Dzień dobry
Ha! Nie tylko dobry, ale i piękny … do poprzedniego wpisu wypadałoby dodać : „ i pierwszy szron na trawie, która wygląda dzięki niemu jak posypana perłowym pudem” … Chociaż w Poznaniu nie doświadczyliśmy tego typowego dla późnej jesieni zjawiska, to już na ogrodzie – jak najbardziej. Czym prędzej opróżniliśmy całą instalację wodną, na szczęście ostatnie dwie noce z przymrozkami nie dokonały spustoszeń w przyrodzie nieożywionej; zresztą wśród roślinności również nie zauważyłam drastycznych zmian poza jakby lekko podwiędłymi liśćmi niektórych funkii i totalną niechęcią marcinków do otwierania kwiatów …. w sumie im się nie dziwię – mnie też nie byłoby spieszno … dopiero pierwszy dotyk słonecznych rąk uwolnił rurkowate wnętrze astrów, płatki powolutku rozchyliły się otwierając wyczekiwaną przez ostatnie owady złocistą spiżarnię; korzystajcie kochane pszczoły, póki ciepło sprzyja;
Nagłe ochłodzenie spowodowało, że drzewa i krzewy coraz prędzej stroją się w barwne sukienki, tak odmienne od zielonych pelerynek, które od wiosny zachwycały nas świeżością i uświadamiały, że najpiękniejszy czas dla ogrodników właśnie nadszedł; tymczasem dla mnie te zgaszone, pastelowe, lub wręcz przeciwnie – intensywne i gorące kolory są dziękczynnym zwieńczeniem całego sezonu i pozwalają mi w pełni cieszyć się bogactwem ogrodu
Sieriko
Jeśli zajrzysz tu przypadkiem, to chciałam bardzo Ci podziękować za cudowny nastrój, jaki wyczarowałaś na jesiennych rabatkach …. zestawienie kwitnących astrów z trawami dało mi wiele do myślenia, a wiersze – wzruszyły ...
Elfiku
Niezwykle sympatycznie czyta się takie opinie jak Twoja – bardzo dziękuję … - stanowi ona niewątpliwą motywację do dalszej , hmmm, twórczości
Z planów i nasadzeń zrealizowałam jedynie gruntowne zgrabienie brzozowych liści i zmagazynowanie ich „na czarną godzinę” jako zabezpieczenie roślinek w razie mrozów, wykonanie kolejnego etapu oczyszczania grządek w warzywniku z resztek, chwastów i uschniętych porzeczkowych liści, przygotowałam też do zadołowania bylinowe przedszkole, posadziłam te funkie i żurawki, które wymagały natychmiastowej współpracy z glebą
, umieściłam w dołkach cebule lilii i czosnków ozdobnych … coś jeszcze ? Z „grubszych” prac Adam skosił tzw. trawniki i zdewastowaliśmy część wiklinowego ogrodzenia, które wytyczało teren dla beztroskich harców dla naszych czworonogów – od teraz ów teren znacznie się powiększył, co z pewnością stanie się solą w oku naszych sąsiadów.
I w tym momencie ( tzn. po likwidacji zasieków ) w mojej głowie zrodził się plan
- z pewnością efekt nie będzie tak piękny jak Twoje haftowane woreczki, ale …. od czego są marzenia ?
Bożenko
Absolutnie nie masz za co przepraszać! Przy takiej liczbie mordek do wykarmienia i nam zdarza się pomylić imiona
, a przypomnę, że jeszcze parę lat temu tych kochanych szurpatych pyszczków było jeszcze więcej;
Napisałaś jednak prorocze zdanie – Dredzik rzeczywiście z dnia na dzień wraca do życia – a to, co wyczyniał dzisiaj na ogrodzie, z polowaniem na kawałki kory włącznie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania – zachowywał się jak 5-latek ! Doszło do tego, że obszczekał wyimaginowanego kota …
Romuś
Tobie również bardzo dziękuję za tak ciepłe i dobre słowa …. dzięki temu czuję się bardziej potrzebna na tym świecie
Faktem jest jednak, że te moje opowieści ( po poznańsku: blubry ) pojawiają się właściwie same, a ja przelewam je tylko na wirtualny papier …
Przepis na zupę …. mówisz – masz
Październikowa zupa z korbola
1 kg dyni bez skórki
1 czerwona papryka
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 ziemniaki
4 łyżki masła ( dałam 2 łyżeczki masła i 2 łyżeczki oliwy )
kawałek kłącza imbiru ( dałam 2 łyżeczki curry i 1 łyżeczkę czubrycy )
sól, pieprz, papryka mielona ostra i słodka – do smaku
Wszystkie warzywa kroimy w kostkę; na połowie tłuszczu podsmażamy dynię, na drugiej połowie – pozostałe jarzynki i imbir. Następnie w dużym garnku łączymy wszystkie składniki, zalewamy 1,5 l wrzątku ( możemy wykorzystać także chudy rosołek ) i gotujemy warzywa do miękkości, około 20 min. Potem wystarczy zupę zmiksować , doprawić według uznania solą, pieprzem i papryką i – już na talerzu – udekorować kleksem kwaśnej śmietany i natką pietruszki.
