujmujący nastrojem ….

Drodzy moi – życzę , aby nadchodzący tydzień przyniósł Wam – oprócz naturalnych w tym czasie zadumy i wspomnień – garść rodzinnego ciepła i spokoju :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, sierika, Dorota15, Ewogrod, hanya, Monika-Sz, Łatka

Adasiowe grządki i rabatki 26 Paź 2015 20:42 #410482

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19942
  • Otrzymane dziękuję: 83159
Adasiowa wrote:
Liście grabimy tylko z tzw. trawników(...) listowie opadłe z drzew rosnących na rabatkach pozostaje tam do wiosny – bylinki mają przynajmniej ciepłą i odżywczą kołderkę, która mnie osobiście wcale nie przeszkadza .
Takoż i ja robię, tylko że mam głównie "tak zwane trawniki" ( coś około 400 m), zostawienie na nich liści rezultuje plackami zgnilizny. Co do kwiatów - wychylanie się spod np. wielkich liści magnolii niesporo idzie takim maluchom, jak krokusy, irysy żyłkowane czy ranniki - a to moja pierwsza liga, na nie czekam najbardziej. No to trochę zgrabiam. Bez nachalnej pedanterii, lecz jednak.
Co do przechowywania liści w workach, w "ustronnym miejscu" - hm, przy ilości, jaką obdarowują mnie dwie potężne lipy, 6 magnolii dorosłych, nie licząc młodzieży, liściastych żywopłotów, lilaków, kalin, jaśminowców... myślę, że uzbiera się 70-80 worów od "śmieciarzy"...
Oczywiście na wsi sprawa ma się skrajnie inaczej, tak zgrabiam wyłącznie ze schodów. Ponieważ powyżej naszego płotu jest stuletni starodrzew bukowy, wszelkie grabienie przed wiosną pracą Syzyfa albo idioty.
Aniu, ponieważ lubisz poezję - malutki prezencik.
Dwa haiku październikowe
I
Mgła rdzą powleka
buki roniące złoto
chrzęści świt szronem

II
Klucze do zimy
na siwym niebie gęsi
krzyczą za słońcem
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja

Adasiowe grządki i rabatki 27 Paź 2015 07:31 #410513

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3101
  • Otrzymane dziękuję: 6024
Aniu, nie tylko Ciebie dopada jesienna melancholia, ja mam tak od jesieni do wiosny, raz dołek raz niewielki pagórek.
-po 11 godzinach spędzanych w pracy przy maksimum wysiłku fizycznego- Aniu, tak się na dłuższą metę nie da funkcjonować, zdrowie najważniejsze, dbaj o nie.

Rumieńce lata pobladły,
Liść złoty z wiatrem mknie.
I klonom ręce opadły,
i mnie...

M.Pawlikowska-Jasnorzewska
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 00:27 #410709

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu..dlaczego tak długo pracujesz :unsure: Przecież tak się nie da.. nawet jeśli klienci przesympatyczni ;)
Był czas, że ja pracowałam w niektóre dni po 10-11 godzin.. ale nie miałam na głowie gromadki psiaków i domu do opanowania, a w weekendy działki z roślinkami pod opieką.. a i tak zmęczona byłam..
Wszystkich łapią choroby, przeziębienia, a Ty sobie tak w kość dajesz.. :jeez:

Ściskam serdecznie i pozdrawiam.

p.s. wystawiłam ofertę sprzedaży Cyguśka, ale poza Hanią, która finalnie nie przyjechała, nikt sie nie zgłosił :rotfl1: Na pewno czytałas, że po katarku śladu nie ma, za to energii jest więcej, niż kiedykolwiek :hammer:

Przed nami czas zadumy i mam nadzieję, że chociaż emocjonalnie zwolnisz co nieco i dasz sobie chwilę wytchnienia.. :hug:

Psiaki zdrowe??
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 09:45 #410740

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, uszy i jeszcze raz uszy :happy: :happy: Ustaw doniczki w osłoniętym miejscu, zakop w liściach, tak z czubkiem i poczekają na wiosnę. Bardzo dużo moich tak przeczeka zimę. Pomijam brak siły na tyle roboty, ale i brak pomysłu na kompozycje nie jest tu bez znaczenia :oops:
Postaraj się zadbać o siebie, wiem, że w takiej Drobince drzemie duch potężny i nieustraszony, ale może jednak choć trochę zwolnij :hug:

