Dzień Dobry!
U nas jak pewnie w wielu miejscach w kraju słońce walczy z zimnem i wiatrem. Nie jest przyjemnie, bynajmniej ! A jako że mam dużo zadania domowego
i lekkie przeziębienie postanowiłam nie robić dzisiaj nic w ogrodzie (co oznacza, że mam wolne do piątku bo od jutra szkoła
).
Odpowiedzi:
Olu - no to nieźle z tym wyjściem z "choroby" u Ciebie
ale z Angeli "będzie Pani zadowolona". Szybko rośnie, bardzo obficie kwitnie i nie choruje (nawet u mnie
). Ja nawet nie chcę sprawdzać swojej listy tego co zostało bo jednak z każdą królewną żal się rozstawać....
Masz rację, że bez regularnej pielęgnacji różyc potem jest dużo więcej pracy przy nich... wiem o co chodzi....mnie ostatnio też się dziwnie ludzie przyglądają bo zdrapana jestem maksymalnie ...a niech myślą co chcą
Robaczku - oj nawet mi nie mów...w co ja się wpakowałam
Teraz wyeksmitowałam tuscany superb, cardinal de richelieu, chopin oraz te 17 Bonic. W ich miejsca nie wejdą róże ale jeszcze nie wiem co wejdzie bo eksmisja nie była w sumie planowana ...zwłaszcza Bonic ale wyszło jak wyszło....
Zazdroszczę Ci tego leniuchowania "staruszko"
poniżej migawki z placu boju
Monika - ot widzisz ...głupota z wiekiem człowiekowi nie mija .... no nic trza się pogodzić i zakasać rękawy ! Mój M też strasznie teraz zajęty i albo w rozjazdach albo do nocy w pracy i też idzie jak po grudzie...a niektórych prac nie dam rady sama zarobić (patrz poniżej)
Cayenne wygłaskana i zadowolona - dziękuję.
Aniu - ano znowu mi się zebrało na rewolucje. Żeby chociaż jesienne były zakończone
My żwirku nie będziemy z powrotem kłaść na tą rabatę. Ten co zebraliśmy pójdzie na uzupełnienie skarpy bo nie podejmujemy się zdzierać kolejnej dużej rabaty. Trawiasta będzie uzupełniona o nowe trawy, jakieś byliny itp. - w zamyśle to ma być taka wariacja na temat naturalistycznej rabaty.
Wiesz, tych kwitnień to nie ma jakoś masowo - ot grupki małe rozrzucone tu i tam. Sporo cebul nie zeszło ale i tak każdy taki kwiatuch cieszy.
Magnolia faktycznie zaszaleje jak nie będzie przymrozku. Nie kwitła przez 3 lata więc pewnie nadrabia.
Beatko - dziękuję. Dla Tuscany zostaw sporo miejsca i pilnuj bo lubi na plamistość zapaść. W teorii ona nie jest znowu aż taka wielka ale w praktyce to gigant. Ona najlepiej kwitnie jak ma przygięte badyle więc weź to pod uwagę.
Dorotko - oj właśnie tego zapału to tak do końca to nie ma. Rozgrzebałam jesienią kilka rabat i nie skończyłam. Teraz doszły 2 i mam pobojowisko.
Zastanawiam się czy i ja kiedyś doczekam czasu, że nie będę tworzyć, przerabiać, itp. tylko odpoczywać....na razie się nie zanosi
Szafirki super wyglądają w dużej masie jak kwitną. Gorzej potem. W zeszłym roku rosły w kilku kępach na rabacie aspirynowej ale po jej likwidacji przeniosłam pod dom i rosną pomiędzy rozplenicami i konwalnikiem. Mam nadzieję, że w sezonie trawy zasłonią brzydkie liście szafirków i będzie ok.
Wiola - no z tym zapałem to nie do końca ale jak rozgrzebałam to muszę to dalej ciągnąć. Dzięki za uznanie co do ogrodu ale jest w nim ciągle wiele fragmentów, które wymagają przeróbek, dopracowania itp. albo czekają aż rozrosną się rośliny żeby nimi uzupełnić wolne miejsca....
Mam nadzieję, że efekty zmian będą pozytywne tak wizualnie jak i pod względem praktycznym - oby bo się załamię, a M to już na pewno.
