Forum Ogrodnicze Oaza

Martusiu cudne sasanki wróciłam do tyłu , szkoda ,że wcześniej nie zauważyłam, one są z nasionek , czy ze sklepu jakiegoś, ja mam troszeczkę z nasionek i troszeczkę ze sklepu ogrodniczego.

Martusiu!

Życzę, aby w Twoje życie wypełniały uśmiechy, a nie łzy.
Aby Twój wiek liczony był w liczbie oddanych przyjaciół,
a nie przeżytych lat.
Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin

Tak to jest, kiedy się zagląda po świętach-spóźnione życzenia wzrostu w ogrodzie i portfelu, nigdy w pasie Pogoda zrobiła się wiosenna, może być kłopot, jeśli nie wrócą (lekkie )mrozy.

To może jeszcze ode mnie przyjmij, proszę, życzenia urodzinowo-noworoczne: wszelkiej satysfakcji, nie tylko ogrodniczej i tego optymizmu, którym nas zarażasz nieustannie Nie lecz się z tego

Marta, ja nie wiem dlaczego narzekasz na te chwasty. Ja na zdjęciach żadnego nie widze.No chyba, że Ty non stop na kolanach?
Pokutnica?

I jak tam w nowym wieku się czujemy bez zmian jak domniemam

No to nam się ładna pogoda zrobiła w weekend ma być pogodnie i ciepło, więc może na działeczkę się wybierzesz z oceną będą nowe foteczki

Dziękuję pięknie za życzenia! Czy one posiadają jakąś gwarancję spełnienia?

Iwonko, serdecznie Cię witam! No popatrz, jak to się w nieoczekiwanych miejscach spotykamy! Co do życzeń "parapetowych" Ja już nie chcę więcej, ja chcę chociaż utrzymania status quo!
Gosiulu, a ta emerytura to taka niepewna sprawa... Zdaje się, że już tuż, tuż, a tu wcale nie! Ja tam mogę już! Jakby co, jestem gotowa! Bezczynność mi służy!
Mireczko, jakie piękne życzenia! Ja sobie je skopiuję i zapiszą, jak będzie jakaś okazja u Ciebie, będą jak znalazł! Zwłaszcza te pomarańczowe róże!
Siberko, a mi się wydaje, że starsza... Musimy to na pw uzgodnić!
Małgosiu, no cóż mogę powiedzieć w kwestii iglaczkowej... Zdecydowanie podążaj tą drogą! Zwłaszcza, że masz możliwość obserwowania ich zimą...
Iwa, wszystkie marzenia nie mogą się spełnić...Na to dopiero trzeba byłoby zdrowia, żeby od nadmiaru szczęścia nie...
Magda, oj zdrowie potrzebne, zwłaszcza w niektórych partiach kręgosłupa... Coś o tym wiemy... Ten dziwak to rzeczywiście 'Himmelblau', chyba ona jednak Tobie przeznaczona, jak już rozpoznajesz i tęsknisz... Powiem Ci jeszcze, nie zdradzam tu żadnych tajemnic, że nasza koleżanka vita, która nie jest szczególnie zapaloną kulkomaniaczką, też uległa temu niezwykłemu kolorowi i ją sobie kupiła...
Dorciu, grunt to mieć szczelnie wypełniony kalendarz! To i człowiek szczęśliwie do wiosny doczeka!
Wiesiu, dziękuję! Pogodę ducha mam, potrzebuję wiosennych radości!
Markitko, dobre wejście to połowa sukcesu! Ale zepsuć święta to też przy tym potrafiłam Piękna lilia, jeszcze jakbyś nazwą rzuciła...
Paweł, dziękuję, choć trochę monotematyczny jesteś!
Małgosiu, one są z nasion, choć nie moja to sprawka, ja już gotowe w sklepie kupiłam... Wysiewanie to sztuka cierpliwości i wytrwałości, bo niewiele siewek powtarza cechy, zasięgnęłam w tej sprawie języka...
Romciu, dziękuję, u mnie się tak jakoś radość z troską plecie... Jak u wszystkich...
Ewa, dziękuję, wzrost w ogrodzie i portfelu mi się podoba bardzo! Ostatnio takie życzenia też otrzymałam "powodzenia w życiu finansowym" I ja bardzo chętnie!
Anetko, naprawdę tak uważasz z tym optymizmem? To jest mi bardzo miło! Życie mnie z tego usiłuje leczyć, ale ja się nie daję!
Małgoś, ja rozumiem, że chcesz być miła i dziękuję! Bo wiesz, są tu tacy , co mi każdego mikrochwasta wytkną! I wcale to nie jest takie trudne! Ja wciąż na kolanach, a chwasty i tak wygrywają! Ale rzeczy, których zmienić nie możemy, mądrzej jest zaakceptować!
Jolu, ale przecież my wciąż w tym samym wieku... Dwudziestym pierwszym! I to jest bardzo dobry wiek! Na działeczkę się chyba wybiorę, ruchu trochę trzeba!