Moniśka, no pewnie, że nie przyjechała, bo się bała, że tak powita ją Moniśka /a może i P./ :club2: :club2: :club2:. Jeżeli jeszcze raz wpadniesz na pomysł 'opchnięcia' Cygusia, to przyjadę bez uprzedzenia i nic mnie nie powstrzyma od zabrania udręczonego i publicznie pomawianego psiska :rotfl1: :rotfl1:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 11:01 #410749

  • gogi_s
  • gogi_s's Avatar
wpadłam się przywitać, bo i ja mam koło domku działkę 200m2, wtykam co się da (głównie funkie i żurawki), by chwilami, po "trudnym dniu" spokojnie usiąść z filiżanką kawy i odetchnąć....psiska-cudaśne, ale z wiekiem odchodzi im chęć brojenia, a przychodzi chęć pomagania (ja to już wolę by moja gwiazdeczka mi nie pomagała... ja dołek-ona obok mnie drugi...wykopując inne rośliny), troszkę się martwię, bo dziś wsadziłam piwonię, a u mnie codzienne przymrozki (-6 stopni), funkie już żółte, żurawki w białym szronie...pozdrawiam
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 17:03 #410797

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Cześć pracowitko :kiss3: Uszczęśliwiłaś już chyba wszystkie czworonogi ,więc chyba pora i na Ciebie .
Musisz bateryjki podładować ,bo pięknie teraz i słonecznie w ogrodach .Może Ci się uda wsadzić kilka roślin z Twoich doniczek i złapać trochę słonecznej witaminy .Pozdrawiam Cię Aniu :flower2:
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 20:54 #410851

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dobry wieczór Kochani :)

Przestawienie czasu poskutkowało m.in. tym, że co prawda o poranku wita mnie piękny, jasny dzień, za oknem świergolą sikorki ( powoli zaczynają dopominać się o zapomogę w postaci ziarenek ), za oknem także mogę spojrzeć na starą, rozłożystą, złotą brzozę - w promieniach wschodzącego słońca wygląda niezwykle uroczyście … natomiast powrót do domu odbywa się już o zmroku – o ile teraz jest to dość męczące, o tyle w grudniu sycę oczy milionem światełek zdobiących okna, balkony i wystawy sklepowe …. zbliżają się Święta :)

Pozwólcie, że w kwestii „pracoholizmu” odpowiem zbiorowo; przyczyna jest – po części – prozaiczna i stara jak nasza ziemia …. aby żyć, musimy pracować. Prowadząc działalność usługową w pojedynkę mogę zapomnieć o prawdziwym urlopie czy zwolnieniu lekarskim ( tegoroczna grypa, przez którą 1,5 tygodnia byłam uziemiona, prześladowała mnie jakieś dwa miesiące – takich oto zaległości dorobiłam się chorując ) - jeśli nie pracuję – nie zarabiam – to logiczne. Nie wytłumaczę właścicielce wynajmowanego lokalu ani ZUS-owi, że nie jestem wypłacalna.... ponad połowa zarobionych pieniążków „ucieka” szybciutko na w/w świadczenia, nie wspominając o pozostałych wydatkach na opłaty związane z prowadzeniem saloniku, mieszkania, itp. itd. Każda z nas zna te bolączki ;-) Strach zagląda w oczy, kiedy sytuacja staje się napięta, np. podczas nagłej choroby sierściucha , awarii auta, … no, ale, jak mawia moja Mama : „to był mój wybór”. Koniec tematu ;-)

Inna sprawa, że mając chwilkę na odpoczynek, łapię się na tym, że zrywam się na równe nogi i biegnę dalej - „przecież jest tyle do zrobienia !!!, a ja siedzę” ….

O siebie nie dbam w ogóle – nie mam takiej potrzeby :) - jednak z wielką radością buszuję po wszelkich ogrodniczych kiermaszach, sklepach i centrach, palę papierochy, piję dużo kawy ( z mlekiem ) i spędzam dużo czasu na tzw. świeżym powietrzu :) W październiku kocham dynie i właśnie im zamierzam poświęcić jeden z kolejnych wpisów.

