Forum Ogrodnicze Oaza

Dorotko nie ukrywam, że robię sobie spore nadzieje na piękne kwitnienia hortensji w przyszłym roku

Aguś ja się specjalnie nie boję pająków , a moja córka to mu nawet muchy łapała i wrzucała w sieć . Skorzystał

Dalu u mnie tylko jeden tygrzyk , może Aga się z Tobą podzieli, zwłaszcza, że za nimi nie przepada
A hortensji bukietowych chciałabym mieć więcej, ale muszę się zorientować, które dobrze znoszą słońce, bo półcień mi się skończył

Siberko nawet nie wiesz, jak ja bym chciała to napisać , ale ciągle nie spadł
Codziennie leję wodę po 5-6 godzin, a na drugi dzień wiatrzysko i słońce niweczą moje wysiłki
Moja kora stosunkowo niedroga i z dowozem , to jest ta grubsza frakcja, na razie ubytków nie zauważam, ale po zimie pewnie trzeba będzie uzupełnić
Trawy bym dokładała... gdyby rosła , ale nie ma deszczu, nie ma trawy
Kosmosek zaznaczony , suszy się

Marto zmotywowałaś mnie wtedy jak nikt . Ale na pocieszenie Ci powiem, że sama siebie też nie potrafię pogonić
A przędziorek zdecydowanie preferuje upały , dlatego występował prawie we wszystkich szkółkach na naszym terenie
A plamistości rzeczywiście nie mam , na razie, tfu, tfu, odpukać, starczy już tych klęsk



Wczoraj spędziłam w ogrodzie cały dzień, co nie zdarzyło mi się od nie pamiętam kiedy , ale też nie pamiętam kiedy ostatnio było 22* i chmurki . Po 8 godzinach ciężkiej pracy postanowiłam jeszcze z rozpędu umyć samochód, tak mi się dobrze pracowało
I dzisiejsza porcja chyba ostatnich premier kwitnieniowych w tym roku.

Floksik





Budleja Pink Delight - o wiele ładniejsza niż Black Knight





Dziwaczki, które oczywiście miały być pstrokate





Jeden z moich opornych przetaczników będzie kwitł





Kobea w pełnej krasie





I na koniec najważniejsza premiera - pierwszy kwiat Madame Pierre Oger . Niedoskonały, bo długo się zbierała po zimie, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie już zachwycać

Gdybym tylko miała taką moc... podesłałabym Ci trochę deszczu
Na szczęście niższe temperatury się szykują, to i ziemia nie będzie tak schła... a i deszcz w końcu dotrze nad Lubelszczyznę

Co do dziwaczków... możecie się ze mną nie zgadzać, ale o wiele bardziej podobają mi się jednobarwne niż pstrokate
To połączenie żółci z różowym... aż zęby bolą

Marta, kątem oka widzę, że Twoja trawa w podobnej kondycji jak moja...
Kosić nie trzeba!
Ja też korzystam z dobrodziejstw tej pogody, wreszcie można coś zrobić!
Ciebie też dopada przedjesienna depresja? Mało kwitnień? Sadzić trzeba, w przyszłym roku będzie więcej!

Jednak nie ma sprawiedliwości na tym świecie u jednych deszczu jest za dużo a u innych nie pada wcale
Od ładnych 2 tygodni u nas pada codziennie.Budleja bardzo mi się podoba,jaka ona jest w uprawie?

Mnie też dopadła przedjesienna depresja. Dziś humorek mi spadł - im dalej ku wieczorowi tym gorzej. Ważne przynajmniej że przez 2 dni zrobiłam ogrom pracy. No dziś dotarłam obustronnie do 1 przęsła w malowaniu siatki co wierzcie mi jest wyczynem, biorąc pod uwagę smrodek i ból zatok. Martuś, jak wiesz piwonie czekają na Ciebie, floks też. Zaraz po 25ym wykopujemy towarzystwo. A ja przynajmniej znajdę kolejne miejsce dla róż.

