TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Mar 2017 16:41 #530949

  • broja
  • broja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Ogród od nowa
  • Posty: 1028
  • Otrzymane dziękuję: 981
Aniu w Biedronce są rodki, choć Ty już pewnie takie masz, ja zapolowałam i mam 4 szt :) -już wsadzone ;)
Ciemierniki od Ciebie cudne jeden biały a drugi taki "brudny róż"- nie dziekuję
Buziaki
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Mar 2017 19:23 #531012

  • Dorota15
  • Dorota15's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2869
  • Otrzymane dziękuję: 2502
Aniu świetne zakupy poczyniłaś. Dobrze, że ja na wsi nie mam tylu sklepów i pokus.
Dzisiaj kupiłam dwie z tych nieciekawych biedronkowych odmian :lol: Na rodkach za specjalnie się nie znam więc nie jestem wybredna.
W planach miałam jeszcze sadzenie ale jak wróciłam do domu to siły opadły.
A Ty widzę pełną parą :ohmy:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Mar 2017 19:57 #531029

  • Baptysja
  • Baptysja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2005
  • Otrzymane dziękuję: 3048
Piękne fotki Twoich łanów z perspektywy "leżącej". :woohoo:
Mogę śmiało u Ciebie poczytać o rodkowych i hortensjowych zakupach, bo te u mnie kiepsko rosną i mnie nie "ruszają".
Pozdrawiam zielono Maria

Mój kawałek ziemi
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Mar 2017 21:04 #531232

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19331
  • Otrzymane dziękuję: 80040
Dorota15 wrote:
Dzisiaj kupiłam dwie z tych nieciekawych biedronkowych odmian :lol: Na rodkach za specjalnie się nie znam więc nie jestem wybredna.

Dorotko, to wcale nie tak - to są bardzo ładne rododendrony, tylko... wyobraź sobie, że w wiadomym dyskoncie sprzedają irysy. Wchodzisz, grzebiesz między sadzonkami - i są tylko najbardziej powszechne, Różowe, fioletowe i białe. Jakie masz od lat. Leciutkie rozczarowanie, prawda? :dry:

Edytko, pozwól ciemiernikom zawiązać nasiona, na pewno się rozsieją. Niech Ci rosną jak najlepiej, a jakby co - wiesz skąd można wykopać :happy:

Marysiu, jestem w szoku, nie chcą Ci rosnąć różaneczniki? Czy nie lubisz?
Hortensje to teraz modne bukietowe - ja jednak jak kozioł uparty wzdycham do ogrodówek niebieskich oczywiście. Już to pisałam, lecz powtórzę - u mnie we wsi tylko ciut niżej (ale na pewno wyżej niż Jelenia) są w ogrodach ogromniaste krzewy, najcudniej błękitne, wcale niespecjalnie zabezpieczane - zaglądałam ludziom do obejść zimą :oops: . Pewnie nie są to jakieś "odjechane", nowomodne odmiany - ale dla mnie piękne aż nadto.
Jestem znowu w górach, noc z wielkimi gwiazdami, dość chłodna. Postęp wegetacji od ubiegłego weekendu nikły. Ot, wylazły korony cesarskie na jakieś 20 cm, podrosły listki tulipanów i narcyzów. A tak - szare przedwiośnie. Na ile mogłam stwierdzić o zmierzchu - i w świetle reflektorka - róże ani ani, to samo powojniki.
Jutro ma być ładnie, wsadzę azalie pontyjską podarowana mi przez Beatkę :kiss3: oraz co tam jeszcze nawiozłam.
Przed chwilą wyprowadziłam psy - i wracając zauważyłam, że mój rosnący przy wejściu praecox pokazuje już fioletowy rąbek płatków :dance: . Musze rano ściągnąć worek, który zabezpieczał go przed zjedzeniem - i zrobię zdjęcie.
Sezon rododendronowy byłby w ten sposób otwarty :dance:
Ostatnio zmieniany: 24 Mar 2017 21:05 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, zanetatacz