Chwila wytchnienia połączona z kontrolą wrzosowiska;



Przy okazji przedstawię najnowszy krzyk mody w Adasiówce – kalosze jak to kalosze, ale te są ocieplane !!!



Anulkowa Łatko :)

Gdyby nie rady doświadczonych ogrodników, nie sprzątałabym liści także z trawników; uwielbiam widok leciutkich, szeleszczących i świetlistych kobierców liści brzozowych dekorujących największy trawnik na naszym ogrodzie ( nota bene, Twoje 400 m trawników to powierzchnia całej mojej działki ;-) ), razem z psami urządzam gonitwy wśród opadłych liści jabłoni i wiśni w sadzie, ale … wszystkie te wspaniałości jesieni zostają zgrabione … o tak właśnie;



Kilka drzew owocowych dostarcza materiału do „produkcji” ziemi liściowej.

Te z brzozy wraz z sosnowymi igłami powędrują na rabatki jako ochrona przed mrozem np. dla wrzosów, hortensji i host. Grzybek pojawia się w tym miejscu od dwóch lat ;-)



Figo pilnuje, czy wszystkie liście trafią do pojemników …



Jak już wcześniej wspominałam, liście z krzewów pozostaną na rabatkach do wiosny – kwiatostany hortensji bukietowej również :)




Chciałam Anusiu jeszcze nadmienić, że konwalie, które wyrugowałam spod śliwy, aby założyć tu małe drugie wrzosowisko, oczywiście nie zniknęły całkowicie – pisałaś, że to Twoje ukochane kwiaty :) - w malutkim ogrodzie ich apetyt na życie trzeba niekiedy hamować ;-)

Z cebulowych udało mi się posadzić kilka rodzajów ozdobnych czosnków i kolejne lilie, uprawa tulipanów stoi od lat pod znakiem zapytania, mam natomiast w przechowalni trochę hiacyntów z wielkanocnych dekoracji – coś trzeba z nimi zrobić!

Poezję lubię bardzo, ale przyznaję ze wstydem, że o haiku nie miałam pojęcia. Czym prędzej więc dokształciłam się w ramach możliwości ( internet to jednak potęga ) i dzięki Tobie nauczyłam się nowej dla mnie formy zabawy słowem :), tylko proszę Cię – nie każ mi przeprowadzać analizy ;-)

Hanulko :)
Wierz mi – gdybym miała dodatkową parę uszu, to i tę postawiłabym na baczność na Twoją cześć :) nawet jeśli ucierpiałaby na tym moja i tak wątpliwa uroda ;-)
Czytałaś chyba w moich myślach: dokładnie tak postąpiłam z roślinkami w doniczkach – całe przedszkole siedzi cichutko w bezpiecznym, osłoniętym od wiatru miejscu, które dodatkowo jest oszczędzone przez kosiarkę, a mieszkańcy doniczek zostali okryci kołderką z igieł i liści. Dla największych wrażliwców przygotowałam maty z wikliny, natomiast „sieroty boże” będę miała na oku na parapetach zewnętrznych w poznańskim mieszkaniu. Pominę milczeniem stan tychże parapetów i okien – całe szczęście, że nadchodzące dni mają być ciepłe, więc część soboty poświęcę na doprowadzenie ich do doskonałości – niech roślinki i sikorki ( karmnik !!! ) też mają czysto :)

Trochę fioletów dla Jaśnie Pani :)

Aster Jenny








Żurawka Shanghai


… i takie coś ;-)


Zgadujemy ;) ???

Monisiu :)
O Cygusiu wiem wszystko, co najlepsze; ostatnio miałam na stole cavisia Lizusa i dopiero wówczas przyjrzałam się dokładniej jego mordce; w porównaniu z Cygusiową jest rzeczywiście znacznie dłuższa, ale …. to właśnie ten spłaszczony pyszczek Twojego Księcia tak mnie rozczula; chyba psisko wszedł w wiek „nastoletni” - ma takie rozkosznie długie i szczupłe łapki, łobuzerski błysk w oku, a ciałko nie pasuje do całości ;-) sznaucery miniaturowe wyglądają identycznie w wieku około 5-6 miesięcy: nóżki biegną w inną stronę, a reszta psa – w inną ;-)

Bardzo się ucieszyłam na wiadomość, że Cyguś wrócił do zdrowia; skoro naszym ludzkim nosom katar potrafi nieźle dokuczyć, to co dopiero wrażliwemu, psiemu węchowi …. dobrze, że już po wszystkim. Teraz uważaj na siebie :) niech poszukiwanie azalki nie doprowadzi Cię na skraj wyczerpania !!! Kompozycja z pęcherznicą – rewelacyjna !!!!