Niektóre życzenia skłoniły mnie do rozważań na temat tego, co mi może w tym roku wymarznąć! Oj, może, może... Morze roślin może wymarznąć! Ale takie ciosy od losu potrafimy już mężnie brać na klatę! To zapobiega pewnej monotonii w ogrodzie... Naprawdę można się doszukać plusów! Bo kto szuka, ten znajdzie!
Zastanawia mnie, jak przezimują różne pierwiosnki, których nakupiłam tego roku... Kilka fotek, być może ostatnich...



















No i okazało się, że nie mam zdjęć tych pierwiosnków, o których żywot się najbardziej boję, ale niech już tak zostanie dla podniesienia napięcia Wiele z nich już zimowało... Ale tak z drugiej strony, czy to daje pewność w dzisiejszych zimach?

Ładne pierwiosnki, bardzo je lubię dodają tyle uroku, jeżeli chodzi o sasanki to prawda, że nie powtarzają cech roślinki matecznej, ale dzięki temu można uzyskać całkiem ciekawe kwiatki.
Ja wysiałam w tamtym roku ciekawa jestem ile mi przetrwa i czy będzie coś innego niż wysiałam, lubię eksperymentować

Też posiałam trochę pierwiosnków w zeszłym roku. A właściwie w tym Mam też jakieś byliny, które może zechcą zakwitnąć. Mnóstwo powodów do niecierpliwości

Pierwiosnki mam nadzieję już niedługo (stosunkowo ) zakwitną. I mam nadzieję, że w komplecie .
Zeszła zima umierciła mi takiego ładnego żółtego omszonego. Choć własciwie nie jestem pewna czy zima czy moja głupota. Jakos tak mi się kołacze, ze posadziłam go w bardzo suchym miejscu i.... zapomniałam o nim

Ta pomarańczowa lilia dla mnie samej była niespodzianką , bo wcale takiej nie kupowałam , a co za tym idzie nazwy nie znam, ale widzisz jak się przydała

artam wrote: To już nie do galerii czytalam, czytałam
Ale ten działkowy ruch dużo zdrowszy, tańszy, przyjemniejszy, więc same naj..., naj...
Tylko dlaczego tak przymroziło nocą
Skoczę dosypać ziarnek sikorkom, bo czyszczą karmnik niebywale szybko

Kto to słyszał, żeby w święta urodziny obchodzić może jeszcze napiszesz, że się w czepku urodziłaś?
Tak, czy inaczej ja baardzo spóżnione, ale szczere życzenia przesyłam. Nie wiem tylko, czy mają gwarancję spełnienia.
Zaryzykuję i życzę spełnienia wszelkich dotychczasowych życzeń

A pierwiosnki też lubię

No i po co ja tu lazłam, no niech mi ktoś powie po co? A zapraszał mnie tu kto, no nie zapraszał, ale nie, ja musiałam wcibić tu swój nos, no to mam za wścibstwo...
Marto kobieto wstrętna, przez Ciebie moja lista zakupowa wykroczyła już znacznie poza granice zdrowego rozsądku. A tu ograniczać się muszę, bo portfel nie z gumy, ogród zresztą też nie. Dziecko muszę na zgrupowanie wysłać, urodzinowy prezent na 50 kupić, chrzciny zaliczyć, a Ty tu kusisz takimi cudeńkami.
Do tego czytam, że w rejonie różanych szkółek mieszkasz, no biada mi. Gdybym umiała żebrać już bym zaczęła, no ale nie umiem. Choć o zebranie nasion z sasanek chyba będę skomleć. Ale te róże, irysy, floksy, liliowce... No nic wracam w swój kompost zanim całkiem głowę stracę.

A i jeszcze jedno, na urodziny się spóźniłam to przyjmij proszę Noworoczne życzenia wszelkiej pomyślności, niech Ci się wiedzie i w życiu i w ogrodzie, ja już znikam i przez jakiś czas dla własnego dobra powinnam się od Twojego wątku trzymać z daleka.

Martulu Cóż...przecież wiesz
A ja mam dla Ciebie niespodziankę Niech tylko wiosna przyjdzie i czas na Krzywaczkę...

No i może to wyjaśnia tajemnicę wyginięcia moich pierwiosnków

Nadzieja na wymarznięcie jako gwarant zmienności ogrodu... Dla bezpieczeństwa skieruję tą myśl w stronę trawnika

Ale jakby już ten trawnik miał wymarzać, to raczej w okolicach obrzeży
Jakkolwiek u Marty takie rozwiązanie nie do końca spotkałoby się z należycie entuzjastycznym przyjęciem... bo wiązałoby się z darciem bruku

Pierwiosnki... ach... obrażona jestem na nie, bo zdecydowanie nie chcą się dostosować do moich warunków (wodnych), a u mnie wszystko musi być na moich warunkach!

Trzeba więc intensywnie kierować myśli w określone miejsce trawnika

Ech, Gorzatko... więc i ja postawiłam swoje warunki pierwiosnkom... Ten rozdział w ogródku uważam za definitywnie zamknięty...

Marta-
ja z pytaniem o kalinę Hordowinę (w którą to tak wątpisz,że jest Aureum )

Liście oczywiście z niej opadły ,ale ma mnóstwo takich pączków na końcach pędów-
jakby zawiązki kwiatów? Albo owocostany po przekwitnięciu ?
Bardziej wygląda mi na to pierwsze ,bo to jest takie świeże ,nie uschnięte.

Pytanie- co to właśnie jest?