Co do guzowatości to tak jak napisała Ola - róże marnieją. Czasami te guzy (ja to nazywam mózgami) mogą pojawić się nisko na łodydze nad ziemią ale raczej rzadko. Mnie zastanawiało dlaczego te Bonici nie rosną u mnie. No ok. cięłam nisko co roku ale zgodnie ze sztuką i one prawie nie rosły. To mi dało do myślenia, tym bardziej, że chyba 2 lata wcześniej musiałam usunąć z tego samego powodu 7 szt. róż oraz migdałka zakupionych w tym samym miejscu - właśnie z powodu guzowatości.
Olu - nic się nie dzieje, dobrze, że odpowiedziałaś
ta guzowatość faktycznie jest okropna!
Aga - witam. Pogoda zimno-wietrzno-słoneczna. Nastrój taki sobie (dużo zadania mam i potężnego lenia).
No faktycznie ostatnio mało udzielam się na forum, chociaż staram się zaglądać nawet bez pozostawiania wpisów. Te przeróbki i szkoła pochłaniają sporo czasu. Poza tym coś tam dłubię sobie jeszcze w rękodziele i tak czas przecieka między palcami.
Oj mam nadzieję, że efekty przeróbek będą pozytywne bo strasznie dużo pracy kosztują. Dziękuję bardzo za uznanie dla ogrodu ale myślę, że jeszcze wiele jest do poprawy...chyba ta szkoła mnie tak nakręciła.... sama nie wiem.... wtłaczają nam wiedzę o zasadach projektowania i od razu ręce swędzą jak coś nie jest zgodnie z tymi zasadami (co z drugiej strony jest nie do końca uzasadnione bo często właśnie łamanie zasad daje to WOW i pozwala eksplorować nowe możliwości, prawda?).
Kciuki się przydadzą - "nie" dziękuję.
Cayenne pochwalona i zadowolona
pomiziaj Sarcię.
Ok gotowi na fotki przeróbkowe ? No to jedziemy.
Rabata po Bonicah - na środku pokraczny świerczek, którego nie wywalę bo lubię. Dostanie nową oprawę i będzie fajnie. Z boku "trupki" (na razie) lawend i jakieś badziewia. Tu raczej powstanie rabata mieszana z iglastych i liściastych tak aby była (w miarę) atrakcyjna cały rok. Myślę oczywiście o wkomponowaniu hortensji bukietowych ale raczej nie szpaler tylko jakieś pojedyncze szt. Traw nie mogę bo M zabronił
Fragment trawiastej - ładna nie ?
Jak widać zostało jeszcze "trochę" żwirku do zebrania. Chciałam w tym roku podzielić część traw (M jest na nie), trochę przepermutować bo muszą wejść nowe trawki z jesiennego zakupu, uzupełnić brzegi rabaty niższymi trawkami, plamami bylin (ale nie za dużo). Chciałabym aby było gęsto.
Oczko - myślę, że takie ujęcie jest wystarczające
w zeszłym roku po deszczach obsunął nam się brzeg oczka (okazało się, że pod nim były ukryte "skarby" i namoknięta ziemia siadła. Aktualnie jesteśmy w trakcie robienia murków, które mają podtrzymać ziemię. Jak skończymy murowanie to na dno pójdzie warstwa piasku, folia zabezpieczająca na całość i folia EPDM. W oczku nie będzie ryb, a roślinki będą rosły w koszyczkach na półkach (wyjmowane na zimę).
Tu nawet, nawet - rabata od południa i przy tarasie - po przeniesieniu żółtych róż. Muszę wyjąć zadołowane za tulipanami trawy i posadzić nowe rośliny.
Tu nieco gorzej - rozgrzebana jesienią rabata wzdłuż pn ściany domu. W jesieni wylewaliśmy płytkę pod wiatę (może garaż w przyszłości) i postanowiliśmy poszerzyć rabatę i zmienić jej kształt. Na razie wygląda to tak jak poniżej. Tu robota jest ciężka bo trzeba wybrać kamienie (wcześniej tu był parking i to jego podbudowa), nawieźć ziemi, wysadzić wszystkie rośliny z rabaty, wyjąć krawężniki, ukształtować teren (bo jest różnica poziomów) i sadzić od nowa (tylko trzeba jeszcze projekt zrobić
).
Rabata przy parkingu - tzn. w przyszłości rabata
Przy okazji przeróbki parkingu postanowiliśmy zmienić jej kształt. Tu tylko ziemia do nawiezienia i rośliny do przesadzenia
Myślę, że wystarczy
Teraz coś milszego dla oka
I domowe przedszkole
a anabelle zdurniała - nie ma korzonków ale kwitnąć chce ...
i 1 z moich 3 ostatnich storczyków: tetraspis