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Mar 2017 22:04 #531250

  • Agusiek
  • Agusiek's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 196
  • Otrzymane dziękuję: 183
Śliczne Łatko irysiki , w moim ulubionym kolorze - niebieskim :)
Czytałam ,że rzucasz nawóz z żelazem na ogród ,czy rododendrony też powinnam zasilić żelazem?
Ogród wśród jabłoni

Pozdrawiam Agusiek
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Mar 2017 22:24 #531254

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19331
  • Otrzymane dziękuję: 80040
Agusiu - właśnie byłam w twoim ogrodzie, gdy Ty złożyłaś mi wizytę, jaki zbieg okoliczności :flower1:
Nie, nawóz z żelazem rozrzucam na miejski trawnik, to anty-mech.Różaneczniki zasilam specjalistycznym granulowanym, np. Agrecolu (szczerze, to kieruję się ceną przy wyborze, bo mam do zasilenia, licząc wszystkie repens, prawie 90 sztuk).
Jak widzę, prócz upodobania do rododendronów jesteśmy razem w stronnictwie błękitnych :lev: :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 05:26 #531278

  • Dorota15
  • Dorota15's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2869
  • Otrzymane dziękuję: 2502
Aniu ale ja przecież zrozumiałam, wypowiedź była w formie żartu :)
Tak jak Ty wybredna jesteś w rodkach tak ja w irysach, tych popularnych bym nie kupowała ... aczkolwiek ładne są :lol:
90 sztuk - ładną kolekcję zgromadziłaś :eek3:
Mój były szef na swojej leśniczówce też ma niezłą kolekcję, cały front domu to przede wszystkim różaneczniki.
Świetnie to wygląda. Mój kolega leśniczy też próbował zrobić taki rodkowy gaj u siebie. Zapewniał, ze wszystko robił ze sztuką ale nie chciały rosnąć.
Ja mam u siebie takie miejsce na końcu ogrodu gdzie mogłabym je posadzić, nawet już w tamtym roku nad tym myślałam.
Tylko czy było by im dobrze ? To już prawie las :dry:
Nie mogę sobie przypomnieć gdzie na wycieczce w tamtym roku widziałam niesamowite okazy rosnące w lesie :dry:
Ostatnio zmieniany: 25 Mar 2017 05:30 przez Dorota15.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 07:05 #531286

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3935
  • Otrzymane dziękuję: 21040
Witaj Aniu w Górach :)
u mnie było -4...
lecę sprawdzić czy woda w "wężach" zamarzła...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 07:06 #531287

  • Baptysja
  • Baptysja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2005
  • Otrzymane dziękuję: 3048
Aniu, różaneczniki kocham, zawsze tak jak i magnolie, były obecne i podziwiane w ogrodzie moich rodziców. To właśnie były te botaniczne, bo 70 lat temu nie było innych odmian.
Ale niestety u mnie warunki do ich uprawy są bardzo kiepskie. One lubią cień, wilgoć w powietrzu i wodę w nóżkach. A u mnie patelnia, brak dużych drzew, ziemia przepuszczalna, wodę można lać i lać i na drugi dzień sucho. Przez ostatnie letnie susze dwa te najstarsze mimo podlewania i zabezpieczenia kwaśnym torfem , straciły prawie wszystkie liście. Najlepiej odżyły, jak była powódź i przez dobę stały w wodzie po kokardki. :dance:
Młodszym krzyżówkom ciągle coś dolega. Łapią choroby od działkowych sąsiadów, przede wszystkim fytoftorozę. Nie pomaga pryskanie na choróbska, nawóz do różaneczników ani mykoryza.
Kilka lat temu w porywie kupiłam 6 sztuk , jedna padła od razu, a u trzech do dzisiaj nie widziałam kwiatów.
Azalie mają się lepiej, one nie są tak wrażliwe na choroby.
Hortensje też uwielbiam, ale ogrodówki, nawet te najstarsze i najzwyklejsze, o których piszesz zwykle nie kwitną. Mam jedną, co roku jest opatulona włókniną lub matą słomianą. Na wiosnę jest taka zmienna pogoda. Kręćka dostaję, bo jak ciepło, to odkrywam, żeby się nie zaparzyła, a jak zapowiadają przymrozki, to lecę przykrywać. A i tak nie zawsze mi się uda w porę zabezpieczyć i przeważnie pąki jej zmarzną. W ciągu 10 lat kwitła 2 razy. I jak z tym żyć. :mad2:
Pozdrawiam zielono Maria

