Krzysiu, też zwróciłam uwagę na poidełko za sprawą figurek ptaszków, są takie urocze
Kiścień u mnie ma w miarę zaciszne stanowisko- za plecami szmaragdy. Małe jeszcze, więc zielone plecy dośc ażurowe na tą chwilę. Strona badzo wietrzna, otwarta na niezabudowane działki, czyli pole. Jak widać wiatr i mróz, który u nas dochodził nocą do -18* nie zaszkodził, a kiścienia nie okrywałam niczym.
Może spróbuj z jedną sadzonką..
ja kupiłam jedną, na próbę..
Po śniegu nie ma śladu..jeśli nie liczyć wszechobecnego błota
Madziu, też lwiątko jesteś
Na przebudowanie ganku nie ma co liczyć- P może spać spokojnie
jedna ściana jest zewnętrzna, a druga to ściana łazienki..tak więc muszę się polubić z naszym wagonem.
Powoli jednak oswajam z widokiem, zamówiłam ławeczkę. Niby głupio, bo kolejny mebel..ale musi być!
Na pewno będzie dziiiwnie i troszkę też przykro- wyprowadzać się z mieszkania..
Jak my się wyprowadzaliśmy z domu mojego rodzinnego do naszego nowego..to ja, mimo radości, że wreszcie "idziemy na swoje", popłakałam sie przy wyjeździe bardzo mocno..
Początkowo tu w domu czułam się źle, nieswojo..wszystko mnie denerwowało i nie chciałam tu być
Przyzwyczaiłam sie jednak i powoli zaczynam czuć się "u siebie".
3maj się dzielnie przy klikaniu oferty
Ewciu, to się dogadałyśmy
Zerknęłam na rodki.. Wyszukałam Metallicę- jaka piękność
**********
Szybkiego czwartku życzę Miłym Gościom.. (tym niemiłym też
).
Za oknem ponuro, ale na szczęście nie pada.. Może wreszcie błoto na drodze trochę wyschnie
To duży minus mieszkania na nowym osiedlu na uboczu.. Media wszystkie są miejskie, ale droga niestety bardzo podmiejsko-wiejska
Asfalt kończy się na zakręcie..i ostatnie 50m to droga gruntowa. była utwardzona, ale budowy prowadzone nieopodal..i samochody dostawcze zrobiły swoje
Jak ja bym chciała mieć asfalt do domu! Ilość przywożonego piachu na kołach samochodu doprowadza mnie chwilami do rozpaczy
Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że rozbudowujące się osiedle zmotywuje gminę, aby zadbali o coraz większą liczbę nowych mieszkańców