Budleja Pink Delight cudna i wiadomo sprowadza motyle Floksik śliczny a dziwaczki pstre u mnie wyrosły cudnie u Ciebie

Bradzo ładna ta budleja.
Moje maja jakoś dziwnie "chude" kwiatostany. Nie wiem czy dlatego, ze tegoroczne czy może im czegoś brakuje.
W przyszłym roku bardziej o nie zadbam. Na razie uwolniłam je z objęć liliowców

A ja jakoś straciłam serce do budlei Kwitną u mnie cztery, ale po tych angielskich wielkoludach
Cóż powiedzieć, przezimowały, kwitną i jeszcze narzekam
Lubię wielokolorowe dziwaczki, mnie tam zęby nie bolą
U mnie dalej sucho

Ja zrezygnowałam z budlei ...... przemarzały do ziemi , regenerowały się całe lato , a we wrześniu kwitły rachitycznie ........... za mało mam miejsca na takie eksperymenty , ale pooglądac u innych lubię

jak chcesz to ja Ci jakoś podeślę deszcz bo rano było ładnie a potem jak oczywiście pojechałam na zakupy bez parasola w torebce to co......no lunęło i zmokłam
budleja piękna...... i dziwaczki też

Gosiu temperatury rzeczywiście znośne mamy teraz, ale wciąż ani kropla nie spadła , a w prognozach rzekomo codziennie ma padać
Dziwaczkom jednobarwnym wybaczam, bo pięknie pachną , a to dla mnie niespodzianka , ale i tak chętnie bym wyhodowała pstrokate

Marto trawa suszona, jak to Jola nazwała , chyba wszyscy na lubelszczyźnie tak mamy (oprócz Agness ). Rzeczywiście z koszeniem nie mam problemów w tym roku
Depresji nie mam (jeszcze? ), chociaż jak zobaczyłam w OBI cebule tulipanów, to mi się trochę niewyraźnie zrobiło . Nawet kupiłam sobie zimowita Waterlily

Romciu oj, nie ma sprawiedliwości . Fronty u nas przechodzą w postaci wichur wysuszających wszystko jeszcze bardziej , a deszczu wciąż jak nie było, tak nie ma
Budleje mam dwie, Pink Delight i Black Knight. Pierwsza tworzy ładny, zwarty krzak i ma duże kwiatostany




A druga to wielki, rozstrzelony krzaczor z "chudymi" kwiatostanami




W uprawie nie sprawiają żadnych problemów, o ile oczywiście przezimują , bo to jest największa niewiadoma z budlejami . U mnie obie zimowały pod kopczykami, takimi jak róże, a startują późno, więc nie należy się spieszyć z eksmisją . Razem z jeżówkami przyciągają stada owadów

Ula to jesteśmy umówione

Celinko a miałaś swoje nasiona dziwaczków, czy kupne?. Ja sadziłam kłącza z Tesco, w przyszłym roku chciałabym spróbować z nasion

Dorotko wydaje mi się, że Ty masz budleję Black Knight, a ona ma właśnie takie "chude" kwiatostany, u mnie jest to samo . Myślę, że to cecha tej odmiany

Jolu masz cztery budleje i nic nie pokazujesz . A jak kwitnie ta, którą kupowałaś wiosną u Kurowskich?
O dziwaczki Ciebie też zapytam, skąd miałaś nasionka tych pstrokatych?
U mnie też nadal susza , zaraz się biorę za poważne podlewanie

Mirko no faktycznie lubią przemarznąć, ale powiem szczerze, że u mnie jak już wystartowały, to rosną ładnie i szybko. A w porównaniu do zeszłego roku rozwinęły się wręcz ponad moje oczekiwania

Martuś podzieliłabyś się wreszcie tym deszczem trochę, co?
Jak Ci tak nie wstyd, masz deszcz codziennie, a my tu usychamy


Na dziś zaplanowane oczywiście co? Oczywiście podlewanie , więc póki co, trochę fotek.
Dagenhardt




