Witajcie

Trochę zaniedbałam wątek weekendowo, ale jakoś mnie wena odeszła...Spędziłam natomiast mnóstwo cennych chwil w ogrodzie i to nie przemęczając się za nadto

Choć, jeśli spojrzeć na to z innej strony, faza koncepcyjna wymaga równie dużo mentalnego wysiłku i skupienia, co napinania mięśni w fazie łopaty

Rozmyślałam więc nad obsadą, rotacjami w składzie, rozłożeniem akcentów w dekoracjach, scenariuszem zmian....i wciąż niewiele wiem

Ale zrobiło się filmowo

A tak naprawdę, to przede wszystkim wypoczęłam i cieszyłam się późnym latem w ogrodzie. Zimniejszy wiatr popołudniami i oszczędnie dawkowane słońce boleźnie uświadamia schyłek lata i zmobilizowałam się do maksymalnej aktywności na powietrzu. Nawet jeśli Tym razem ćwiczyłam tylko zwoje
Aparat leżał w pogotowiu, ale jakoś...światła nie było dobrego
Marta, kontuzjowana jesteś? Wracaj do formy kochana, dzieciaki już sobie ostrzą pazurki na otwarcie nowego roku szkolnego

A serio, mnie też nie cieszy koniec wakacji - pomijając koniec lata to na myśl o wrześniowych korkach w czasie remontów, słabo mi się robi...
Januszu, brawo! Sokole oko, dokładnie 23

W nagrodę mam dla Ciebie Alexandrine o zniewalającym zapachu
Boniu, dziękuję za odwiedziny i serdeczności! Bardzo mi miło czytać takie słowa, aż serce rośnie!

Pomiędzy kulami z cisa są posadzone ostnice cieniutkie (
stipa tenuissima), które mogą ponoć wymarzać, ale ładnie się sieją. U mnie przezimowały, ale to łagodna zima była, więc niewykluczony precedens.
Mam tam też turzyce 'Frosted Curls' i one zimują bez problemu - polecam obie!
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za wsparcie w konkursie
Asiu, u mnie ostnice są pierwszy sezon (jedna przezimowała też z ubiegłego roku), ale na razie rosną bez przeszkód. Sadziłam maleństwa z Dobrego, szybko jednak nabrały masy. Lubią słońce i zdrenowaną ziemię, ale na glinie dają radę jak widać, więc może warto spróbować?
Fajnie, że już jesteś, ale wątek wciąż sierocy! Wracaj i opowiedz co tam nowego na działeczce
Madżen, konkurs wyszedł spontanicznie, za namową M i wycelowany w narzędzia

Nie sądziłam, że będę brała udział w jakimś tygodniowym głosowaniu, a tym bardziej z kim przyjdzie mi walczyć o głosy
Falstaffa nie mam, a legendy krążą o jego teatralnej urodzie...będę podziwiać u Ciebie.
Pashmina (Pompon Flower Circus) to róża Kordesa, zasadniczo niedostępna w sprzedaży detalicznej. Kordes wypuścił tą serię cyrkową (jest kilka odmian z serii Flower Circus) do niemieckich marketów i nawet w swojej ofercie jej nie umieścił. W Polsce była dostępna w Rozarium u Ewy (Gloriadei), sprowadzana specjalnie na zamówienie. Można ją też było dostać w ubiegłym sezonie w belgijskiej szkółce filroses.com za stosownie wyższą cenę, w ojro ofkors
Gosiu, mnie też kusi, żeby przesadzać, ale trzymam łopatę pod kluczem. Zacznę w październiku. Zmian trochę mam zaplanowanych, ale nie wiem ile się jeszcze wykluje w mojej głowie do tego czasu...

Pashmina u mnie nieprzerwanie na tronie - w donicy i w gruncie:
Kosolko, napisałam o Pashminie powyżej
Iwka, witaj! Miło mi, że zaglądasz i to nie tylko anonimowo

Mniaturowe budleje rosną u mnie na rabacie z różami Kent i Aspirin Rose. Nie przygotowywałam im gleby jakoś szczególnie - przekopałam rodzimą glinę z dodatkiem kompostu i tyle. Z moich obserwacji wynika, że budleja urośnie wszędzie, byle miała słońce

Pozdrawiam
Marta, takie cuda nawet u mnie się nie zdarzają

Rubrum padła w zimie, myślę, że głównie na skutek wilgoci, bo przecież zimy nie było...

Mam jedną w donicy, więc mogłaby powędrować do garażu, ale czy warto..? Donica zmienia lokatorów kilka razy w roku, a rubrum kupiłam za 10 zł na giełdzie
Lisi Ogon wrote:
(...)
Bardzo podoba mi się "Zatoka Ślimaków". Dobrze, że płyną w tę samą stronę co trawy.
Pomyślałaś o tym celowo, czy to przypadek?
Lisico droga, oczywiście, że to zaplanowane

Na podstawie historycznych parametrów kierunku i prędkości wiatru w okolicy, dokonałam precyzyjnej ekstrapolacji trendów na tegoroczne lato i posadziłam ostnice tak, aby pochylały się w jedynym słusznym kierunku - na zachód. Odpowiednie wprowadzenie ślimaków do "Zatoki Traw" było w tej sytuacji formalnością