Asiu..aż takiej siły sugestii nie mam wszerz PL
U nas się sprawdziło
Co prawda wiatr był w gratisie, ale co tam..grunt, że słonecznie.
Paweł..jak to jaki deszcz..
no ten, co to o 4 rano padał..
Haniu, sprawa przedpokoju ciągle w zawieszeniu, ale chyba będzie rozpatrzona pozytywnie. Musi być, bo się już nastawiłam
Faktycznie, Kubusia na rękach to raczej do łazienki nie zaniesiesz
Ja dla Zakusia miałam dużyrną miseczkę i w niej moczyłam łapki. Umorusany brzuszek musiał iść jednak do wanny.
Woda u nas niedaleko- wszak nieopodal Zalew.. Może pokuszę sie poróbę z wodą..jednak widzę, że chyba szaleństwa nie ma.. ta w poidełku zamarzła- znaczy się, ruchu tam nie ma..
Marysiu, ja na szczęście nie miałam okazji oglądać ataku drapieżników na ptaki w karmniku, ale to było w mieście.. Teraz, na skraju pola i z lasem za miedzą może być różnie.. Dlatego muszę strategicznie przemyśleć lokalizację.
Gosiu.. czy rano była burza, to nie wiem.. Poszłam spać ok 4 nad ranem, więc w godzinach porannych mógł być i armagedon niepostrzeżenie
*********
Co u nas.. no nudy totalne. Wiatr musiał przy okazji deszczu wiać silny, bo zerwał część siatki antycygusiowej..jakby mało było cyguśkowego zrywania
W niedzielny wieczór może i też wiało, ale grzaliśmy się w blasku kominka.. Troglodyta wpatruje się w płomień.. Westalka z niego jak się patrzy
Jak widzę, w prognozach zima odwołana
jednak Cygusiątko, w pełnym poczuciu obowiązku, postanowił
ogacić chałupę na zimę..kocem
a Wy..pamiętaliście o tym..?! Bardzo ważna kwestia- solidnie opatulić nogi od stołu
i napiąć trzeba materiał ocieplający, żeby szczelnie przylegał
SKoro już wszyscy przeszliśmy stosowne szkolenie, możemy się zimy nie obawiać
W domu- Mama twierdzi, że z nudów- kombinuję, co by tu porobić.. Z tych moich kombinacji wyszedł remont na ganku.. Prawie mam wszystko dogadane. Tzn.. P praktycznie przekabacony, a ja- skoro pcozułam wiatr w żaglach- nie odpuszczę
Teraz tylko kwestia dogadania ekipy burząco-remontująco-tynkującej..i coś sie obawiam, że podtrzymają termin kwietniowy, tj na remont brodzika w łazience.
Nie wiem, czy dam radę tyle wytrzymać.. szafa na ganku tym samym odpływa w niebyt i nadal z kurtkami będziemy ganiac na piętro do garderoby
Na tyle jednak się "napaliłam" na tą demolkę, że jestem w stanie poczekać..niechętnie, ale jednak
Ciekawa jestem, kiedy P zrozumie, że dla dobra ogółu ja muszę mieć co robić..a moje wieczne znikanie na rabatach oznacza spokój w domu
Miłego wieczoru