Dla Ciebie :) - berberyski ...

Admiration


Bagatelle


Bonanza


Coś tam coś tam


Myszko :)
Obiecuję, że … pomyślę o odpoczynku, jednak najlepszą formą oderwania się od pracy jest … praca – ale na ogródku, albo generalnie w jakimkolwiek ruchu. Siedzenie stanowi dla mnie najcięższą karę :(, no, chyba, że siedzę przed komputerem i chłonę wieści z Forum :) - wtedy jest to najlepsze odprężenie :)

Żuraweczka dla Ciebie :) Sweet Tea


i – jeśli nie pękniesz ze śmiechu – moja jedynaczka Swanny – nadal kwitnie




Kontynuując biel na rabatkach, dołączam roczną sadzonkę astra krzaczastego ( Apollo bodajże ); marcinki, obok dyń, to moje symbole jesieni …



Gogi :)
Witam w Adasiówce – bardzo dziękuję za odwiedziny i przesympatyczny wpis – i oczywiście cieplutko zapraszam w chłodne, długie, jesienne wieczory, a tymczasem dedykuję Ci kilka portrecików mojej Natury :)

Figo zwany teraz Szwagrem– dla ułatwienia identyfikacji dodam, że zawsze nosi czerwoną obrożę z „brylancikami” ( hmmm... no cóż … )


Vini – najstarsza z naszych suczek sznaucerków i … najbardziej puszysta ( pod względem sierści w kolorze pieprz i sól i … ciałka )


Dumka – również suczka, ale czarno-srebrna


I senior rodu, czyli Dredzik


Mam nadzieję, że roślinki też czasami zwabią Cię na wieczorny spacerek ;-)

pęcherznica


borówki







irga


żurawka Delta Dawn


piwonia drzewiasta posadzona ze 2 tygodnie temu; na wszelki wypadek obsypałam już nasadę „pnia” kopczykiem z ziemi i torfu


Filiżanka dobrej kawy zawsze pomaga, a jeśli jeszcze w pobliżu błąka się tabliczka czekolady …. ;-)

Jagódko
Czytałam …. dla Misia [*] … jeszcze raz napiszę, że podjęłaś jedyną i słuszną decyzję; każdy, kto kocha zwierzęta i jest im oddany całym sercem, zrobiłby to samo. W takiej sytuacji, pomimo łez i bólu, bądź z siebie dumna – tyle, ile ulgi w cierpieniu, poświęcenia i miłości dajesz swoim podopiecznym, nie powstydziłoby się niejedno schronisko … dla mnie jesteś niedoścignionym wzorem Człowieczeństwa.
I pamiętaj – nie wolno Ci załamywać rąk – ani teraz, ani w przyszłości. Nawet w wierszu ….

To Łzy Matki Boskiej …. zobacz, jakie są kruche i delikatne, a jednocześnie tak silne i trwałe …


A dla nich żyjemy :)


pozdrawiam cieplutko :kiss3:
już niedługo zapraszam na dyniowe szaleństwo :hearts:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 28 Paź 2015 21:02 przez Adasiowa.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, Margo2, piku, chester633, Bozi, Dorota15, Amarant, Ewogrod, VERA, hanya, edulkot, viola, grula

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 21:22 #410855

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu..dziękuję za zdjęcia z dedykacją :hug: Cieszą tym bardziej, że u nas niespodziewany i stanowczo zbyt wczesny przymrozek zniszczył część liści i zamiast sie pięknie przebarwić.. zrobiły się czarne:unsure:

