Forum Ogrodnicze Oaza

Jaka cudna ta różowo-biała lilia Na taką to może i ja bym się pokusiła
Wiesz jaka to odmiana?

Dalu, dobrze, że wróciłaś . Piękne zdjęcia! Uwielbiam Włochy . Byłam trzy razy, ale jeszcze (nie raz ) tam wrócę . Najpiękniejsza dla mnie, do tej pory, była Kalabria - takiej wody i takich widoków nie spotkałam nigdzie. Zazdroszczę Ci tych wakacji przeokrutnie .

Ogród przywitał Cie pięknymi widokami .

Pięknie Dalu spędziłas urlop. Och zazdroszę tych włoskich wypraw. Chętnie bym sie wybrała, może kiedyś....
Juz nie moge doczekać sie urlopu, to dopiero za dwa tygodnie Choć temperatury w najbliższym okresie mają być iście śródziemnomorskie
Lilie wspaniale ci kwitną. U mnie dotychczas królowaly biale i różowe, ale w tym roku nabylam kilka w innych kolorach. mam nadzieje, że nie będa pomylone.
Busz w twoim ogrodzie rzeczywiście 'buszowaty' ale jaka zieleń! u mnie trawa zaczyna wysychać na tym upale

Piękne widoki na jezioro, myślę, że wspaniały miałaś urlop. Trochę mnie zaskoczyłaś 4-tym punktem, bo ja uwielbiam włoską kuchnię Jedyne co mi tam przeszkadzało, gdy byłam po raz pierwszy, to późna pora kolacji. Byłam zwykle już "wściekle" głodna

Dalu, no to po włoskich upałach masz teraz polskie! Które gorsze do wytrzymania?
Lilie jednak zaczekały do twojego powrotu, na tę młodzież to nie bardzo można liczyć! Że też przedkładają imprezowanie ponad fotografowanie lilii! Clooney? Brzydal?

Marto, chyba jednak polskie upały są bardziej męczące W okolicach Wrocławia jest bardzo wysoka wilgotność powietrza, jak w tropikach. No i w domu i ogrodzie jest zawsze coś do zrobienia, a na urlopie człowiek się obija A woda w jeziorze była cudownie orzeźwiająca i pierwszą kąpiel zaliczałam już przed śniadaniem, a ostatnią w blasku gwiazd Było cudownie romantycznie i nawet przebolałam fakt, że brzydki Clooney nie zaprosił mnie na garden party do swojej rezydencji
Moja młodzież jest absolutnie nieczuła na wdzięki lilii i innych kwitnących

Marysiu, ja w takie upały specjalnie nie odczuwałam głodu, zwłaszcza że ok 14.00 przygotowywaliśmy sobie mały "lanczyk" Kuchni włoskiej nie lubię i już! I wiem, że jestem w swoich upodobaniach kulinarnych raczej odosobniona Ale i pizza, i kluchy wszelakie mogą dla mnie nie istnieć...Na szczęście w każdej knajpie można zamówić Caprese (pomidory, mozzarella i bazylia), więc z głodu nie umarłam

Dorotko, marzenia się spełniają, więc z pewnością Włochy na Ciebie czekają A wypocząć można świetnie w każdym miejscu - ważne jest nastawienie, stan ducha i dobre towarzystwo.
Lilie to chyba najczęściej mylone rośliny. Nie wiem, czy sprzedawcy cebul robią to celowo, czy tak trudno jest sprzedać cebule zgodnie z ich oznaczeniem, ale ja już powoli daję sobie spokój z nazwami odmianowymi, bo w dwóch na trzy przypadki mam je zapisane błędnie
Najbardziej irytuje mnie to w sytuacji, kiedy stworzę sobie w marzeniach jakąś kompozycję, a w rzeczywistości biała lilia okazuje się być ...łososiową i potem zęby mnie bolą jak patrzę na połączenie kolorów absolutnie niezgodne z moim założeniem.
Też dzisiaj zaczęłam podlewać trawę...

Dorotko, a ja akurat nie znam Kalabrii Do Włoch można jeździć wiele razy i za każdym odkrywać coś nowego!
Na szczęście w ogrodzie też jest teraz pięknie, więc wróciłam bez wielkiego żalu..

Violu, i tu mnie masz! O zgodności odmianowej lilii pisałam wyżej. Te różowe lilie mam zapisane jako Italia (nomen omen), ale pewności żadnej...

We własnym ogrodzie też chyba mam gdzie odpoczywać...
Kącik cienisty:




...i słoneczny:

och Włochy - kraj przecudny, z bogatą kultura i jakże bogatą historią - Rzym
kocham ten kraj, zwłaszcza Kampanię no i te widoki.......ja co prawda byłam w lutym ale jak tam ciepło było......w Pompejach mieliśmy 27 stopni a w Polsce było -3 jedynie co mnie bawiło to ich przerwy......od godziny 14 do 16 - wszystko pozamykane

lilie cuuuudne
zaś te kąciki.....ojej piekne!