Pozostały miąższ z dyni właśnie piecze się w piekarniku – będzie wykorzystany jako puree i zamrożony – idealny do ciasta, a jeszcze inne dwa kawałki surowej dyńki posłużą do sporządzenia placuszków/racuszków, które są dla mnie największym hitem wśród dyniowych potraw.
Chesterku
Nie tylko rękawiczki, czapa i szalik przydały się podczas ogrodowych potyczek; gdyby nie herbata z sokiem malinowym domowej roboty, to niedzielny wypad mógłby zakończyć się, w najlepszym wypadku, potężnym katarem. Ale Matka Natura czuwała – maliny obrodziły ( na straganie ), a parownik dopełnił reszty. Jako „Aniołek” i Tobie polecam z dobrego i szczerego serca ciepłe okrycie głowy i nie tylko
widziałam w Twoim wątku …. tak gorąco było ?
Kasieńko
Bardzo się cieszę, że znalazłaś chwilkę czasu na odwiedziny
Twój wpis uświadomił mi, że mam przecież Ich Długości … a w nocy przymroziło … z niejakim strachem zajrzałam dzisiaj w czeluście Magdalenki, ale na szczęście, oprócz nieco zaspanych i odrętwiałych mieszkańców, nie dopatrzyłam się zwłok … tak czy inaczej, w przyszły weekend całe towarzystwo wędruje do „ciepłych krajów”
Pocieszę Cię, że i ja mam jeszcze do posadzenia 2 opakowania ozdobnych czosnków, jednak perspektywa dłubania w lodowatej ziemi zgrabiałymi palcami skutecznie mnie odwiodła od tego pomysłu; zebrałam zamiast tego cały kosz późnych jabłuszek i ogołociłam bezpańskie krzaki pigwowca.
Hosty zajmują w naszym ogródku jedynie dwa stanowiska – ze względu na to, że poprzedni właściciele obsadzili tę niewielką przecież powierzchnię działki ROD świerkami, sosną i brzozą, więc zacienionych zakątków mamy pod dostatkiem; inna sprawa, że walka z ich rozległym systemem korzeniowym wydaje się przegrana już na starcie … a ja nie należę do wojowników
Małgosiu
Jakby to powiedzieć … zachwyt Adama nad hostami z jednej strony mnie zaskoczył, a z drugiej bardzo ucieszył; do tej pory Adam oddawał się raczej typowo technicznym zajęciom, natomiast opieka nad roślinami należała do mnie. Tymczasem … niespodzianka – mężczyzna zmiennym jest ?
W tym roku nie stworzę żadnej rabaty – jedynie z kartką papieru i ołówkiem w ręku naszkicowałam sobie bardzo wstępny plan przyszłorocznego nasadzenia … oby nie okazało się rozczarowaniem i rwaniem włosów z głowy … na szczęście papier zniesie wszystko, a gumka-myszka uchroni mnie przed pospiesznymi decyzjami. Najważniejsze, że zima przed nami, a długie wieczory sprzyjają rozmyślaniom - także o wykańczaniu innych rabatek i … kieszeni
Monisiu
Zapracowana i zabiegana Kobieto
przecież ja powinnam się od Ciebie uczyć pracowitości na rabatach … o jakim marazmie mówisz ? Co prawda dawno już straciłam rachubę Twoich nowych rewolucji, przyznaję, że nie ogarniam wszystkich pomysłów, ale zawsze z przyjemnością śledzę Twój zapał i chęć wprowadzania zmian – choć nie ze wszystkimi się utożsamiam
Niespokojny duch z Ciebie … dzięki temu jednak efekty Twojej niecierpliwej natury są rewelacyjne – jest super
- masz prawo być z siebie dumna. Nasz miskant jedynak bardzo się ociąga z kwitnieniem, wyściubił zaledwie kilka wiech … rozplenice kupiłam już z kłosami, … kilka astrów prawdopodobnie nie zdąży zachwycić kolorami, młodziutki winobluszcz, już przebarwiony na cudowny, ciepły odcień czerwonego wina doświadczył uścisku z przymrozkiem, z wrażliwszych roślin jedynie begonie bulwiaste nadal trzymają fason …. nieprawdopodobne!
Podejrzewam, że wiesz doskonale, ale przypomnę tylko, że ciasto na bazie dyni jest równie pyszne, wilgotne i pachnące, jak to z marchewką
Kochani! Nie ma co ukrywać, że początek jesieni zaskoczył nie tylko przyrodę, ale i nas; jako dobrzy i odpowiedzialni opiekunowie zieloności zadbamy o ich bezpieczne przetrwanie zimy. Ale
pamiętajmy także o skrzydlatych gościach naszych ogrodów – powoli nadchodzi czas, w którym bez naszego wsparcia ptaki nie poradzą sobie, zwłaszcza podczas srogiej i śnieżnej zimy – warto już teraz pomyśleć o zgromadzeniu zapasów pożywnego i kalorycznego pożywienia
A my … koniecznie zakładajmy ciepłe czapy i wełniane szaliki, a rozgrzewające zupy i herbaty z miodem niech nareszcie zagoszczą na naszych stołach;
Pozdrawiam bardzo cieplutko
…