TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 12:49 #451822

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Piszesz Aniu ,że kochasz modrzewie .To tak jak ja .Mam kilka odmian w ogrodzie .Jednego malucha straciłam w ubiegłe lato .Jest to dla mnie dziwne ,bo go podlewałam .Nie wiem ,może po prostu miał za gorąco .Nawet nie chce mi się wspominać zeszłorocznej Sahary .A jeśli chodzi o dalie ,to myślę ,ze nic już im nie zaszkodzi .Zawsze sadzę w kwietniu .Najwyżej w razie przymrozków ,jakieś kapelusiki im zafunduję :) Fajnej niedzieli Aniu :drink1:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 14:57 #451836

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Zdjęcia poglądowe rododendronów weryfikują moje zamierzenia.
Promień słońca spłynął na Ciebie :search: i tak elegancko do prac ubrana jesteś :woohoo: muszę zweryfikować swoje...uniformy
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 20:02 #451941

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Rzeczywiście rodki masz olbrzymie :woohoo:
Tej panoramy gór to Ci zazdroszczę :wink4:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 20:20 #451955

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
A ja się cieszę ogromnie że posadziłam już Roseum i mam ogromną nadzieję że wkrótce też będzie taka dorodna :woohoo:
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 21:08 #451997

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19983
  • Otrzymane dziękuję: 83400
Odpowiadam od końca B)
Wiesiu, Siberio - Roseum Elegans to najłatwiejszy rodek na świecie. Kolor ma taki trochę mniej w moim guście - wrzosowy róż, czy jakoś tak. Za to ma żelazne zdrowie, ogromny pęd do życia, odporność zarówno na susze, jak i na zimno. Historia tych dwóch dużych jest taka, że nabyłam je drogą kupna w akcie rozpaczy po ataku jeleni na moja posiadłość, chyba srogiej zimy 2005 (?), gdy śnieg zasypał nam drzwi wejściowe do połowy. Nie mieliśmy w owym czasie regularnego płotu - bo i po co? bez ogrodzenia ładnie i po europejsku :happy3: Rozzuchwalone, bo przyciśnięte głodem jeleństwo wałęsało się po wsi jak kozy, a moje świeżo posadzone kilka rododendronków zostało oskalpowane z liści, wykastrowane z paków i zeżarte do twardych patyków :mad2: Przybyłam zobaczyła - i dostałam ze stresu 39 stopni gorączki, co mi się nie zdarzyło od dziecięctwa.
Alem ci ja jest harda, uparta - byle jeleń nie będzie mi dyktował, co ma rosnąć u mnie, a co nie.
Ledwie śniegi stopniały, poleciałam do ogłaszającego upadłość ogrodnictwa i zgarnęłam, co tam mieli - po parę groszy, nie bacząc,na kolor, nazwę i podobne fanaberie.
To są te moje najstarsze, największe rododendrony.
Edulkot, panoramę to mają klienci Biedronki, nie ja :happy: . Moja chatka z kraja, mieszkam w cichej dolince, co prawda - przy trzystuletnim szlaku na Śnieżkę. Droga przechodząca wzdłuż mojego płotu (tak, teraz mamy, z siatki leśnej, ale zawsze) to babia Ścieżka, którą damy w krynolinach były wiezione na mułach - a kawałek dalej przesiadały się do lektyk, by zdobyć szczyt w epoce romantycznych zaczątków turystyki.
Olu, co masz na myśli z tą elegancją? :think: To ironia? Biała puchówka ma na pewno 20lat, muszę nią chronić swoje wrocławskie "korzonki". Pierwszy atak miałam jako szesnastolatka.
Miłego, słonecznego tygodnia wszystkim gościom!
Ostatnio zmieniany: 29 Maj 2021 18:36 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, beatazg, broja

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 21:50 #452037

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Łatka wrote:

Jagoda kamczacka kwitnie (służy mi wraz z kilkoma borówkami wysokimi do umacniania ostrej skarpy przy domu, nie splamiła się jeszcze wydaniem owoców).
Pewnie potrzebuje innej jako zapylacza.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 22:01 #452045

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Aniu no wiem że ten widok to nie całkiem Twój ale mimo wszystko piękny.
Byłam kiedyś w zamierzchłych czasach w Karpaczu i nawet wchodziłam na Śnieżkę ale niewiele pozostało w pamięci ;)
Chyba rzeczywiście tego Roseum Elegans warto posadzić skoro to taki twardziel :lol:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 22:09 #452052

