Agnieszko.. dobrze zgadujesz, to nie Cyguś
Co prawda nikt się nie przyznaje, ale ja swoje wiem
i stosownie się już wypowiedziałam w stronę upatrzonej ofiary..
Nienawidzę takich akcji, żeby przez niedopatrzenie robić sobie problemy i niepotrzebne wydatki powodować.
Jabłonka bardzo mnie cieszy i doszłam jakiś czas temu do wniosku, że dobrze wyszło z tym wszystkim.. Ze studnią staram sobie to samo wmówić- denerwowała mnie ta rura, nie wiedziałam, jak sensownie połączyć pompę w studni z gniazdkiem zewnętrznym- bo jakby nie zrobić, to wisiałby kabel a to bez sensu.. a tak to mam po kłopocie
Histeria.. Uważano, że to choroba powodowana wędrującą macicą (gr. hystera). Macicę w starożytnym Egipcie postrzegano jako zwierzę
, które krąży po organiźmie i uciskając na narządy powoduje objawy typu duszności, palpitacje serca itp.. Zawsze bawiła mnie ta myśl..o tym zwierzęciu krążącym
W starożytnej Grecji, a tez w późniejszych czasach, nie robiono już z niej zwierzęcia, ale nadal wędrowała
Metoda leczenia zależna była od czasów.. Tak więc w Grecji uważano, że wędrówka powodowana jest nadmierną suchością a co za tym idzie.. koniecznością poszukiwania wilgoci..
Metoda leczenia była niezwykle oczywista i..hmm..
stosunkowo przyjemna
Schody zaczynały się w Średniowieczu, gdzie histerię leczono modlitwą i egzorcyzmami
Fajnych rzeczy nas na studiach uczono
Z kolei z LO pamiętam jakiś swój referat nt porfirii. Żeby zainteresować słuchaczy w klasie
wspomniałam m.in o tym, że podejrzewa się, że osoby oskarżane o wampiryzm chorować mogły na tę chorobę właśnie.. to raczej naciągana teoria, ale jakże chwytliwa
Dlaczego..? A dlatego, że pośród objawów jest światłowstręt i czasem czerwienienie się skóry a nawet poparzenia słoneczne, do tego przebarwienia zębów na czerwono..oraz uczulenie na substancję, która znajduje się w czosnku
Aniu, oczywiście, siewki pęcherznicy czekają
Mam siewki Luteusa i Diabolo, wiosną będziemy dogadywać szczegóły.
MNie Royalty też cieszy bardzo- to pierwsza rajska jabłonka, jaką kupiłam i musiała to być ona- ze względu na kolor liści cały sezon. Teraz "poszłam w jabłka"
Bardzo się cieszę, że jesteś. Mam nadzieję, że zdrowotnie wychodzisz już na prostą!!
Dorciu- nic mi nie mów nt studni
bo jeszcze wpadnę w histerię i już tylko egzorcyzmy będą mogły mnie uratować
Serio mówiąc- wściekłam się oczywiście! Co prawda rura mnie denerwowała i miejsce było głupie- studnia miała służyć w czasie budowy i nie rozmyślałam wtedy o trawniku ani rabatach.. Wolałabym oczywiście mieć ją nieco na uboczu, bliżej domu.. teraz mam taką szansę
Cholera mnie strzela, bo mogła posłużyc jeszcze sezon czy dwa.. a tak, to trzeba będzie rozmyślać o kopaniu nowej i nie wiem, czy to będzie przyszły rok
Pytałam się już P, czy pieniądze nam się lęgną po kątach razem z kurzem, bo może o czymś nie wiem..
Nie mówmy o tym, bo się tylko wkurzam..a i tak pozamiatane.
Z pogodą mam to samo.. cały tydzień zazwyczaj jest łądnie, a jak mam plany weekendowe, to zaczyna padać deszcz..a jak akurat nie pada- to jestem albo chora, albo muszę gdzieś jechać
Ja byliny ścinałam wiosną, żeby wiedzieć na świeżo, gdzie były..przez zimę zdarza mi się zapomnieć