Dalu, cudna jest ta Twoja cienista rabata! Hortensja dębolistna wręcz katalogowa. Moja posadzona tej wiosny ciągle ma jakieś plamy, rośnie tak sobie... Mam nadzieję, że to do czasu zaaklimatowania się...

Witaj Dalu dzięki za włoskie relacje i zdjęcia bardzo malownicze, ja też lubie pojechać, zobaczyć ale mieszkać...nie (no może odrobinkę tak przez zimę w Polsce ) Kolekcja lilii urzekająca i własnie dlatego że masz taki uporządkowany busz uwielbiam Twój ogród jest i słoneczko (w ograniczonych ilosciach bo niezdrowe) i cień i duuuużo zieleni a ta dobrze wpływa na głowę Pozdrawiam cieplutko

Wynieść się choć na kilka dni do Włoch.................Ale Twój ogród wcale nie jest brzydszy od tamtych widoków. Gąszcz roślin - to istny magnes.

Ula, na kilka dni fajnie jest wyjechać, ale jeszcze przyjemniej jest wrócić do własnego domku i letniego ogrodu

Isiu, gdyby u nas był jeszcze trochę lepszy klimat, to można by się nie ruszać z własnego ogrodu...Ale ten okres od listopada do marca, ten brak słońca, zimnica i deszcze - miło by było to przeczekać gdzieś w cieplejszych krajach
A jak już przychodzą takie upały jak ostatnio, to doceniam mój cienisty ogród:



Dagmaro, dębolistna rośnie u mnie już ze cztery lata i jak dotąd "szła" w liście, ale bardzo słabo kwitła - jednym, dwoma kwiatkami. W tym roku po raz pierwszy jest naprawdę piękna i bujnie kwitnie:



Marto, ta śródziemnomorska przerwa to sjesta i ma ona głębokie uzasadnienie - w tym czasie jest tak gorąco, ze nic się nie chce robić...
Dla Ciebie lilijka:



Dzisiaj kilka właśnie kwitnących hortensji:
Annabelle:



...i raz jeszcze dębolistna w duecie z lilijką (wiosną wydawało mi się, ze mam na tej rabatce mnóstwo wolnego miejsca Efekt jest taki, ze biedne lilie przedzierają się przez hostensje)

Zaglądam tu po cichutku już od dłuższego czasu, ale dziś już nie wytrzymam, bo muszę się dowiedzieć jak to robisz, że Ci się Annabelle tak prosto trzyma
Moja jest okropnie rozlazła i strasznie pokładają się pędy, a już zwłaszcza jak zakwitnie
Podpieram ją i wiążę, ale po takim deszczu jak był wczoraj znów jeden wielki bałagan

I mnie się marzy taka Annabelle, nawet kupiłam w zeszłym roku patyczki, ale mi się nie przyjęła Ile ma lat Twoja, Dalu?

Marysiu, moja Annabellka ma ze cztery lata i jest kompletnie bezproblemowa - co roku kwitnie, nie choruje, nie pokłada się...Wiosną dostaje trochę nawozu do hortensji, a ostatnio to już tylko gnojówkę z pokrzyw

Marto, jakiś czas temu wyczytałam, że tajemnica sztywności pędów Annabelle tkwi w ich cięciu. Nie można przycinać ich ani zbyt nisko, ani zbyt wysoko. Ja -metodą prób i błędów- tnę pędy mniej więcej w połowie; wtedy są one dosyć sztywne i nie pokładają się tak mocno pod ciężarem kwiatów

Na dobranoc - moje wisienki. Obrodziły w tym roku

Dalu faktycznie obrodziły placek z wiśniami mniam poczęstowałam się bo po moich ani śladu dziękiję

4 dni we Włoszech ....piękny to kraj...byłam na początku lipca kilka lat w stecz ...a w tym samym czasie co ty i te same miejscowości była bratanica...wszędzie dobrze ale nie ma jak u siebie...kwiaty przepięknie Ci kwitną i masz swoje piękne zakątki...

Kącik cienisty, kącik słoneczny... Do wyboru.. A niektórzy biedni mają same kąciki słoneczne!
Dalu, rzeczywiście dębolistna pięknie Ci kwitnie i jakie ma długaśne te kwiatostany!
Jaki urodzaj wiśniowy! To tak zawsze czy wyjątkowo? Chyba pszczoły czy coś tam nie próżnowały!

Ja wybieram cienisty Te upały to nie dla mnie