Moniśka..ja też lubię ten spokój wieczorem i w nocy. Na studiach w czasie sesji uczyłam się nocami, spałam do południa, jadłam śniadanie w porze obiadu, szłam na spacer z psem..i ok 21 zabierałam się za książki..żeby siedzieć do 5 rano.
Mój największy wybryk, to uczenie się do 5tej, godzina snu..i stawiennictwo na egzaminie o 8..zdałam
And the winner is.. nie wiem..nie wiem.. chcę wszystkie
Skłaniam się z stronę Marcela, ale i Rasputin mi się podoba.. W tajemnicy powiem, że już kręcę się po ogródku i szukam miejsca na drugiego rodka
a dokładnie na trzeciego..
Przy Parasolce będzie Marcel lub Rasputin, z przewagą głosów dla Marcela, przy kiścieniu będzie Piercy Wiessman (chyba..
)..więc jeszcze pozostaje znalezienie miejsca dla drugiego fioletowego
Martwi mnie tylko ich mrozoodporność, bo co prawda zimy nie zapowiadają a i klimat się podobno ociepla i zimy powoli odchodzą do lamusa mroźne..ale jednak byłoby szkoda je stracić kiedyś.
Azalki czerwone.. też o tym myślałam, ale zaczęłam się miotać, czy nie będzie żle jak wprowadzę kolejny kolor tutaj.. WYbierałam pomiędzy Soir, Chanel, Irene.. bo one pachną podobno silnie.
Satomi i Schneegold rosną dalej- na wrzosowisku.
Na tym zdjęciu dobrze widać- w prawym dolnym rogu rabata przy schodach, a (aż by się chciało powiedzieć "w oddali", ale to kilka metrów dalej
) widoczny murek z wrzosowiskiem. Rosną tam szmaragdy przy ogrodzeniu, 5 sztuk, a na ich tle słabo widoczne czerwone plamki- to te azalie.
zamawiane zestawienie tempa wzrostu rodków..
Catawbiense ma być dużym okazem, ale przyrosty tegoroczne nie są zbyt imponujące..
i zdjęcie z dziś..
przyrosty
w porównaniu z tym niby gigantem zaskakuje mnie miniaturka Azurika..
i dziś
przyrosty miniaturki
Sąsiadka ma o tyle dobrze, że zawsze się Jej pierwszej pytam, czy chce roślinę- w przypadku planowanej u mnie wyprowadzki.. Jak dostaję jakieś byliny to zawsze się z Nią dzielę. To bardzo serdeczni nasi Sąsiedzi- prosimy ich o pomoc przy wnoszeniu mebli czy przenoszeniu już w domu.. Oni w czasie budowy trzymali u nas niektóre swoje sprzęty, zawsze karmimy ich psinkę, jak wyjeżdżają na weekend. Słowem- przesympatyczne sąsiedztwo!
Dorciu.. Końskowola..też nie po drodze z pracy
Gdzie jest Pan.. hmmm.. najczęściej zajęty
Wczoraj P czekał na mnie, aż wrócę z pracy i przejmę Cygusia. Musiał trochę posiedzieć nad pracą i szkoda mu było psiakiem się nie zajmować, bo chciał się bawić, więc P z nim się bawił tęskniąc już za mną
. Jak wróciłam o 21 to przejęłam utrapieńca, a P siedział w papierach do 23
Jak miał więcej czasu to na spacery go brał, na ogródku z nim siedział- teraz trochę zajęty więc mało się z Cyguśkiem bawi, a Cyguś wymagania ma..oj ma
Gorzaciu..o godzinie, w której pisałaś ten post to ja jeszcze nie wiedziałam, jak się nazywam
Zapach brałam pod uwagę jak najbardziej- stąd Soir de Paris i CHanel.. W sklepie chyba będę ciągnąć zapałki
Asiu..jak możesz! To moja skleroza jest powodem Twojej przykrości..ej, zapomnij o tym!!
A ruch w wątku.. mam Tobie przypomnieć, kto mi nie odpisywał kilka miesięcy, bo do własnego wątku nie zaglądał
..
Haniu- Parasolka jest piękna.. nie tylko w tym pomieszaniu, ale zwłaszcza w kształcie. No kocham ją zwyczajnie
W jakim sensie pytasz o kompostownik widoczny "z przodu"..? W sensie, że jak przed nim stanę..
to będzie widoczny
Będzie też go trochę widać, jak się będzie wychodzić zza domu, z tyłu. Nie będzie widoczny idąc od strony bramy.
Ja jeszcze nie wiem, czy on w ogóle zostanie i czy to moje kompostowanie ma sens..
Rabatę zimozieloną mówisz..
W miejscu azalki chętnie widziałabym rodusia przykładowo..ale za dużo słońca tam chyba. Na razie jest plan na azalkę i chwilowo nie zmieniam zdania..ale morale moje podkopałaś
Co mam w ogrodzie do zrobienia..? Powinnam powycinać byliny, czego robić mi sie nie chce, ale jeśli jutro będzie tak pięknie jak dziś, to mi się zachce
Powinnam też dokupić trochę cebulek i dosadzić- może jutro znajdę chwilę, żeby się do ogrodniczego bujnąć..
Cyguś jest nieznośny ostatnio. Pomijam chęć do zabawy..on uznał chyba, że jest tu ważną personą na osiedlu i żadne szczekanie w okolicy nie może się odbyć bez niego. Wczoraj co chwilę podbiegał do drzwi i ujadał. DO tego stopnia sie przejął swoją istotną funkcją, że jeszcze w nocy, jak wszystkie psy spały, to- wypuszczony do toalety- nie miał czasu na takie przyziemne sprawy- sterczał jak kołek przy bramie i szczekał
Widać, że psina dorasta i jest już nastolatkiem..zaczynają się kłopoty z paleniem
kilka słonecznych fotek bez sensu
Oby sie ta piękna pogoda utrzymała przez weekend.. Ciepło jest, słonecznie- no coś wspaniałego. Chyba z tej radości wstanę jutro wcześniej, żeby się dniem nacieszyć
Nie chcę nawet myśleć, jaki będę miała humor, jeśli będzie ponuro i deszczowo
Jestem jednak pełna dobrych przeczuć
Pozdrawiam!