Cygusiątko za chwilę będzie miał 7 miesięcy. Łobuziak z niego nieprzeciętny a w oczach diabliki grają :lol: Wizerunkowo jest w fazie, którą ja nazywam kozą..a hodowczyni sarenką :silly: Na moje oko nie jest tak strasznie nieforemny..ale ja stronnicza jestem :rotfl1:
Płaskie pysio mnie tak urzekło w Zakusiu, że już innego do kochania sobie nie wyobrażam :hearts:

Proza życia na działalności gospodarczej..skąd ja to znam :jeez: 3maj się dzielnie..i zdrowo :kiss3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Adasiowe grządki i rabatki 28 Paź 2015 21:43 #410859

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19942
  • Otrzymane dziękuję: 83159
Aniu - po pierwsze dzięki za systematyczną prezentację Twojego sznucerostwa :hearts:, i to ze wskazówkami: Figo - ten z brylantami :P . Wiem, wiem, że i sznaucer każdy inny :rotfl1: , tylko ignoranci tego nie widza. Mnie wciąż zdumiewa, gdy słyszę: ma pani dwa takie same pieski... Takie same??? :supr3: Skrajnie różne!
Hej, a jaka to peonia drzewiasta? Znasz odmianę? Albo choć kolor i rodzaj? Według mojego skromnego doświadczenia, są to bardzo odporne na zimno rośliny, moich - a mam 5, w tym 3 naprawdę spore, 7-10-letnie - niczym nie zabezpieczam. Gdy zima jest taka, jak dwie ostatnie, pąki - kwiatowe - pokazują się końcem lutego! I nic im nie robią spadki tempertury. Choćby dlatego opanowały szturmem moje serce, bo zwiastują nadejście lepszych dni, światła, słońca, w końcu ciepła i kwiatów...
Twoje zagadkowe zdjecie... co to, co to :think: ??? Jarmuż!!! :P
Pisuję czasem haiku, bo to bardzo dyscyplinuje umysł. Mój belferski bardzo się ucieszył, że tak miłej osobie "objawił" coś nowego :teach:
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 29 Paź 2015 20:55 #411015

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, co do dyniowego szaleństwa, to ostatnio jadłam w gościach zupę z dyni z warzywami, przecieraną, z dodatkiem prażonych pestek dyni.
Pracować prawie wszyscy musimy aby zarobić na chleb i inne przyjemności. Jednak dbaj o siebie. Zaaplikuj sobie coś na wzmocnienie i uodpornienie. A w wolne dni odeśpij trochę męczący tydzień :hug:
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 30 Paź 2015 09:43 #411094

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3101
  • Otrzymane dziękuję: 6024
Aneczko, fakt, wszyscy borykamy się z problemami, czasem jest gorzej a czasem lepiej, niemniej jednak równanie jest bardzo proste, nie ma zdrowia = nie ma pracy = nie ma zarabiania, więc dbałość o zdrowie to podstawa wszystkiego.
A tu masz ode mnie za papierochy :club2: , bo wiem ze można przestać. Nie oburzam się na tych co jeszcze palą, bo wiele lat temu sama byłam namiętną palaczką, nigdy też nie mówię że w życiu już nie zapalę, bo to nałóg jak każdy inny i zawsze nas może znów złapać w swoje szpony, ale Aniu warto z tym walczyć, wytrzymałam już przeszło 10 lat, kawę Ci odpuszczam :hug:
Kaloszki super i jakie pikne, moje to przy Twoich brzydactwa.
U nas na wiosnę rekonstrukcja wrzosowiska, bardzo dużo padło w tym sezonie :( a może jeszcze coś w tym roku pokombinujemy, podobno ma być długa i ciepła jesień.
Dyniowo to i u mnie jest :) niestety muszę posiłkować się kupionymi bo u mnie marniutko w tym roku z dyniami, w weekend wekuję zupy dyniowe, polecą kurierem do córy, wczoraj jadłam pieczoną, uwielbiam też świeże delikatne placuszki z dyni, dynia jest dobra w każdej postaci :)

:( Z Misieńkiem przeciągnęłam i tak zbyt długo, teraz to wiem, niestety czarna seria u mnie trwa :(
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): hanya