Ciągle kwitną maczki od Siberki




Limelight z dnia na dzień coraz piękniejsza




Wciąż też kwitną dzwonki




I jakieś goździki




A moje dalie z siewu chyba nie będą żółte . I całe szczęście

Wcale nie jest tak źle z tym kwitnieniem w sierpniowym ogrodzie! Dla motyli raj!
A i jeszcze widzę chyba astry w blokach startowych? Pewnie siałaś, Ty lubisz siać! Jeszcze!
Marta, Ty jeszcze pamietasz, kiedy ostatnio u Ciebie popadało? No poza tym gradem, co w zasadzie mógł nie padać!

Marta nie wiem skąd nasionka dziwaczków były ... od cioci może
Budleje ... no kwitną, nie zauważyłam aby więcej motyli zwabiały niż jeżowki
Jak było w ubiegłym roku?
Może motyli mniej
U mnie wciąż deszcze są rarytasem

Marto, u mnie budleje kwitną, ale te kupione i posadzone wiosną, bo te stare wymarzły dokumentnie!
A deszcze mam też prawie codziennie, tak ze nie mogę narzekać i podlewać nie muszę
Wcale się nie dziwię, że nie masz przedjesiennej depresji, bo u Ciebie jeszcze mnóstwo się dzieje w ogrodzie i tyle kwiatów kwitnie

Ufff... Dałam radę. Troszkę mi czasu zajął spacer po Twoim ogrodzie, ale nie żałuję. Piękne masz zakątki. I jaki ogromny teren. Masz mnóstwo miejsca na kolejne roślinki. Jak ja bym tak chciała

Marto rzeczywiście na razie nie jest źle , w dużej mierze za sprawą jednorocznych, bo rzeczywiście lubię siać . Jeszcze . Póki co, w przyszłym roku też będę siać
Mam astry, a jakże , część siana w tym roku ( ale już do gruntu od razu), a część to samosiejki po zeszłorocznych
A pada u mnie właśnie teraz . Dopiero z 5 minut i nie wiem jak długo to potrwa, ale chwilo trwaj!

Jolu no ale właśnie JAK KWITNĄ nie pokazałaś . Motyli rzeczywiście jakoś mniej w tym roku, może im też susza nie służy
U mnie pada (chwilowo ) , ale już widzę tęczę, czyli zaraz " po ptokach"

Dalu a zabezpieczałaś jakoś swoje budleje? Gdzie jak gdzie, ale u Ciebie nie powinny wymarzać
U mnie było w lutym przez tydzień -30* bez śniegu i dały radę pod kopczykami z ziemi
U mnie właśnie chwilkę popadało

Moniko witaj u mnie
Naprawdę obejrzałaś wszystko . Bardzo mi miło, że zechciałaś poświęcić swój czas na mój bardzo początkujący ogród
A gdzie masz swój wątek? Chciałabym wpaść z rewizytą


Dziś chciałabym się pochwalić moim nowym nabytkiem ogrodowym, ale nie roślinnym
Chyba na przekór panującej u mnie suszy postanowiłam zaopatrzyć się w... beczkę na deszczówkę .
No i oto ona , 300 litrowy kolos ze zbieraczem wody i kranikiem




I powiem Wam, że już wypróbowana, bo dziś rano przez pół godzinki coś siąpiło, a w beczce uzbierało się 6 konewek . Ciekawe ile uzbierało się w czasie pisania tego posta, bo deszczyk zaczął razem ze mną i razem ze mną kończy

Wpadłam właśnie zobaczyć, czy u Ciebie w końcu pada i proszę: jak na zawołanie!
Bardzo estetyczna ta beczułka!
U mnie dziś by się przelewała!

Już nieaktualne . Już po deszczu

A moja beczułka się nie przeleje, bo ten zbieracz zamontowany w rynnie jest taki sprytny, że jak beczka się napełni, to resztę przepuszcza normalnie do rynny