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Prawda, Aniu, że jak człowiek się wkurzy, może to życiem przypłacić? Miałam kiedyś ambicję, by nauczyć się okulizować róże. Zebrałam owoce, stratyfikowałam, siałam, pikowałam i w końcu po dwóch latach tej dłubaniny dostałam zrazy do szczepienia i mus było się zabrać do dzieła. Jak zaczęłam się czołgać w tych sadzonkach i nacinać szyjki korzeniowe, zdałam sobie sprawę, że ta operacja jest niewykonalna po prostu i jedyne, czego dokonam, to masakra. Wetknęłam resztę zrazów do ziemi, poszłam do domu i poległam- 39 stopni w momencie :supr3: A podobno ogrodnictwo sprzyja zdrowiu :happy4:
Będąc na łożu śmierci poprosiłam chłopa, żeby poszedł, wyrwał w diabły te podkładki i zagrabił. Czułam, że nigdy nie wyzdrowieję, jeśli będą tam na mnie czekały :mad2:
Najlepsze, że większość tych wetkniętych desperacko do ziemi zrazów się ukorzeniła.
Co do jagody kamczackiej, to sprawa jest dosyć dziwna a nawet tajemnicza... Ja też miałam jedną i owocowała ale bardzo kiepsko, zrobiłam z niej sadzonki i teraz mam trzy, które owocują jak wściekłe, choć, na dobrą sprawę, mają ten sam materiał genetyczny.
Uwielbiam je za wczesne i bujne kwitnienie i za smak w pierogach :)
Co do mojej produkcji warzywnej, dałam sobie spokój z polem. Po prostu kiedyś chciałam być rolnikiem ale życie mnie szybko zweryfikowało ;) W ogrodzie całe lata miałam tylko warzywa, ozdobne nie kręciły mnie w ogóle. Kiedy próbowałam założyć rabatę z kwiatami, zawsze wyglądała jak siedem nieszczęść, bo była na końcu na liście prac. Teraz mam wszystko zusammen razem do kupy właśnie dlatego, że nie mogę zdecydować, co jest ważniejsze, mam serce jak ta rozdarta sosna ;) Gdyby mi ktoś kazał wybrać między różami a pomidorami, to miałabym iście "dostojewski" problem :crazy:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): sierika, Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Kwi 2016 22:38 #452073

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19983
  • Otrzymane dziękuję: 83400
lelumpolelum wrote:
Gdyby mi ktoś kazał wybrać między różami a pomidorami, to miałabym iście "dostojewski" problem :crazy:
No tak, Beato, oto prawdziwy problem aksjologiczy - tu róże (których już stary Szekspir zakazywał żałować) - tu pomidory :happy: .
Ale ja całkiem serio i na poważnie podziwiam, dobre pomidory wyhodowane "na wolnym wybiegu" , w Polsce, jadłam ostatni raz chyba przed maturą. Czyli obok mnie siedział i wcinał drugiego pomidora diplodok.
Miedzy innymi te pełne prawdziwego słońca pomidorki, pommodori , wabia mnie do Śródziemnomorza.
Wybacz, droga następczyni Austinów i Poulsenów, ale uśmiechnęłam się serdecznie do ekranu imaginując sobie Ciebie pełzającą wśród różanych niemowląt i zaglądającą im w korzonki :rotfl1: , Choć jasna sprawa, w danym momencie Twój nastrój musiał być jakże odmienny od mojej wesołości.
Majko, zapraszam najserdeczniej w Karkonosze - o ile to możliwe, jak się przewali dzicz pierwszomajowa, a przed wakacjami. Cudny czas! oferuje się jako przewodniczka - choć bez licencji - po Dolinie Pałaców i Ogrodów.
Co do tych jagód - gdzieś czytałam, że owocuje po kilku latach od wsadzenia. Mnie zależy głównie na tym, by korzenie trzymały skarpę, na której chałupka. Borówki amerykańskie zawiązują moc owoców, ale większość nie zdąży dojrzeć - niestety.
Jestem z powrotem w mieście - parę obrazków złapanych przed zmierzchem.
Szachownica - tuż, tuż...

to samo mój miejski różanecznik dahurski P.J.M. Elite

Delft Blue :hearts:

NN bladoróżowe
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 04 Kwi 2016 15:52 #452250

  • Adela
  • Adela's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Pamiętajcie o ogrodach
  • Posty: 325
  • Otrzymane dziękuję: 374
Aniu, rozumiem Twój żal, bo u mnie przez dwa lata sarny i zające żarły co się da, chociaż nie było tego wiele. Rdest, który mi zjadły do gołej ziemi już im wybaczyłam, ale trzech jaśminów pełnokwiatowych do dziś nie mogę zapomnieć :evil: Na szczęście teraz mam wszystko szczelnie ogrodzone i cztery jaśminy, które się uchowały, już odbiły i kwitną. Niestety zwierzątka cieszą, ale wtedy, gdy trzymają się z dala od naszych roślinek :rotfl1: Piękne te Twoje górskie widoki. Skusiłabym się na takie miejsce do zamieszkania ;)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 20:15 #452672