Adasiowe grządki i rabatki 30 Paź 2015 10:45 #411102

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, wielkie dzięki za zdjęcia: a Twoje w szczególności :hearts: Oczywiście Jaśnie Pani jest też bardzo wdzięczna za fiolety :happy: Kaloszki, to dla mnie temat jak najbardziej aktualny, co prawda w ogrodzie sucho, ale kto wie? Na pewno muszę nabyć jakieś nowe i koniecznie w kwiatki :rotfl1: Mam cudowne 'pianki', ocieplane, brzydkie jak noc listopadowa, ale Kubuś w ferworze zabawy i walki o sznurek przerwał ich ciągłość i krótko mówiąc trochę przeciekają :devil1:
W sprawie nałogów nic nie mówię...ale ile za to można by kupić pięknych roślin :think: Zdrowie, Anusiu, na pierwszym miejscu, tylko zdrowie :kiss3:
Fioletowe, karbowane liście :woohoo: Kojarzy mi się z kapustą ozdobną, ale pewnie to coś innego i jestem zgnębiona swoją niewiedzą :oops:
Dobrego, spokojnego dnia :hug:
P.S. doczytałam u Ani-Łatki: jarmuż, to chyba to :woohoo: :woohoo:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 30 Paź 2015 10:47 przez hanya.
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 30 Paź 2015 13:18 #411117

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Gratuluję gustownych kaloszków :) , ja w tym względzie przedkładam wygodę i funkcjonalność ponad urodę i od lat używam pospolitych gumofilców :huh: . Co prawda niezbyt urodziwych ale spełniających świetnie swoją rolę jako obuwie wielosezonowe :lol:
Zwierzyniec też masz niezwykle elegancki więc obuwie i na spacery jak najbardziej przydatne :)
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 30 Paź 2015 21:19 #411178

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dobry wieczór Kochani :)
pomimo, że Helloween dopiero jutro, już dzisiaj wszystkich dyniowo pozdrawiam i serdecznie zapraszam na jutrzejsze Dyniowisko :)
Wczoraj udało mi się wyjść z pracy wcześniej niż zazwyczaj, więc czym prędzej zaskoczyłam Adama prośbą o małą wycieczkę do Primaflory – w ubiegłym roku wystawa tych wspaniałych, pomarańczowych warzywek przyprawiła mnie o zawrót głowy, a przy okazji uzupełniłam dyniowe zapasy. Skoro tak było w październiku 2014, to dlaczegóż nie skorzystać z tegorocznej oferty ?
Nawet droga przez zakorkowany Poznań nie była w stanie mnie zniechęcić; kiedy po niemal godzinnej „ulicznej torturze”, pełna dobrych myśli i nastawiona na dyniowe żniwa ujrzałam niemal puste regały i podesty, na których kiedyś pyszniło się kilkanaście odmian dyń, łza zakręciła mi się w prawym kąciku oka – jednak moje lewe oko, z charakterystycznym dla euforii błyskiem dostrzegło – niewielką co prawda, ale jednak – wystawkę dyniowych piękności, zlokalizowaną w jednej z hal. Do domu wróciliśmy z kilkoma egzemplarzami tychże ( przypadkiem zaplątała się także doniczka z trzcinnikiem ), a relacja z tego wiekopomnego wydarzenia, wraz z prezentacją naszej kolekcji i przepisami na dyniowe pyszności – już jutro :)

Zresztą miałabym propozycję dla wszystkich dyniomaniaków ;-) … na naszym Forum w dziale Kulinaria jest wielce smakowity wątek pt. "Dynie, cukinie – to, co wyhodowaliśmy, zjadamy ze smakiem” - byłoby bardzo miło, gdybyśmy wspólnie zasilili tamtejszą bazę przepisów o nasze tegoroczne wyczyny kuchenne :)

Monisiu :)
Pamiętam, jak bardzo przeżywałam usychanie oddolnych listków na młodziutkich berberysach ( Admiration i Maryjce ), które bezsprzecznie było spowodowane wielkimi upałami - mimo podlewania .. kiedy jednak zaczęłam wlewać ogromne ilości wody pod każdy z krzaczków, stał się cud :) Potem było już coraz lepiej, pojawiły się nowe odrosty i obecnie cieszą mnie wspaniałymi kolorami, ale … licho nie śpi; podczas najbliższej wizyty na ogrodzie te najmłodsze nasadzenia dostaną jesienny nawóz i kołderkę z własnego kompostu.
Doczytałam w Twoim wątku, że kompostownik działa Ci na nerwy … hej hej! Daj odpadkom i żyjącym tam istotkom szansę na uczciwą i bezstresową pracę – podczas przymrozków i mrozów zabezpiecz wierzchnią warstwę liśćmi – a wiosną otrzymasz od Natury jeden z wartościowszych prezentów :) To naprawdę działa.
p.s. Wolę nie proponować Ci założenia hodowli kalifornijek ;-)
Ależ Cyguś jest bardzo kształtny! - jak na swój wiek, oczywiście; przecież wiesz, że i ja jestem w nim zakochana …. jak sądzisz, czy podobnie jak Hanulkowy Kubuś szalałby z konewką ?
Bardzo podoba mi się ogród Twojej Mamy, zwłaszcza rabatka z żurawkami, natomiast Monisiowe wrzosowisko mogę oglądać bez końca :)

Anulkowa Łatko :)
Kiedy jeszcze parę lat temu popełniałam milion głupstw wystawowych, zawsze byłam pełna podziwu dla sędziów kynologicznych, że potrafią dostrzec różnice w obrębie rasy i dokonują wyboru najpiękniejszego …. czas upłynął, zmieniły się moje kryteria i obecnie nie zwracam absolutnie uwagi na psią urodę – jedynie na charakter :)
Wspomniana przez Ciebie piwonia drzewiasta ma podobno żółty kolor kwiatów – czy i kiedy zakwitnie, nie wiem … młodziuteńka jest, wolałam zabezpieczyć ją przed zimnem. Usypałam kopczyk ziemi powyżej miejsca szczepienia i pilnie śledzę zapowiedzi pogodowe.
Łateńko, mój umysł śmiało mogę zaliczyć do belferskich, jednak bez codziennej praktyki w nauczaniu z przykrością stwierdzam, że zdolności poznawcze i pamięciowe zaczynają już płatać figle :( pisanie i czytanie ( ze zrozumieniem ) jeszcze nie sprawiają mi trudności , podobnie jak zdobywanie nowej wiedzy – tej, którą lubię, rzecz jasna ;-)
Właśnie! Czym nawozisz i kiedy swoje piwonie? Mogłabym też prosić o portreciki Twoich krzaczków?
Brawo! Fioletowe warzywo to właściwie kapusta toskańska, jednak jej podobieństwo do jarmużu jest uderzające :) Jednak upały nie pozwoliły jej na pokaz kunsztownie powycinanych, dorodnych liści, ale i tak bardzo się cieszę, że zagościła na moich grządkach.

Bożenko :)
Przepraszam … nie miałam zamiaru epatować frustracją z powodu konieczności pracy …. nie wyobrażam sobie życia bez wykonywania zawodu ( jakiegokolwiek ), ponieważ z natury jestem bardzo ruchliwa i żywiołowa, jednak … czasami … przyznaję …. „mam dość” :)
W ramach dbania o siebie przyrządzam właśnie hummus z ciecierzycy, no i oczywiście kontynuuję dyniowe szaleństwa – zapraszam do dzielenia się wrażeniami z konsumpcji dyniowych potraw i dzielenia się przepisami :)
Na bardzo chłodne dni przygotowaliśmy całą baterię soków i syropów: aroniowe, malinowe, sosnowe, z czarnego bzu i mniszka, mamy też suszoną lipę, tymianek, majeranek, a koszyczek owoców pigwowca czeka na wolne moce przerobowe :)

