Ale wieje.....z silnego wiatru zrobił się mały huragan..
Biegam od okna do okna i obserwuję targane wiatrem sosny, cisy, pergole z różami..strach się bać co zastanę rano w ogrodzie..
Ale..prąd jeszcze jest, wina cały zapas..trzeba jakoś przetrwać..
Andrzejku, witaj! Im dłużej trwa moja przygoda z ogrodem tym bardziej przekonuję się, że uzyskanie zadowalających efektów kompozycji na rabatach w dużej mierze zalezy od odpowiedniego grupowania roślin. Wydaje mi się, że ważna jest nie tylko kolorystyka, faktury, ale też powtarzalność grup roślin, dzięki której całość jest bardziej spójna.
Gdybym miała ogród planować od nowa, na pewno wzięłabym pod uwagę takie założenia.
Ponieważ niewiele mogę już zmienić, staram się przegrupowywać rośliny już istniejące, ciągle coś zmieniam i dosadzam. Tak już chyba będzie zawsze
Cześć
Martuś! W Poznaniu też tak wieje? U nas odsłonięty teren to dmucha okrutnie...
Cebule jeszcze możesz posadzić, wyrosną. Ja sadziłam w biegłym roku kilka ostatnich w styczniu i kwitły normalnie.
Madziu, witaj!Jak miło, że wpadłaś w odwiedziny, zawsze sprawiają mi radość takie odwiedziny, bo brakuje mi wielu sympatycznych znajomości z tamtej przestrzeni wirtualnej.
Zapraszam jak najczęściej, wspomnień będzie jeszcze całe mnóstwo. Pozdrawiam!
Ewa, ja po dzisiejszych wichurach boję się tego, co zastanę w ogrodzie...obiecuję sobie, że jak przestanie wiać to wezmę się w jakiś weekend za porządki.
Trochę liści opadło i mokre zalegają pod różami, powinnam to ogarniać zanim przyjdzie wiosna. Ty też zdążysz, spokojnie
Oczekiwanie na tulipany to jedno z najprzyjemniejszych wiosennych wrażeń! Nigdy też do końca nie wiadomo co wyrośnie, więc jest pewien dreszczyk emocji
Margo, ja zawsze wyczekuję wiosny u
Janusza, kilka tygodni później jest u nas!
Z sadzeniem tulipanów to u mnie też różnie bywa..niby planuję, rysuję rabaty etc, a i tak przy sadzeniu zawsze pociacham już te w ziemii
Moni, zawsze lubiłam gotować, ale akurat pieczenie nie było moją specjalnością..fajnie się rozwinąć w tym temacie!
Najwięcej frajdy mam jednak z domowego pieczywa, ach ten zapach!
A Ty lubisz kucharzyć?
Juliet, dzięki.... a pamiętasz swoją wiosnę? Ja pamiętam, mam też "pod reką" osobny katalog na flickr, zajrzyj czasami i zrobi Ci się cieplej na serduchu!
No to jeszcze kilka, 2013:
Spokojnej nocy!