Mój kawałek ziemi
Ostatnio zmieniany: 25 Mar 2017 07:17 przez Baptysja.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 08:35 #531297

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19331
  • Otrzymane dziękuję: 80040
Marysiu przemiła - coś mi tu nie gra.
Pewnie, patelnia to nie bardzo dla różaneczników, ale nogi w wodzie - to dla nich pewna smierć, grzyb, gnicie korzeni i inne plagi egipskie. Dlatego nie mogę ich urzymac we Wrocławiu gdzie mam nieprzepuszczalne iły.
Podejrzewam, że u Ciebie raczej inna przyczyna - opatrz, w Sosnówce mam bardzo, bardzo przepuszczalna zwietrzelinę, ubogą (!), podlewam w czasie upałów - jak jestem, i to oszczędnie (cena wody w gminie zaporowa) - a rosną jak oszalałe, nieomal bez mojego udziału. I nie tylko u mnie - popatrz w Karpaczu, w Szklarskiej, wszędzie - nie mówię o takich cymesach, jak japoński ogród w Przesiece (tam zresztą co drugi ogród "japoński" :happy: )
Moich hortensji TU nie mam szans osłaniać i odsłaniać - a w zeszłym roku wspaniale kwitła, przynajmniej ta starsza.
I to nie moja zasługa, bo w porównaniu z Tobą jestem ciemną ignorantką.
Dorotko, wiem, że żartujesz - ale za skarby nie chciałabym właśnie Ciebie, kochana, urazić.

Małgosiu - jak węże? U mnie przycięło ledwie co, szyba w samochodzie przymglona. Na jakiej wysokości dokładnie jesteś?

Dziewczynki - popatrzcie! Popatrzcie tylko!


Ostatnio zmieniany: 25 Mar 2017 08:36 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Baptysja, Dorota15, zanetatacz, słowikowo, dordar

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 09:23 #531307

  • Baptysja
  • Baptysja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2005
  • Otrzymane dziękuję: 3048
Aniu, źle się wyraziłam "nogi w w wodzie" chodziło mi o ziemię trzymającą wilgoć po podlaniu. U mnie niestety żwir / stare koryto Bobru/ i woda przelatuje jak przez sitko. Różaneczniki to roślinki górskie , gdzie jest dużo wilgoci w powietrzu / mgła, częstsze opady/ dlatego tak świetnie radzą sobie u Ciebie w górach i w miejscowościach górskich. Jak jest pusta nasłoneczniona przestrzeń po której hula wysuszający wiatr , to dla nich nie jest dobrze. A w ogrodzie nawet na sąsiednich grządkach te same rośliny rosną inaczej i człowiek chodzi z doniczką lub wykopuje i główkuje, gdzie je teraz posadzić, żeby były zadowolone. :crazy: U mojej siostry w Małopolsce też jest glina w ogrodzie, ale jest też dużo drzew i krzewów, które tworzą specyficzny mikroklimat i różaneczniki czują się świetnie.
Hortensje też wolą cień, górki je osłaniają , a może ta Twojej sąsiadki jest zaaklimatyzowana od dawien dawna w górach.
Nasza dyskusja mogłaby się toczyć w nieskończoność, a rośliny i tak będą rosły jak będą chciały.
Mam 5 różaneczników dających sobie jako tako radę i na więcej się nie skuszę. Będę podziwiać u Ciebie. Mnie kręcą wszystkie bez wyjątku rośliny, takie mam zboczenie. :funnyface: Jest ich tak dużo, że na moje 300m2 zawsze dobiorę to, co będzie chciało u mnie bez problemu rosnąć. Czasem miłość jest nieodwzajemniona i należy się z tym pogodzić.
Pozdrawiam zielono Maria