Jagódko :)
Czarna seria ma to do siebie, że poszczególne odcinki lubią chodzić parami, trójkami … jedno przyciąga drugie, jak magnes :( Pamiętam taki tydzień w minionym sierpniu , kiedy pożegnałam trzech wieloletnich klientów – długotrwałe, upiorne upały wyczerpały stare serduszka …. od początku roku odeszło co najmniej 10 piesków, które miałam pod swoją fryzjerską opieką …. koszmar...
Ale cóż …. musimy wędrować dalej, aby służyć i pomagać innym potrzebującym – m.in. po to jesteśmy …
Nic nie wiem o nałogu papierosowym ! Natomiast o kawowym mogę rozmawiać bez końca :) podobnie jak o dyniach. W tym roku zebraliśmy tylko kilka okazów z warzywnika, no i stało się jasne i oczywiste, że należy te skromne zbiory uzupełnić – zasoby powiększyły się o kilkanaście dyniek ozdobnych, dynię muszkatołową prowansalską, hokkaido, butternuta i najprawdopodobniej makaronową – o pomoc w przynależności tej ostatniej uśmiechnę się jutro po zamieszczeniu zdjęć.
Jak to „wekujesz zupy” ????? Szybciutko mi to wytłumacz !!! I przepis na placuszki poproszę :)

Jak Ty to robisz, że masz tak okazałe i piękne kępy żurawek ?

Hanulko :)
Rozumiesz mnie w kwestii nałogów, prawda ? Ciiii... już nic nie mów...
Nie pokazałam moich poprzednich kaloszków ze względów czysto estetycznych … niezależnie jednak od ich urody , były zwyczajnie niewygodne: zbyt szeroka część dla stopy powodowała, że deptałam nie tylko ścieżki, ale i to wszystko, co wyrastało poza nie, a dochodziło także do tego, że masakrze ulegały też rośliny na rabatkach; wysoka cholewa skutecznie utrudniała sprawne poruszanie się, a na domiar złego rzadko kiedy udawało mi się dostać buty we właściwym rozmiarze ( 35-36 ). Pomijam również fakt wiecznie lodowatych stóp ….
Zaczęłam buszować na All. w poszukiwaniu krótkich, ocieplanych kaloszków w odpowiednim rozmiarze no i … znalazłam te :) Dodatkową zaletą są wąskie noski, antypoślizgowa podeszwa i czarny kolor ;-) Z tego, co pamiętam, były także kalosze w kwiatki, a w Primaflorze natknęłam się na zielone, krótkie, w białe i żółte margerytki.
Takie piankowe mam i ja – są rewelacyjne, chociaż dotychczas miałam tylko takie wsuwane, bez pięty.
Hanusiu, Tobie także należą się gratulacje z okazji identyfikacji fioletowego warzywa! Ozdobna czy nie, ale jednak kapusta …
Ty i niewiedza …. a co ja mam powiedzieć ???? Zastanów się lepiej nad założeniem szkółki azalek i rh …. niedowiarku Ty ...
Czy Cesarzowa znalazła już ostateczną miejscówkę ? Myślałaś może o towarzystwie ozdobnego bluszczu dla Jej Wysokości ;-)? Aaaa, właśnie! Czy Ich Długości jeszcze żyją ?

Wiesiku :)
O tajnikach wyboru właśnie takich gumowców napisałam już Hanusi; nadmienię jednakże, że kiedy jeszcze uganiałam się po bagnach za żurawiami, zakładałam bez słowa sprzeciwu wodery rozmiar 42 i tak wyposażona potrafiłam śledzić te cudowne ptaszyska przez niemal 8 godzin. To były czasy ….
Przepraszam Cię bardzo, ale widziałam Wikiego w formie futrzaka jak i poborowego … nic nie ujmuje Jego elegancji i uroku, a wiem, co widzę i o czym piszę :)
Każdy, komu nie pasuje jesienna pora roku, powinien odwiedzić Twój wątek – z pewnością zmieni zdanie – stworzyłaś przepiękne, październikowe widowisko !















Od trzech dni nie pojawił się nawet promyk słońca, wbrew temu, co zapowiadali meteorolodzy … mam nadzieję, że złote, żółte i pomarańczowe dynie wniosą w najbliższym odcinku sporo ciepła, uśmiechu i radości – cieplutko zapraszam do współtworzenia takiego wpisu – pamiętajmy o dyniach!
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margo2, piku, chester633, Amarant, hanya

Adasiowe grządki i rabatki 30 Paź 2015 22:44 #411217

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Z tym samozatrudnieniem to niestety tak jest
Mój m. też tak pracuje
Własnie przepadł mu miesięczny kontrakt
Czyli jesteśmy na mojej pensji
Najgorsze jest to, że nic nie możemy planować, bo nie wiemy jak to bedzie
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.893 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum