Ewcia ja wiem, że wiosną bardziej się chce, ale znając siebie, jeśli nie wykonam "planu"
, będę sobie pluła w brodę całą zimę
. Na szczęście pogoda jakoś się ustabilizowała, więc krok po kroczku będę odhaczać punkty z listy
Mirka mnie się udało zwalczyć chorobę, a Tobie
? Chyba bym się zapłakała, gdybym w taką piękną pogodę musiała chorować zamiast pracować
Moje hosty już nie wymagają wycinania, same wyłażą
, ale irysy, liliowce i floksy wciąż przede mną
oraz fura innych bylin, liści, trawy i trawnik
Marysiu absolutnie azalie mają teraz swoje drugie pięć minut
, z kilkunastu odmian, które mam, chyba tylko dwie nie wybarwiły się zadowalająco, reszta wygląda zjawiskowo
Lamentowałam, bo wyglądało na to, że zmarzło wszystko łącznie z liśćmi, ale jakoś się zregenerowały
, nie wszystkie wprawdzie, ale dobrze, że cokolwiek zostało
Moniś jakiś termin NA PEWNO będzie Ci pasował
, przecież w sezonie odbywa się wiele szkółkingów, przyjedziesz na taki, który będzie dla Ciebie w dogodnym terminie
Azalki w ostatnim poście to kolejno Soir de Paris, Toucan i Jolie Madame
. Choć muszę powiedzieć, że w tym roku praktycznie wszystkie pięknie się wybarwiły
Cebule dziś wsadziłam
i to wszystkie
, jeszcze sama w to nie wierzę
. Sadzę bez koszyków, ale teraz już unikam rabaty, pod którą nornice mają swoje podziemne miasto
. Na szczęście rabaty nie graniczące z płotem są (na razie, tfu, tfu
) wolne od gryzoni.
Kosić dopiero zamierzam
, ale najpierw muszę jeszcze jeden kompostownik opróżnić, bo gdzie ja ten majowy urobek podzieję
Haniu na szczęście udało mi się zwalczyć mikroby i od wczoraj powolutku zabieram się do roboty
Jeśli chodzi o szkołę, to w kwestii opanowania programu nauczyciele się przydają, bo zajęcia pozwalają uporządkować pewne zagadnienia, a właściwie poznać ich zakres
, bo już nie temat w całości - to raczej kwestia studiów indywidualnych i samodzielnego zgłębiania tajników poszczególnych zagadnień. Z wyjątkiem programów graficznych, tego nikt sam raczej nie zgłębi
Natomiast zupełnie odrębną kwestią jest pytanie, czy ja z tego korzystam
... Powiem tak, jeśli ktoś mnie pyta o radę, staram się wykorzystywać zarówno swoją własną wiedzę zdobytą w praktyce, jak i wiedzę ze studiów. Natomiast jeśli chodzi o mój własny ogród, to hmmm, jakby tu powiedzieć
, chyba za wcześnie złapałam bakcyla kolekcjonerskiego i dla mojego ogrodu nie ma już ratunku
. Czasem się pocieszam, że mam ogród poglądowy
, można sobie u mnie różne odmiany pooglądać
Oczywiście staram się trzymać pewnych zasad kompozycyjnych, unikanie pewnych kolorów trochę mi to ułatwia
, ale obawiam się, że domeną mojego ogrodu pozostanie jednak improwizacja
, nie bezmyślna i bezrefleksyjna, ale jednak improwizacja
Ewa ja pękam z zazdrości oglądając Twój ogród
, pociesza mnie tylko fakt, że jestem jeszcze młody ogrodnik
, dopiero piąty sezon, jeszcze Was kiedyś dogonię
Podpór nie zabieram, to znaczy tych, które się sprawdziły, głównie pod powojnikami, dla róż niestety za wąskie, muszę kombinować nowe na przyszły sezon
Jedną taką mam już nie ruszaną przez 4 lata, trochę zardzewiała
, ale latem jak obrośnie, to nie widać
Marta z mojej listy ubył jeden punkt
, jestem załamana
, bo powinnam dopisać ze trzy nowe
Palenisko jeszcze nie zainaugurowane
, muszę trochę doszlifować, a poza tym czekam aż materiał wyschnie po ostatnich deszczach
Styrak być może trafi na nową rabatę, ale to dopiero wiosną
, ja nie umiem tak byle gdzie wsadzić
. To, że mam jeszcze sporo trawska wcale nie znaczy, że łatwo mi przychodzą takie decyzje. Zwłaszcza, że on wrażliwy
Berberys był mały, takie coś wszędzie wsadzisz, przecież dużych berberysów nie kupuję, a styrak jednak duży będzie. Jak przezimuje
Berberysy kupuję dla koloru, a nie kolców
Dorcia o pieleniu to Ty mi nawet nie mów
, po ostatnich deszczach wszystko ruszyło ze zdwojoną siłą
, nad siewkami ostnicy i jęczmienia już całkowicie straciłam kontrolę
, jak większość nie zmarznie zimą to jestem zgubiona
Ciekawe o czym jeszcze oprócz wiązania traw zapomniałam
Azalie są teraz najpiękniejsze z liści
Romcia ja też nie mam pojęcia kiedy się z planem wyrobię
Z liśćmi róż mam straszny problem, bo u mnie sporo róż rośnie na rabatach z korą i trzeba to draństwo mozolnie wybierać, bo nie można zgrabić
Fotki skończonego ogniska nie było, nic nie przegapiłaś
. Jak doszlifuję, to wstawię fotkę
Edyta każdy ma swoją listę, bo każdy ma własne priorytety
, ja lubię mieć maksymalnie posprzątane jesienią, tylko nie zawsze zdążam
Nigdy w życiu nie korzystałam z sadzarki
, może powinnam
? Jedno jest pewne, sadząc małą łopatką z pewnością nie kopię dołków o wymaganej głębokości
, najczęściej sadzę płyciej niż mówią zasady, zwłaszcza co do dużych cebul. Ale jakoś rosną
Bożenko już jestem zdrowa
Paweł już Marcie pisałam, to, że mam jeszcze sporo trawnika nie znaczy, że mam dużo miejsca do sadzenia
. Staram się przemyśleć każdą miejscówkę, bo nie lubię przesadzać. A zwłaszcza jeśli to miejscówka w trawniku
Z róż absolutnie nie rezygnuję, choć w tym roku po raz pierwszy zamówiłam tylko tyle sztuk ile miałam miejscówek, a nie wszystkie, które mi się podobały
W lecie co innego oglądaliśmy niż jarząbek, co tam zielony jarząbek, lilie wtedy kwitły
Chyba pracowity tydzień mi się szykuje
, chorobę opanowałam, pogoda dopisuje, wymówek nie ma
. Wprawdzie dziś od rana jakiś koszmarny ból głowy mi się przyplątał, nie rozumiem skąd, pogoda stabilna, wiatru brak, a łeb pękał
. Postawiłam sobie cel - plan minimum
- posadzić 5 paczek hiacyntów. Posadziłam, nie umarłam, no to sadziłam dalej
. Ból głowy się wzmagał w momentach kiedy nie wiedziałam gdzie wsadzę kolejną partię
, a zwłaszcza 40 sztuk Doll's Minuet, skądinąd pięknych, ale nijak nie pasujących do zestawu biało-fioletowego, który był motywem przewodnim tegorocznych zakupów
W dodatku trafiłam na dwie kupki cebulek
niewiadomoczego , ale też upchnęłam
Zatem jeden punkt z mojej listy mogę wykreślić
, ale postęp, aż się boję ile czasu potrwają te jesienne porządki
Dzisiejsze fotki po ustąpieniu mgły