Dorotko- może kiepsko szukałaś, a może mnie spławili ze sklepu: "nie ma, wiosną będą"
Jednak po info od Pawła, że Wojtek tak wolno rośnie, jakoś już mi się odechciało.. Chyba, że znajdę wysoki okaz.
teraz mam zgryz, bo wyczytałam, że baccata są wrażliwe na mróz i zimne wiatry, a pośrednie odporniejsze. Zawsze jak sobie coś wybiorę, to albo drogie, albo szkółki nie sprowadzają
W sprawie Wojtka- w rozpaczy przejrzałam spis producentów w mazowieckim. Wszędzie cisy po 15-20pln, to jak to musi wyglądać.. Jedna gałązka?!
Jakiś producent koło Piaseczna sprzedaje wyższe- jak w "naszym" ogrodniczym nie będą mieli, to może się wybiorę na wycieczkę
Wojtka chciałabym najbardziej- ale nie mikrusa.. jesli będą dostepne jedynie niskie, to wybiorę coś innego- Sentinel w tej roli to ciekawy wybór!
Zobaczymy, co w sezonie beda oferować i ile kasy wyłudzę na roślinne zakupy.
Proces ustalania budżetu ogrodowego już rozpoczęłam
Gosiu.. co M vel P na to.. A wiesz, miałam zapytać, ale spał
Taaakk.. układanie wykładzin to cudowne zajęcie- a jak scala rodzinę. Dodam, że my nigdy, przenigdy nie kłócimy się w trakcie wspólnych prac remontowo-wykończeniowych
Asiu- cieszę się, że dzień wesoło zaczęłaś
Jak bardziej patrzysz, niż słuchasz.. to uchyl rąbka tajemnicy nt specjalizacji.. dermatologia..okulistyka..
Jakie forum? Konsyluim- ale tam strasznie zajadłe towarzystwo w niektórych dyskusjach. Czasem można sie pośmiać, czasem czegoś ciekawego dowiedzieć, ale generalnie podczytuję sporadycznie.
Haniu- masz rację, lubię kolory.. chociaż chwilami wydaje mi sie, że przesadzam z pstrokacizną. To jednak silniejsze ode mnie
Azalki muszą rosnąć obok siebie. To miejsce na tle szmaragdów, więc tło powinno być ładne..? W nogach Satomi rośnie juz jałowiec procumbens a pewno jeszcze coś dosadzę. Kolorowo będzie o tyle, że w okolicach azalek chciałabym posadzić lilie.. a od sierpnia rolę koloru przejmie wrzosowisko. Obok Satomi rośnie tez hibiskus bylinowy- ostro różowy. Tak więc kolory są- a jakże! Przynajmniej tak mi się wydaje..
Moni- oranżadę pamiętam! Taką w proszku jadłam na sucho. Lubiłam też na sucho jeść Vibovit
Azalki będą mieć do towarzystwa lilie- pewno w lipcu kwitnące o ile pamiętam, w sierpniu obudzi się wrzosowisko, rosnący obok hibiskus też coś koło sierpnia zaczyna. Koloru nie zabraknie.. a nawet chyba aż nadto będzie..
Nie mogę się jedynie zdecydować, co by się ładnie z Satomi komponowało.. Biały- nudny.. Różowy- może.. ale nieopodal czerwone berberysy to mogłaby być przesada.. Pomarańczowy- chyba nie pasuje.. ŻÓłty- nie, bo murki żółte i byłby przesyt.. Coś w odcieniach Canon's Double/chanel- czy się nie zleje z Satomi.
Ot i masz moje dywagacje nt koloru
O jakiej lila azalce myślisz..? Ja niewiele odmian znam- podpowiadaj
Z berberysami to faktycznie mi pomogłaś
jak miałam 3 odmiany do wyboru, to teraz mam 5
Myślałam dziś nad berberysami i czerwonych jednak nie będę sadzić- za czerwono. Poza tym ten berberys ma rosnąc na samym wrzosowisku- więc różowe czy fioletowe wrzosy, z czego niektóre mają same w sobie barwne liście, z czerwonym berberysem- to nawet jak dla mnie za dużo
Rozważam więc Erectę albo Powow, o którym muszę doczytać, bo nie znam.. lub Marię. Jeśli żółty to tylko Maria- tam jest dość słonecznie a z tego co czytałam, ona jako jedyna z żółtych to wytrzyma
Dzięki za taki przegląd odmian berberysów
Iwonko- wymienione przez Ciebie berberysy miałam już kiedyś na oku
. Niestety- nigdy w ogrodniczym się na żadną z tych odmian nie natknęłam a szkoda! W sprzedaży były Red Pilar i nimi się zaczerwieniłam
.
Najczęściej widuję atropurpurea, admiration, bagatele, erecta, maria, kobold.. Dlatego poruszam się przy wybieraniu wśród tych, które wiem, że są. Ile razy już napaliłam się na jakąś roślinę i nigdzie w okolicy nie mogę dostać. A przez net nie bardzo chcę kupować
Krzysiu- berberysy uwielbiam! Zeszłej zimy sporo się o nich naczytałam na stronie Kurowskich w ich katalogu, wybrałam odmiany- a jak ruszyłam w miasto, to połowy nie mieli
Mam więc jedynie te chyba najłatwiej dostępne odmiany.. Może być też tak, że sprowadzają- a ja tak rzadko w ogrodniczych bywałam, że po prostu nie trafiałam na świeże zaopatrzenie.
Tak więc niby wybieram odmianę- ale że bardziej zależy mi na kolorze liści i konkretnym kształcie- to kupię to, co będzie dostępne.
Zresztą moje kupowanie rok temu wyglądało tak, że nie miałam funduszy
- a jak się coś trafiło, to jechałam do ogrodniczego prawie na sygnale i brałam, co dawali
Na Ciebie też w ogrodniczym rosliny się rzucają- to zupełnie, jak na mnie. Czasem chcę wyjść z pustymi rękoma- i nie da się.. no normalnie się nie da