Marysiu moje też rozbestwione
, ale nie mam sumienia przestać karmić
Te błękitki, to odmiana Alida,
Marta jest niezawodna
, muszę jutro wbić znacznik.
Aniu jak wygląda moja pergola, to chyba widać
, mam nadzieję, że choć trochę zarośnie w sezonie i ukryje ślady masowych ptasich odwiedzin
Jak sadziłam iryski, to żadnego rozchodnika tam nie było
, ale to jest taka mała cholera
, wystarczy, że kawałeczek mi upadnie na rabatę i już rośnie
. Rzeczywiście na zdjęciach połączenie wygląda bardzo fajnie, taki szczęśliwy przypadek
Z ogniskami u mnie nie ma problemu, to jednak nie miasto
. A raczej powinnam powiedzieć, że problem jest, ale zupełnie innego rodzaju niż piszecie
, część moich sąsiadów pali śmieci
, robią to zwykle po zmroku, myślą, że nie widać, a smród po okolicy się rozprzestrzenia
Kiedyś palili w dzień, ale mam dwie sąsiadki z małymi dziećmi, strasznie wojują z tymi palącymi sąsiadami. Do mnie nie maja pretensji, że sobie czasem parę gałęzi spalę
Maju ja mam takie zrywy do pracy zwykle przed zapowiadaną zmianą pogody, niestety na zapowiedziach najczęściej się kończy i tym razem też się obeszłam smakiem, a deszczu jak nie było, tak nie ma
Ty masz zupełnie inne problemy
, mam nadzieję, że szybko miną, a Tobie wróci chęć i wena
Krzysiu faktycznie Katarzynki są bardzo blade, żeby nie powiedzieć bez wyrazu
, ale mnożą się ładnie i połączone z jakimś mocniejszym kolorkiem będą wyglądały fajnie
. A rozchodnik taki do podsadzenia masz? Bo jak nie, to ja mogę podesłać dowolne ilości
Dorcia moja Nina już dwa dni do szkoły chodzi
, współczuję Ci, że teraz drugi synio się rozchorował
Chciałam Ci powiedzieć, że Twoja rada dotycząca kompostu była genialna
. Wywaliłam wszystko z czarnego, do którego zgodnie za Twoją radą dolewałam wody za każdym razem gdy wywalałam resztki. Tak wspaniałego kompostu nie miałam nigdy przedtem
. Było nawet jeszcze trochę błotko na dnie
, a jakie tam dżdżownice i ile
. Zrujnuję się w tym roku na wodę, jak znowu deszcze będą mnie omijać, ale kompost będę lać ile wlezie
Marta dzięki za identyfikację
, w tamtym roku tez identyfikowałam Alidę, ale zapomniałam włożyć znacznik, bo oczywiście myślałam, że zapamiętam
Ten "nawóz" na pergolce lekko mnie razi
, ale mam nadzieję, że zielone przykryje
Gdybym ja miała takie połacie do zagospodarowywania na wielkie wysypiska kompostowe, to też bym nie paliła
Ewo zaliczyłam
? Dzięki
Moja maszyna jest marki Hecht, już trochę w tamtym roku używałam dopóki się nie zapchała
, bo nigdzie nie było napisane, żeby gałęzi z liśćmi nie pchać
, no i te liście zapchały noże
. Teraz mam łyse gałązki, specjalnie selekcjonowane
, zobaczymy jak jej pójdzie
Magdo ja też racjonalnie sobie tłumaczę, że czas to skończyć, ale jakoś nie potrafię
Sikorki to zdecydowanie łakomczuchy
, choć nie mam porównania, bo przez całą zimę tylko one do mnie przylatywały
. Raz widziałam jedną sójkę, ale szybko ją przegnały, chociaż większa
Dlaczego nie możesz sobie wyobrazić mnie przy kompoście
. Gdybyś napisała, że nie możesz sobie wyobrazić jak szydełkuję - to bym zrozumiała
, ale kompost? Przesiewanie rękami pędraków
, to moje naturalne środowisko
, widły, taczka i jazda
O ogniskach już napisałam Ani
Ula słusznie, słusznie
, od poniedziałku znowu słoneczko ma wrócić, robota zaczeka
Może wpadniesz po niedzieli, Puśka we wtorek do fryzjera idzie
Siberko a czegóż to nie palisz, jeśli można wiedzieć
? Gałęzi, czy papierosków
?
No to jeszcze pierwsze krokusy Vanguard
na słoneczku, moje poletka z półcienia dopiero się zbiera