Dziś za oknami prawdziwe wiosenne szaleństwo pogodowe. Rano ulewny deszcz, potem piekące słońce, następnie wichura zrywająca blachy z garażu sąsiada i deszcz, teraz znów wychodzi słońce
Nie można nadążyć ...
Zaległe odpowiedzi mam
Siberko, nie jestem pewna czy mech to dobra ściółka. To znaczy ogólnie chyba tak, ale ten mój mech porasta wszystko na swojej drodze
Martula, nie powiem, że całkiem mi przestało zależeć, ale nie trzęsę sie nad każdą różą. te które nie dają rady żegnam bez żalu.
A u Ciebie zostały pewnie tylko te, którym i arktyczne (czytaj lubelskie
) zimy nie straszne.
Zdrojóweczka przecudnej urody, mogłabym mieć łany.... nie łan
Jak ona szybko się rozrasta?
Konradzie witam serdecznie! Ja znam Twój ogród z Tabazy, na FO bywam już tylko sporadycznie. Miło mi, ze ktoś korzysta z moich doświadczeń. Choć różanych maniaków, hodowców znacznie bardziej doświadczonych sporo wokół.
Agunia, antybiotyk brałam przez pięć dni, coś tam w drogach moczowych się zapaliło
Ale niby juz dobrze. Choć dalej odczuwam jakieś dziwne kłucia i ból w prawym boku. Nic to, po świętach się tym zajmę jak nie przejdzie.
Po wczorajszych i dzisiejszych opadach wydaje mi sie, ze ogród po prostu zielenieje z minuty na minutę. Cebulowe od wczoraj znacznie podskoczyły, przecierałam dzis oczy ze zdziwienia. Natura - cudowna sprawa!
U mnie cebulowych sporo, ale widzę, że część tulipanów będzie do wykopania, chyba same liście idą. Nic to, jesienią będe mogła z czystym sumieniem dokonać zakupów i nie martwić się gdzie posadzić.
Gosia, Twoje przypuszczenie może byc bardzo słuszne. U mnie z pewnością brak wody miał znaczenie, ale jeśli jak piszesz u was wody było pod dostatkiem to rzeczywiście brak spoczynku zimowego mógł zaszkodzić różom.
Ewcia, podpora chyba nie do zniszczenia. Ledwo we dwójkę z eMem udało nam się ją dowlec w docelowe miejsce. Ciężar okrutny.
U mnie definitywnie zszedł był Pilgrim ale on jesienią przesadzany, mocno mu poharatałam korzenie. Goethe cos tam wypuszcza, ale krzewu porządnego z tego nie będzie, reszta niby żywa, ale pędy w plamach, będę docinać z pewnością. No cóż, bywa. U mnie wiosna to ciężki czas dla róż. Tym bardziej, ze w tym roku kopców nie miały a słońce mocno grzało i ten wiatr szalony.
Krzysiu, u mnie omszone i kamienie i trawnik i rabaty a nawet rosliny niektóre
Wiolu i ja bardzo lubię Vilchenblau, wybaczam nawet jednorazowe kwitnienie
. Sama ciekawa jestem jak się zaprezentuje na tym rusztowaniu, Obawiam się, że kwitnienie nie będzie tak spektakularne jak w ubiegłym roku. Jednak musiałam go sporo przyciąć. No zobaczymy.
Kopców nie ruszaj jeszcze, one doskonale chronia pedy wiosną przed słoncem i wiatrem. U mnie ich w tym roku nie ma i widzę, ze róże się męczą.
Mój GT też cały czarny. Przycięłam krótko i czekam.
Vituś, antybiotyki już za mną, samopoczucie w miarę, choć szaleństwo pogodowe wpływa na nastrój.
Figaro, mam nadzieje, że zechcesz do nas dołączyć. Miło będzie Cie poznać. Może pomyślisz nad wątkiem ogrodowym? Chętnie obejrzałabym co Ci tam rośnie. Historyczne szybko nabiorą masy, będziesz zadowolona.
Dziś przedstawię Wam sesje zdjęciową jednej parki, której juz zebrało sie na amory - wiosna
Nie widziałam jak sie umawiali, ale udało mi się ich przyłapać
in flagranti
Czy ten pan i pani są w sobie zakochani, czy to tylko zwykły sex?
Uwaga, ktoś nadchodzi....!
Uspokój się kochana, odpręż ..