Jaki Nowy ROk, taki cały rok...
U nas będzie więc gościnnie, wesoło, ale też leniwie
Wyjątkowo nie było żadnej awantury, więc w 2016 się może z P nie będziemy mieli ochoty się wzajemnie udusić w jednej z zapewne wielu burzliwych dyskusji
Poranek ze śniadaniem przeciągniętym do obiadu.. obiadek u Mamy... kolacja u nas- przekąski noworoczne expresem zrobione i Sąsiedzi w gościach- ktoś musiał ocenić kolor salonu
Co do koloru w salonie..szarości jestem pewna, koloru na jednej ścianie nie do końca.. W Sylwestra uznałam, że jest ok.. wczoraj marudziłam, że chyba nie do końća o takim odcieniu myślałam..dziś w miarę jestem zadowolona
Nadal podtrzymuję opinię, że kanapy nie pasują teraz do salonu, a P stwierdził, że w domu stąpa po polu minowym
Przyjemnie się odpoczywa na urlopie. Trochę popracowaliśmy, teraz drugi dzień odpoczywam, ale mam jeszcze kilka wolnych, więc zaczynam snuć plany..
Jesienią jakieś lenistwo mnie dopadło i wtedy, gdy Wy myłyście okna i porządkowałyście szafy, ja o tym czytałam leżąc na kanapie. Teraz w wolnym czasie czuję wenę do tego i zamierzam uporządkować bajzel w naszej garderobie..jak szumnie nazywamy pokój na piętrze, w którym stoją kosze na ubrania. Wstyd przyznać, że kosze P są uporządkowane, a na moich coraz trudniej coś znaleźć
To wszystko jednak wina tego, że nie mamy szaf, półek..i coraz trudniej się ze wszystkim pomieścić, bo brakuje mi półek baaardzo
Na razie nie grozi nam zrobienie jakiejś dużej szafy w pokoju, bo pilniejsza jest ta na ganku..ale porządek może nieco poprawi sytuację
W poniedziałek ma przyjechać elektryk dokończyć przeróbki na ganku, jeśli we wtorek da radę przyjechać fachowiec od tynków, to może w kolejny weekend pomalujemy ganek
Z malowania pokoju zostało nam tyle farby, że pewno trzeba będzie ganek w tym kolorze machnąć
To się jednak jeszcze zobaczy, bo psuje mi to plany na szafę ecru.. w tej sytuacji powinnam zrobić szarą
Ale wiecie co.. chciałabym w tym roku mieć "problemy" takiego kalibru
*****
Agnieszko, witam noworocznie!
Energii trochę mam, to fakt..ale głównie mam dużo czasu i stąd kombinacje
Wzajemnie, wszystkiego dobrego
Dorotko, jest szasna, że pochwalisz się obecnie panującymi kolorami
Szczególnie zainteresował mnie bakłażan
U nas fiolet z szarościami w sypialni, w salonie-juz wiesz
Muszę coś na klatkę schodową wymyslić i zastanawiam się nad miętą. Żałuję, że nie wymyśliłam tego zestawu do salonu, ale P od początku optował za "jasnym brązem" więc w tych odcieniach szukaliśmy koloru. No nic.. klatkę tak pomaluję, a że ją widzę siedząc na kanapie, to też będzie cieszyć oko
Wzajemnie, dooobrego
Inuś, Cyguś początkowo sie nie bał.. Ok 23 wyszłam z nim na ogródek, żeby zrobił co ma do zrobienia.. i fajerwerki odpalane w oddali nie robiły żadnego wrażenia- nie miał czasu na głupoty, bo zwiał na ulicę do suczki sąsiadów pobawić się z nią
Zrobiłam błąd o północy, bo zamiast zostawić go w domu (nie chciałam, żeby siedział sam wystraszony) to na rękach wzięłam go na dwór- wyszliśmy popatrzeć na fajerwerki, złożyć życzenia sąsiadom... Trzymałam go na rękach, a on początkowo trząsł się -chyba ze strachu a nie z zimna. Psina była mocno wystraszona- dopiero po chwili sie uspokoił, podeszli sąsiedzi ze swoimi gośćmi, zaczęli go wszyscy głaskac i od razu lżej na psiej duszy się zrobiło.
Po powrocie do domu pocieszyłam pachnącymi smaczkami, a Cyguś zwinięty w kłębek zasnął.
To był mój błąd, że go wzięłam.. Zakusiek nigdy się nie bał, biegał i obszczekiwał huczące potwory, a zdarzało mu się nawet w szaleństwie północnych strzałów spokojnie siusiać. Miałam nadzieję, że i Cyguś przyjmie to ze spokojem- osłuchany jest już przeróżnych hałasów związanych z pobliską budową- jeżdżą koparki i samochody dostawcze, głośno huczą. Niedawno była u nas rozkuwana ściana młotem i też nie był zbytnio przejęty- a raczej zainteresowany, co też tam się dzieje..
