Małgosiu, tylko podziwiać tych zapaleńców, którzy wysiewają te setki nasion i czekają, co z nich wyrośnie! Ja też bym to lubiła, gdyby nie konieczność siania, pikowania, odchwaszczania...
Ewa, już miałam napisać, że ja kiedyś też siałam pierwiosnki, ale w samą porę przypomniałam sobie, że przecież omszone w tym roku posiałam i nawet mi wzeszły! I nawet je umieściłam w ziemi
, w związku z czym spodziewam się kwitnienia na wiosnę!
Otóż to , mnóstwo powodów do niecierpliwości!
Dorotka, na pewno zima!
Moje pierwiosnki też miałyby sucho, ale ja podlewam, gdyby nie to, w moim piaseczku nie miałyby większych szans...
Markitko, bardzo udana pomyłka! Przynajmniej ja tak to widzę
, Ty pewnie wolałabyś różową...
Jolu, no dziś dopiero dotarłam, vitę po drodze porwałam, ale ruchu za wiele nie zaznałyśmy, chyba że ruchu powietrza
Bożenko, to się nazywa kumulacja!
Urodziłam się raczej z gołą głową, można więc powiedzieć, że niechęć do nakryć głowy mam od urodzenia!
Dziękuję za życzenia i czekam na pokaz pierwiosnkowy u Ciebie!
Gosiu! Dziękuję za miłe słowa!
Bardzo się cieszę, że wpadłaś i nieustająco zapraszam! Twierdzenie, że tu się jakieś wodzenie na pokuszenie
odbywa, jest przesadą... Ot, pokazuję tylko, co mi nie wymarzło!
Jestem pewna, że wspierając się na zdrowym rozsądku, ze wszystkim dasz radę! Czasem tylko trzeba się na nim tak mocno oprzeć, żeby się złamał!
I trzeba to szybciutko wykorzystać, zanim się podniesie!
Gosiu, zerknęłam na domek, to Ty masz całkiem blisko do naszego różanego zagłębia, rzut beretem, zapraszamy, obwieziemy, kompost pokażemy!
Nasionek sasanek nie pożałujemy!
Dziękuję za życzenia!
Izuś, wiem i Ty też wiesz!
Niespodzianka? Powiedz!
Z tą nadzieją i wymarzaniem to nie tak... Ja mam nadzieję zawsze, że mi nie wymarznie! Ale jak już wymarznie, to puste miejsca trzeba zagospodarować... Trawnik mi jeszcze nie wymarzł!
Gosiulu, może Cię zdziwię, ale posiadam umiejętność dosiewania trawnika! Nie trzeba będzie zatem zrywać obrzeży, no chyba że wymarzną, znaczy mróz je rozsadzi czy coś!
Mam jednak nadzieję, że jestem lepsza niż nasi drogowcy... I znów ta nadzieja! U Ciebie wszystko tak musi być na Twoich warunkach? I słusznie! Jak się nie podoba...
Iza, myśli można kierować w dowolne fragmenty trawnika, on niezagrożony!
Magdo i Dorotko, ja dopiero dziś mogę powiedzieć, że u mnie też, bo się przyjrzałam dziś, też takie ma... Dzięki Dorocie już wiesz, zresztą... Wiele roślin tak robi, magnolie u mnie zapowiadają się cudnie, tylko ile tych pączków przetrwa... Bzy też już mają takie grubsze pączki... Co do cięcia, to nie wiem, powiem szczerze, jeśli w ogóle to jak najszybciej po kwitnieniu, żeby jeszcze zdążyła z bocznych pędów wypuścić gałązki i zawiązać na nich pączki kwiatowe... To tylko tak na zdrowy rozum... Nie wiem... A po co ciąć? Cienia Ci, Magda trzeba przecież!
Madziu, żółte sosny jednak podbiły serce Twe nieczułe?
Z Louie chyba nie będzie problemu, ale z Golden Candles już może być gorzej...
Małgoś, trzeba być pokornym wobec nieujarzmionych sił przyrody! A poza tym, po roku niemal od rekordowych wymarznięć już emocje nieco opadły...
Proszę mnie też dobrze zrozumieć
, ja też nie chcę niczyjej krzywdy, ale u mnie miejsca jest jeszcze sporo i bez wymarzania... Ale są tacy, co zaczynają już narzekać na brak!
I kończy nam się kolejny rok... Nie będzie podsumowań, bilansu zysków i strat, chodzi wszak o to w ekonomii i ogrodzie, by saldo było na plus!
I u mnie na plus, nowych roślin jest więcej niż tych, które zimy nie przetrwały!
Nie ma roślin niezastąpionych!
I niech róże sobie to wezmą do serca!
No to róże, bo wyczytałam, że stary rok trzeba zakończyć różami!
Coral Palace:
Belvedere:
Goldelse:
I tyle, bo mnie coś trafi, pozmieniali mi coś bez mojej zgody w tym hostingu i żeby jedno zdjęcie wstawić, muszę się naklikać jak kto...
Relax, relax... Uspokajamy się, wyciszamy złe emocje i składamy życzenia!
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Niech nam się wiośni, kwitnie, rośnie, płoży się bądź strzela w górę, zadarnia, rozsiewa się bądź nie... Każdemu takiego ogrodu, jaki mu się marzy!