Mój kawałek ziemi
Ostatnio zmieniany: 25 Mar 2017 09:52 przez Baptysja.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 09:58 #531313

  • Dorota15
  • Dorota15's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2869
  • Otrzymane dziękuję: 2502
Anulka ja nie jestem małostkowa :lol:

Właśnie wróciłam z lustracji ogrodowej i powiem Ci, ze myślałam tam o Tobie.
A to za przyczyną lilii Psiząb. Pamiętasz jak w zeszłym roku dostałąm od Ciebie cebulki?
Dobrze, że dałam im etykietkę, bo widzę, że właśnie wychodzą na świat :dance:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 12:44 #531322

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Aniu kochana, widzę, że sezon rodkowy możemy uznać za otwarty! U mnie chyba nawet pączki są ciutkę bardziej otwarte :flower2: No i za chwilę zakwitnie magnolia gwiaździsta...Zdjęć nie mam, bo stary komputer padł. a nowego jeszcze całkiem nie oswoiłam :oops:
Na razie zresztą jestem "na służbie" u wnuczki - synowa na uczelni, syn w pracy, babcia zajmuje się Alą. Mała jest przeziębiona i śpi; zaczęły się choroby żłobkowe :( Miłego weekendu :hug:
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 25 Mar 2017 20:48 #531398

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20241
  • Otrzymane dziękuję: 64611
Łateńko, przyszłam tylko przywitać się wiosenną porą - a przy okazji wywołać do tablicy temat lilii drzewiastej ... czy u Twoich coś się już wykluwa ?
pozdrawiam cieplutko, a dla psich ogonów :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Mar 2017 00:16 #531438

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Własnie zakupiłam biedronkowe rodki, bo u mnie ich nie miałam.
jakoś im u mnie nie po drodze jak u Marysi
Ostatni raz próbuję
I pytam się znawcy co zrobić, żeby pieknie rosły
U mnie chorują niemiłosiernie
Liście brązoewieją i opadają. Tylko w jednym miejscu rosną bez problemu
A tam powinny słabiej sobie radzić, bo to przy samym domu, więc pełno odpadów po budowie, a tego one nie lubią
Czemu więc tam rosną a w innych częściach ogrodu nie?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Mar 2017 10:45 #531478

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19331
  • Otrzymane dziękuję: 80040
Baptysja wrote:
Mnie kręcą wszystkie bez wyjątku rośliny, takie mam zboczenie. :funnyface: Jest ich tak dużo, że na moje 300m2 zawsze dobiorę to, co będzie chciało u mnie bez problemu rosnąć. Czasem miłość jest nieodwzajemniona i należy się z tym pogodzić.

Marysiu, masz całkowitą rację - i oczywiście nie każdy musi mieć wszystko, w tym różaneczniki. I tak Twoje rośliny, ich jakość, rzadkie odmiany - niedościgłe marzenie.
Jakoś mnie leciutko cieszy, że nawet tacy wytrawni ogrodnicy, jak Ty, idą za głosem serca - i oczu :happy: - i niekoniecznie tworzą żurnalowe "założenia ogrodowe", przedkładając posiadanie pięknych egzemplarzy. A 300 m2 obsadzonych całkowicie to wcale nie jest tak mało. Jak się moje miejskie rabatki zbierze "do kupy", chyba będzie mniej. No a tu - sama wiesz, w gruncie rzeczy rh rozrzucone po łące.

