Dorcia- my w tym roku 3 tyg zbieraliśmy się do pomalowania 2 ścian w kuchni i mocno się zastanawialiśmy, jak to było możliwe, że rok temu chciało nam sie gruntować cały dom i dodatkowo malować połowę..
Teraz działamy z wykładzinami i nawet nie najgorzej nam idzie. Masz rację- za kilka lat pewno się będziemy dziwić, że nam się palcem kiwnąć chciało. Ale wiesz- dostaliśmy cenę za rozłożenie wykładzin
i postanowiliśmy zrobić to sami..
Do tej pory zachodzę w głowę, jakim cudem zmobilizowałam się do zrobienia murków z piaskowca i do przewalenia ponad 2 ton kamieni w 2 tyg
Byłam wtedy na fali
Tak samo na początku budowy, gdy chcieliśmy zamurować drzwi z tyłu garażu 2x1m. Murarz zaśpiewał 500pln- a miałby podwózkę na miejsce i odwiezienie do domu.. Tak nas wkurzył tą okazyjną ofertą, że postanowiliśmy sami to zamurować, a ja jeszcze przedłużyłam ścianę w kuchni i zrobiłam sobie 2 półki- fachowo, z cegieł a półki podparte prętami zbrojeniowymi.
Oo..tutaj, w okularach, bo jakieś 2 tyg przed operacja okulistyczną, muruję
efekt naszej pracy- wg hasła przyjdzie kit- będzie git
Na zdjęcie załapał się dym z papierosa- hmm..kto to palił
i skąd u Męża taki brzuszek, skoro zawsze był szczupły
? W tamtym roku byłam najszczuplejsza na przestrzeni ostatnich kilku lat- jak ja się wtedy "lubiłam"
EDIT- nawet pupcia Zaka jest na zdjęciu
Paweł.. hmm.. priorytety.. Dyplomatycznie powiem, że czasem moje priorytety bardzo nie pokrywają się z priorytetami Męża
Martusia- przepustki chyba bym nie dostała na taką eskapadę
Asiu- a widzisz, jak mnie tam ciągnie- nawet do Kurowskich przez Poznań chciałam jechać
Gosiu- każda godzina jest przyzwoita.. Wszystko zależy, co w danej godzinie robisz
Ale żeby z pracowego kompa na forum zaglądać
********
Czwartkowy śnieg się roztopił i jest nieprzyjemna plucha. Patrzę na to jednak w ten sposób, że skoro niektórzy na forum podlewali, a ja palcem nie kiwnęłam
to śnieg podlał za mnie
Dziś kolejny pokój z ułożoną wykładziną- poszło nam znacznie sprawniej, niż z pierwszym- na którym sie uczyliśmy, jak sie do tego w ogóle zabrać.
Jutro ostatni pokój do zrobienia, a w poniedziałek godzina zero.. Jedziemy do banku sie pochwalić, że wszystko zrobiliśmy i dom wykończony. Jak przyklepią pozytywnie, to
jedynie pozostaje nam grzecznie kredyt spłacać, ale już nic nam nie będzie wisiało nad głową i skończą się inwestycje "konieczne do zdjęcia dla banku", a zaczną takie, jakie sami wybierzemy. Na starcie spłacimy Siostrę- pożyczyliśmy trochę funduszy na leczenie Zakusia i to dług honorowy w pierwszej kolejności- w nastepnych miesiącach nasze "chciejstwa".. I tu wracamy do wspomnianych przez Pawła priorytetów- są pewne rozbieżności zdań w trakcie tworzenia listy
must-have
Ehhh..będa emocje w poniedziałek!
A tu zdjęcia naszych ostatnich prac.. Pierwszy pokój..
i praca z dzisiejszego popołudnia
Wykładziny, to pół biedy, ale te listwy i docinanie pasków wykładziny..
Co nie zmienia faktu, że to zajęcie sprawia nam niemałą frajdę- a i plecy chyba jutro będa boleć mniej, niż poprzednim razem