Myślę, że fajerwerki w oddali nie przeszkadzają- odpalane są i w ciągu dnia, nie stresują w ogóle. Jak jesteśmy na ogródku to Cyguś nie reaguje. Tu jednak odpalane były na naszej ulicy i hałas był ogromny i trochę go chyba to przerosło.. Zreszta miał beznadziejny dzień- cały przesiedział w sypialni, bo malowaliśmy, a wieczorem huk.. Nie odchorował tego zbytnio, bo od wczorajszego poranka już był tradycyjnie nieznośny
Obawiałam się, że jak wyjdę z nim kolejnego dnia po tej przygodzie i ktoś strzeli, to psina zwieje do domu- na szczęście nie ma aż takiego urazu..nadal nie zwraca na huki uwagi. Wtedy było chyba wszystkiego za dużo i za blisko..a Cygus na każda nową sytuację reaguje takimi dreszczami, jak z zimna.. U weta w poczekalni też ma takie dreszcze początkowo, by po chwili się uspokoić i ruszać na zwiedzanie poczekalni.
Wydaje mi się, że nie będzie się panicznie huków bać. Na kompie puszczałam jakis filmik z fajerwerkami, to podbiegł i z zaciekawieniem obwąchiwał głośnik. On w sumie jest dzielnym pieskiem, tylko początkowo boi się wszystkiego co nowe. Suczek za płotem bał się panicznie a teraz jest prowodyrem do zabawy.
Zresztą po tej północnej przygodzie wychodziliśmy z nim jeszcze przed snem i nie bronił się przed wyjściem.
Jak na taką młoda psinke jest całkiem dzielny. Pamiętam, jak psiaki mieszkające kiedyś u Rodziców na ogródku do garażu chowały się już w ciągu dnia, a po sylwestrowych strzałach jeden z nich nie wychodził spod regału w piwnicy cały dzień..i nawet jedzenie nie było w stanie go skusić.
Moniśka.. u nas też szarości sporo, bardzo je lubię. Pasują do wszystkiego
Na myśl o malowaniu i mi się robiło niedobrze i od razu byłam zmęczona
Skoro P wyszedł z pomysłem, to uznałam, że zrobić trzeba już.. Jak nie teraz to kiedy.. Z pracy wracam ok 21, całą sobotę zmarnować na malowanie, w niedzielę dogorywać, a w pon do pracy
Bez sensu- teraz było troche wolnych dni i świetna ku temu okazja!
Wszystkiego dobrego
Gosiu- ja też szybciej jako taki ład wprowadziłam na ogródku, niż w domu
Nie mówię, że jest idealnie, o nie... Nie dokończone wszystkie obrzeża, brak tarasu..ale jest na pewno porządniej, niż w domu.
Dlatego też straciliśmy cierpliwość..ile sie można babrać. Piętro niewykończone tak nie przeszkadza- są wykładziny na podłogach, ale ściany białe i mebli brak.. i tak tam nie chodzimy bo i po co..
Nieład na ganku i obskurne ściany w salonie oglądamy na co dzień- no ileż można
Romuś..my mamy nadzieję, że się w końcu skończy dziać
i zostaną przyjemności typu dobó bibelotów, ręczniczków, kwiatków na parapety
Aguś, faktycznie imprezę sylwestrową mieliśmy jedyną w swoim rodzaju
Biel jest nieco nudna a takie pomieszanie kolorów wprowadza urozmaicenie. Ja jednak nadal nie mam przekonania, czy dobry odcień wybralismy. Raz mi się podoba, za chwilę już nie
Narożnik na wszelki wypadek wycenię..a nuż nas los ozłoci
Cyguś wygląda jak koza.. Nóżki wysokie i ogólnie psina łądnie podrosła, ale szczuplutki jest. Zresztą Cyguś też był szczupły jak przecinek..On jednak był nieco większy niż przewiduje wzorzec rasy, a Cyguś jest we wzorcu, więc drobniejszy.
Na razie nie zanosi się na to, żeby jakoś miał przypakować w barach
więc godzę się z myślą, że wiosna- zamiast usunąc obrzydłą siatkę z ogrodzenia- będę musiała zamienić ją na coś mniej rzucającego się w oczy i solidniejszego. Siatka miała być "na chwilę", dlatego powiesiłam co było pod ręką.. Jeśli jednak ma z nami zostać na lata, to trzeba będzie kupić coś czarnego i solidnego. Wkurza mknie to, że będę musiałą obwiesić ogrodzenie, ale co zrobić
Dorciu..robisz wszystko jak trzeba..
najpierw masa, później rzeźba Jednak jestem pewna, że w Twoim przypadku to czysta kokieteria..jaką Ty masz figurę
Wszystkiego dobrego Sąsiadka