Dorotko,wysyłałam Ci psiząb??? :supr3: Taki drobiazg już na pewno nie utkwi w mojej rzeszotowatej pamięci, tym niemniej cieszę się ogromnie, ze moja ulubiona roślinka zawędrowała po przekątnej Polski - i oby Ci kwitła jak najślicznej.
Tu na wsi iryski od Ciebie :kiss3: przezimowały, listki w dobrej formie - ale czy zakwitną? :crazy: I to jest ten przykład niespełnionej miłości ;)

Dalu - moja stellata też tuż, tuż. Ale to nówka, kupiona w miejsce mojej starej "Rosea". Ta ma być biała - co mi nawet bardziej pasuje. I ma pokrój krzaczka - też fajnie.
Zdrówka dla najśliczniejszej Gwiazdeczki.

Małgosiu-Margo, znawca ze mnie niewielki, tyle, e od dwudziestu lat borykam się z tematem, lecąc nowomową. Nie chcę nawet się przyznawać, ile rh w tym czasie uśmierciłam :jeez: , a inne - wysadzone właśnie z 18-17 lat temu - nadal rosną i kwitną. Mówię o miejskim ogrodzie. Jedna azalia zamiera w ciągu 3 lat, inna - o 5 m dalej - rozrasta się w spory krzew. Żyły wodne? Układ warstw geologicznych? Nie wiem. Nie będę robić wierceń ;)
Po prostu - jeśli w jakimś punkcie ogrodu masz sprzyjające najwyraźniej warunki - posadź tam, stwórz tam rododendronową kępę - i obserwuj.
Oglądałam Twoje nabytki - to dobre, w większości odporne odmiany, a Eskimo zazdroszczę. Dzisiaj popchnęliśmy zegarki do przodu o godzinę, a teraz - cofamy o 2 tygodnie i mamy przedwiośnie bis :P .W moim karkonoskim ogródeczku pod ścianą.









Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Baptysja, Dorota15, Jan4, broja, grula, CHI, zeberka363

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Mar 2017 13:08 #531511

  • Alina-277
  • Alina-277's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1867
  • Otrzymane dziękuję: 1253
Mówicie o rodkach ja uśmierciłam trzy a jeden się ostał i rośnie jak kawałek chleba w buzi..ale nie choruje i będzie kwitł tak mi się wydaje bo i w zeszłym roku też miał pąki ale nie zakwitł..nasza ziemia nie nadaje się do ich uprawy ,więc zostałam przy jednym ..rosną te rośliny co sobie radzą ...w waszych stronach jest dużo rododendronów jadąc do Niemiec oglądałam pięknie kwitnące krzewy przy domach..u Ciebie piękna wiosna..ja białego w zeszłym roku przesadziłam i w tym roku nie będzie kwitł a ciemny ładnie się rozkręca..
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Mar 2017 14:24 #531544

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19331
  • Otrzymane dziękuję: 80040
Alino - trzy? Trzy to straciłam (najprawdopodobniej) w tym roku, z posadzonych zeszłej wiosny. A może i cztery... Jeden (może do odratowania, Busuki :placze: ) przymarzł ewidentnie, tą częścią, co wystawała nad śnieg - część spod śniegu w stanie zadowalającym. Drugi, Kabarett - trup do wyrzucenia - z niesławnej szkółki na N (już chyba nie istnieją), już jesienią wyglądał jak trzy ćwierci do śmierci. A dwa - Rasputin z Centrum Ogrodniczego Psary i Purple Splendour,nie zapisałam skąd :hammer: - stan wpół agonalny, podejrzewam opuchlaki :woohoo: , Rasputina wyeksmitowałam na koniec posesji, przejrzawszy dodatkowo korzenie (nic nie znalazłam, ale korzenie liche). Właśnie te odmiany chcę odkupić - udało mi się dostać w Karpaczu Purple Splendour, reszty szukam.
Prawda jest taka, że przez pierwszy rok - dwa nawet się nie do końca przywiązuję, bo bywa różnie. Za to te starszaki - :hearts: :hearts: :hearts: . Rosną same, kwitną regularnie, robota żadna - tylko czekać maja.
Ale rozumiem - mając tylko kilka róż też bym się przejęła, jakby mi trzy kipnęły ;)
Ostatnio zmieniany: 26 Mar 2017 14:28 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, broja


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.807 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum