Dalu, a może Ty kupujesz penstemony Hartwega? One są śliczne, ale nie zimują, o nawet u Ciebie nie zimują...
Kwitnienia głównie z białej rabaty, oczywiście, jakoś zabieliła się ostatnio
Gosiulu, ta dobroć dla psa mnie wiele nerwów kosztuje, nie wiem, czy nie wykończy
Jakoś naparstnica się nie rozkrzewia, nie wie, że powinna?
Marta, nieładnie?
Ja to nawet straszyłam Monię, która tylko na chwilę mogła się wyrwać, że Ty zapraszasz i do Ciebie wstępujemy
Ale Monia wybitnie nieczasowa była, więc nawet do Ciebie nie dzwoniłam...
Brak białych kwiatów? Bo jeszcze idea białej rabaty nie zaistniała... A zaistnieje? Mówię Ci, fajna zabawa, bo nawet jak jakichś kwiatków nie lubisz, to dla białych odmian robisz wyjątek
O na przykład taki przetacznik... W tamtym roku mi się spodobał, bo był niziutki, w tym roku wyrósł na pół metra, ale biały i to go ratuje
Ewa, ale jest cała masa niewinnych
dzwonków, w tym mnóstwo białych
Skupionych to i ja nie lubię... Z tym jednym wyjątkiem
A
kemulariae kupiony u Państwa szewczyków w Łodzi.
Halinko, myślę, że warto, bo jest bardzo ciekawa i dość długo kwitnie. A z tą psią trasą to było tak, że ona od niedawna stała się psią trasą i ja sadząc jeszcze o tym nie wiedziałam... Tam w tamtym roku były róże, więc psia trasa wyglądała inaczej
Nie moja wina!
Ewa, nieustająco zapraszam
Każdy ma taki problem z ogrodami, w których nie był... I jeszcze jedno! Trzeba marzyć o roślinach!
I realizować, a potem od nowa marzyć
Iza, jak widać Nadworny Fotograf i na obcych dworach piękne zdjęcia robi
Jola!
Ewa, w zasadzie prawie trawnika już nie mam, wysechł był
Ale tego miejsca, gdzie jeszcze do niedawna rosła trawa, mam dużo, dużo za dużo
Dążę do zmniejszania go, bo kosić nie lubię, ale rabaty dostarczają też wiele zajęcia, no i tak w takim zawieszeniu trwam pomiędzy koniecznością nielubianego koszenia i nielubianego plewienia... Dramat!
A naparstnice różnie, ale w Polsce głównie. Dwie cudne dostałam, reszta kupiona na targach i w szkółkach, sklepach internetowych... Bergenia, szkółka Magda, szkółka w Nałęczowie, to tak najdokładniej jak się da
Dorcia, jednak coś się zmieniło, bo czas dzwonków dla ucha przeszedł w czas dzwonków dla oka
Niemożliwe, żeby dzwonki nie chciały u Ciebie rosnąć, one takie chętne do rośnięcia, w glinie nawet chyba chętniejsze, trzeba temat dzwonków przemyśleć
Choć pewnie można bez nich przeżyć, ale w moim przypadku to lepiej nie ryzykować
Zakupy przed urlopem to rzeczywiście nie najlepszy pomysł, więc wyjazd słusznie odłożony, ale teraz pewnie nie będziesz się mogła doczekać końca urlopu!
Cieniówka człowieka to w ogóle nie cieniuje
, nie ma żadnej różnicy...
Witaj, Zuza! Dziękuję za tak miłe słowa, a na pytanie, czego tu nie ma, z łatwością odpowiem
Nie ma tu bodziszków, kocimiętek, szałwii, dalii, rozchodników, tawułek i wielu, wielu innych rodzajów, których szczęśliwie nie lubię
Opiekunów? Ja raczej mam wielu podopiecznych na głowie
A z tą pasją to przyznaję Ci rację, choć bywam strudzona
, to nie zamieniłabym tej pasji na żadną inną...
Oj, gorąco
Romek, do takiego buszu, jak Twój, to jeszcze mi daleko, ale uparcie dążę
Ja mam jakieś skrzywienie, kocham hostki, ale wstawiam zdjęcia kwitnących roślin, a hostki brzydko kwitną, no i to chyba przez to ich tak mało u mnie widać... Muszę to przemyśleć
Mnie upał pozbawił w ogóle energii... Jak ja nienawidzę takich temperatur!
Paweł, a to
Abies lasiocarpa 'Argentea', pamiątka z pierwszej wizyty w Krzywaczce
A gdzie hostki? Staram się je upychać w cieniu moich drzew, ale sporo ich z tego cienia wystaje
A jak wystają, to się do pokazania nie nadają
A tu jednak są motywem przewodnim
Wczoraj i dziś wieczorami starałam się podlewać... Szkoda gadać...
Schnie wszystko po kolei... Ratowałam, co tylko się dało, ale z tym ratowaniem kiepsko mi szło, bo ciśnienie wody słabieńkie, ciurczy, nie leci...
Deszczu!!!
To, co ocalało...
I mój liliowy rarytasik, bardzo długo trwał z ta nierozwiniętą trąbą
Lilium formosanum
I na koniec nowa, na szczęście krótka
obwodnica...