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19983
  • Otrzymane dziękuję: 83400
Arleto, mojemu płotowi bardzo daleko do szczelnych. Co gorsza, brama wjazdowa to potwór, samoróbka, horror ciężki jak los człowieka, obliczony na siły mojego chłopa (188 cm i sto kilo żywej wagi) a nie na krucha starzejącą się kobietę :blink: Cytuję ślubnego: u nas innej się nie da. Koniec cytatu :mad2: Z tego powodu wrota owe "na wciąż otwarte" i zwierz płowy nadal sobie poczyna, jak chce.
Ale cóż tam, teraz prowadzę żywot miejski.
A w mieście - zgoła lato :woohoo: . Przechadzają się wszędzie właśnie prawie gołe dziewczyny, no, przynajmniej częściowo obnażone ;) . W parkach - forsycje ("Złoty deszcz kwitnie znowu nad Odrą... nawet ja byłam malutka, gdy to śpiewano). Przejeżdżając samochodem przez centrum widziałam całkowicie rozkwitniętą wielką magnolie Soulange`a, pod obecnym konsulatem niemieckim, gdzie w sześćdziesiątych latach mieszkali przyjaciele moich rodziców - i wtedy ta sama magnolia wywoływała moje dziecinne zachwyty. Ona - nadal piękna. Koło "Magnolii" - a jakże, mnóstwo stellatek


Dalsze hiacynty - City of Haarlem, ale strasznie się "rozwodniły".

Anastasie

Woodstock - prawie całkiem rozwinięte, mimo zachodniej strony

Anemony pod judaszowcem - już mu pęcznieją pączusie.

Narcyzy - jedne po drugich...
Love Days

Golden Ducat

Mount Hood

Wave

Mój Aucherek - nie mogę się nim nacieszyć

Van Tubergens Variety

Verdi albo Glück, wsadziłam obu kompozytorów, a są bardo podobni, przynajmniej w tulipanowym wydaniu.

Nektarynka

Śliwa

Rozwija się młody Geniusz
.
Niestety, jutro pogoda ma się skiepścić, koniec balu
Ostatnio zmieniany: 05 Kwi 2016 20:52 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, hanya, beatazg, broja, Adela

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 20:20 #452675

  • Dorota15
  • Dorota15's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2869
  • Otrzymane dziękuję: 2502
O matko ile kwiecia :ohmy:
Mnie to chyba wiosna nie może znaleźć w tym lesie :unsure: Krokusy co prawda zakwitły ale narcyzy dopiero w pączkach.

188 cm i sto kilo żywej wagi, wypisz wymaluj mój M :woohoo:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 20:23 #452677

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Ileż barw, śliczności, dzisiaj zastanawiałam się nad stellatką a tu taka zachęta. No pieknie wyglądają, po prostu pięknie.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 20:34 #452681

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Aniu,to nie ironia tylko....żal do siebie że jak się do ogrodu wybieram to wyglądam jak....chłopka z Nocy i Dni :jeez:
Zwierzątka potrafią narobić szkód
W Wałczu jest cmentarz na terenie byłego lasu.Jak chowaliśmy teścia pani która robiła nam wieniec była zdziwiona że zamawiamy z żywych kwiatów. Na drugi dzień po pogrzebie nie było ani jednego kwiata.Zostały tylko sztuczne.I wszystkie iglaki przy grobach mają ładne wcięcie w pasie.Zimą sarny przychodziły i wygryzały zielone ponad śniegiem.Zrobiły sobie stołówkę ale to człowiek zabrał im jego teren.Duży teren
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 21:04 #452709

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19983
  • Otrzymane dziękuję: 83400
Oj, dziewczyny - ślepa całkiem jestem, niby sprawdzam, a powstawiałam duble, pozamieniałam zdjęcia :oops: Ale już poprawione.
Podobają się Wam moje kwiatki? Może dokładka?
Genie od góry :)

Dwie podobne odmiany narcyzów - moje ulubione, Prof. Einstein

i Woodland Star, trochę drobniejsze, bardziej żółty przykoronek.

Cóż to znaczy jednak - dwa dni ciepła i słońca :dance:
Ostatnio zmieniany: 29 Maj 2021 18:42 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, broja, Adela

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 21:05 #452710

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Aniu, aucherek cudowny, rzeczywiście do nacieszania jest :hearts: Czy on rośnie bezproblemowo? Gdzieś czytałam, że powinno się je wykopywać latem- prawda to czy propaganda?
Wegetacja w stanie zupełnego szaleństwa, u nas na owocowych nawet jeszcze pąków nie widać, ba, nawet dereń jadalny i jagoda kamczacka tylko się przymierzają :eek3:
Tekst "inaczej się u nas nie da" znam doskonale ;) A jak już by się dało, to jest to opcja z taką masakrą w tle, że człowiekowi od razu odechciewa się zmian. Mnie najbardziej boli zostawienie przejazdu dla traktora z opałem- boszsz, co ja bym zdziałała na tym kawałku, w dodatku jedynym naprawdę słonecznym :angry: Trzy razy w roku facet przyjeżdża i życie mi rujnuje :happy4:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 22:14 #452760

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Irys aucheri zadebiutuje u mnie w tym roku, już się nie mogę doczekać, a Twój zapowiada się pięknie :woohoo: . Mówcie zaraz co z tym wykopywaniem, bo myślałam, że nic się z nim nie robi :huh:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 05 Kwi 2016 22:18 #452761

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Ja właśnie nie wiem, wyczytałam na TaBazie ale i tam są rozbieżne opinie :blink:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.768 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum