Forum Ogrodnicze Oaza

Zupełnie nie zauważyłam, żeby aspirinki mijały się z innymi różami . U mnie rosną z Jazz i kwitną mniej więcej w tym samym czasie .

Monia, ja bym lawend do tej brzozowej rabaty nie dawała. Periowska bardzo pasuje, ale chyba nie lawenda.
Ona bardziej kojarzy mi się z rabatami żwirowymi.Możesz też wkomponować werbene patagońską.
Jak chcesz to przyślę Ci wiosną parę sadzonek na wypróbowanie
Jak nie będzie Ci pasowało to nic wielkiego, bo to jednoroczna roślinka
Najwyżej siewki wyrzucisz

Dzień Dobry po-weekendowo !

Edi - no u mnie się mijają tzn. gdy różowe kończą kwitnienie to aspiryny dopiero zaczynają ...z drugiej strony może to i lepiej bo całe kwitnienie jest przedłużone ale nie o to mi chodziło plus pozostałe powody

Gosiu - dzięki za komentarz...może i masz rację ...wsadziłam na brzozową podzielone rozchodniki i trawy i faktycznie lawenda raczej tam nie będzie pasować... co do perovski to jest zaplanowana ale zakupię dopiero wiosną. Werbena też by pasowała ....fajny pomysł ! Na razie dziękuję za sadzonki - mam już od Martuni - Markity. Liczę na siewki i posadzę wiosną na tej rabacie
Gosiu kochana jesteś

No i muszę się do czegoś przyznać ...ekhm...no zmałpowałam od Martuni-Markity i też się na studia podyplomowe terenów zieleni zapisałam. W Krakowie jednak studia trwają 3 semestry i zajęcia są 1 x m-c ale przez 3 dni i to nie weekendowe. No to trochę mi się nie widzi ale z drugiej strony, dopóki siedzę w domu to nie problem, a weekendy zostają dla Rodzinki no i na miejscu studia co jest wygodne. Te 3 semestry też trochę długo ale z drugiej strony - chcę to zrobić dla siebie bo ogrodowanie sprawia mi przyjemność i liczę na to, że nauka w tym zakresie będzie przyjemnością więc niech trwa ! Teraz czekam na info czy uruchomią kierunek ..no od sierpnia czekam odkąd złożyłam papiery ...przedłużyli rekrutację do końca września....zobaczymy....czy trzeba będzie kupować tornister

OK na dzisiaj wystarczy wyznań Mam nadzieję, że uda mi się za chwilę zebrać do ogrodu i coś podziałać.
Niestety szaleć już się nie da w najbliższym czasie - wykrakałam sobie i krzyż mi pierdyknął, tak porządnie, z ostrym bólem i przyblokowaniem mięśni ...no ale porządny masaż, delikatny basen, kilka tabletów i już chodzę i to jest plus ! I już nie boli tak masakrycznie żebym musiała prochy jeść ! Co prawda chodzę na razie w "pasie cnoty" (czyt. genialny plaster rozgrzewający, którego się nie przykleja na plecach tylko obwija się nim na około i zapina na rzepa i super trzyma) i trochę mi lewa noga nie ciągnie ale co tam - w końcu na wybieg się nie wybieram Idę zatem za chwilę wypróbować jakieś lżejsze ogrodowe prace no bo jak tu zmarnować taki dzień !

Fotosy





the Lark Ascending













sweet autumn - genialny jest. Właśnie zakwita pierwszy raz w tym sezonie i on tak ma - jak pogoda dopisze to do listopada będzie cieszył (przy okazji sprostowanie: gdzieś wcześniej zamieszczałam zdjęcia clematisa, który podpisałam jako sweet autumn a w rzeczywistości był to summer snow, który zakwitł ponownie pod koniec lata; obydwa rosną u mnie obok siebie i w gęstwinie liści nie rozróżniłam, który to)




Patrycja - czytałam same plusy o tym bodziszku, zakupiłam i jestem zachwycona - z mizernej sadzonki rozrósł się w jeden sezon w potwora i cały czas kwitnie


Princess Diana żegna sezon



Mrs John Laing



Comte de Champagne



słodziak mój jesienny



Starburst ciągle zachwyca





2,5 m the pilgrim



crocus



irga zabelli


charles A.


2 m clair R.





brateczek



i nie taki cudowny jak zachody Pamelki ale też nastrojowy

Widzę, ze nam sie bardzo naukowo na forum robi I dobrze, będzie się kogo radzić
Ech dziewczyny, nawet nie wiecie jak wam zazdroszczę. Był taki czas kiedy chciałam otwierać firmę (sklep ogrodniczy + ew. prace w ogrodach) ale.... oczywiście praca na etacie była, dzieci małe, więc strach nie pozwolił rzucić się na głęboką wodę. A teraz rynek nasycony na maxa
A ty kobieto kręgosłup oszczędzaj Pamiętam jak mnie walnęło dwa tygodnie przed komunią młodszego... ech ledwo wytrzymałam w kościele, wydawało mi się, że ta impreza trwa kilkanaście godzin. Nie wspominając już o obsłudze gości.
Też zaraz wyruszam do ogrodu. Skończę może dziś sadzić cebulowe - oby
Miłego

Moni,

witam po-weekendowo i witam w klubie podyplomówek
Będzie Pani zadowolona, chociaż proszę się, moja droga, nastawić na mega dużo pracy.
Prawdę mówiąc, odkąd wróciłam do pracy, nie wyrabiam z ilościami zadanych projektów.
Studia są jednak bardzo interesujące i warto tę sferę wiedzy zgłębiać.

Bardzo mi się podobają Twoje jesienne impresje.
Można prosić o trochę zdjęć z perspektywy?

Życzę powrotu do kręgosłupowej formy... przeczytałam, że nosisz genitalny pas rozgrzewający, więc już sobie stąd pójdę

NO, no moje gratki dobra decyzja Moniś
Towarzystwo nam się profesjonalnie edukuje normalnie chyba się zepnę
Zastanawiam się jednak dla kogo są takie studia trzydniowe poza weekendem, na takie niestety nie mogłabym się zapisać

Dobrze, że nadchodzi sezon jesienny będziesz miała czas zadbać o zdrowie
Powiem szczerze, ze ja po pracy po kilkanaście godzin w korporacji też zaczęłam od rehabilitacji kręgosłupa
Nogi co prawda były ok, ale ręce nie
Tak to jest jak człowiek przy biurku spędza za dużo czasu plus 3 godziny dojazdu do pracy
Never again

Czy już pisałam, ze zazdraszczam jezówkowych kwitnień
Moje suszki w większości wycięte, choć mam wrażenie, że niektóre załatwiła nie susza, ale pędraki
OMG ile tego jest w ogrodzie
Ostatnio zostałam więc pędrakowym killerem
Już nie karmię ptaszków

EDIT
piękne , nastrojowe-budyniowe widoczki.

o ho! no to narobiłam ! Jedno niefortunne sformułowanie odnośnie plastra rozgrzewającego i już poszło w eter, że ja tu jakieś ekscesy wyczyniam no alem sama sobie winna !
sprostuję zatem, że pas niefortunnie nazwany pasem cnoty nic wspólnego z genitaliami nie ma ! Nosi się toto jak zwykły pas proszę państwa ! Plecki - brzuszek w bezpiecznej i przyzwoitej odległości od wcześniej wspomnianych g. Toż to plaster rozgrzewający jest a nie pielucha
No dobra, nie będę więcej wizualizować bo się bardziej pogrążę, a od śmiechu z samej siebie to mnie plecki znowu rozbolały

Będę uważać z kręgosłupem - już nie raz doświadczyłam jego bólu i nie dziękuję !
Pam ja się też zastanawiam dlaczego te studia w tygodniu są - dziwne to ! Jeżówki w połowie suszki, w połowie kwitną - spoko - cudów nie ma !
No zobaczymy jak to będzie o ile studia wystartują. Jak nie to poszuka się czegoś innego i już
dzięki dziewczyny !

Ja też ruszam w ogród ! I mam nadzieję, że żadnych pędraków nie spotkam - ale w razie czego wiem gdzie szukać pędrak-killera

EDIT: acha, widoczki będą - jak zrobię im zdjęcie ale Aguś nic ciekawego - wierz mi ! A na pewno w porównaniu do Twoich cudowności

Ubawiłam się setnie czytając Wasze wpisy dziewczyny .
To dobry początek w poniedziałkowe przedpołudnie.
Tak się Moniu ostatnio zastanawiałam, gdzie Ty mieszkasz, ale jednak Kraków to daleko .

moni wrote:
...i znowu cnota, tym razem skromności!
Monia, przodujesz dziś bez wątpienia

Pracuj, ale delikatnie się ze sobą obchodź.
Ja dołączę po południu.

Buziak!

Witam wszystkich;) ja osobiście dopiero zaczynam pielęgnację swojego ogrodu;] na chwilę obecną mam różyczki i wrzosy. Bardzo zaciekawiła mnie "irga zabelli" z tych fantastycznych zdjęć. Nie wiem tylko jak to uprawiać i pielęgnować.. poradzicie coś? kurcze no piękne te Wasze kwiatki marzenie

No to teraz będziemy razem czekać, uruchomią, czy nie . Ciekawa jestem, co tam macie w programie, że aż trzy semestry . U Agi na przykład jest florystyka w ramach jej kierunku, a u nas florystyka jest zupełnie osobnym kierunkiem, bardzo drogim zresztą
O bólach kręgosłupa chwilowo zapomniałam , mam genialnego lekarza, szkoda, że masz tak daleko, razu bym Cię do niego wysłała
Podłubałabym w ogrodzie, ale płot wzywa , muszę wykorzystać tę pogodę

Agnieszko,

zali wżdy !
wszak cnót cnota i skromności cnota to najzacniejsze z wszystkich zacnej białogłowy cnót!
I choć kłosy swe złote pod białogłowy chustą skryłam skromności i cnotliwości się nie wyzbyłam!

Jak tak dalej pójdzie to też dołączę do ogrodujących popołudniem. Ni cholery mi to teraz nie wychodzi. Kurde, czego ja się znowu najadłam...

Edi ano mieszkam daleko ale zależy od czego

Kasieek ale słodki avatarek ! Witaj w gronie szalonych inaczej ! Jak masz róże i wrzosy to dużo masz bo i jedne i drugie do mało wymagających nie należą. Zakładaj wątek i pokaż co masz a dalej samo poleci ....i ani się obejrzysz a sama będziesz mieć marzenie
Irgę zabelli wsadzasz, podlewasz i czekasz na owocki. Nic więcej. Nie przemarza, nie choruje, nie jest wymagająca. Z początku pokraczna bo zaczyna od patyka z którego wypuszcza boczne gałązki pod kątem prostym, które z czasem pod ciężarem owocków opadają w dół ale myślę, że z czasem jak podrośnie to nabierze sylwetki. Kwitnie na biało. Nie mam jak pokazać całego krzewu bo M składuje przy niej drut do zazbrojenia płyty pod wiatę i żeby ciachnąć tą fotę musiałam wisieć między drutami z zadkiem do góry. Całości nie da rady zrobić na razie !

Martusia - to Ty też czekasz ? U nas florystyka jest też oddzielnie, 2 semestry i droga że hej ! O taki program ramowy jest:



O widzisz, genialny lekarz to jest to ! Ja nie posiadam takiego. Jedynie dobrego fizykoterapeutę.
A co tam płot - przecież nie ucieknie...chyba, że całkiem soute jest i musisz go zabezpieczyć na zimę - to wtedy inna sprawa!

No, spadam!

Moniko, gratuluję decyzji i też troszeczkę zazdroszczę możliwości zgłębiania wiedzy I to w takiej ciekawej dziedzinie!
Program studiów podyplomowych mega interesujący No, może z malutkimi wyjątkami (fitosocjologia? Wiem, skąd przedrostek fito, rozumiem słowo socjologia, ale razem? ).
Dbaj o swój kręgosłup
Słoneczne pozdrowienia

Moni, program studiów ciekawy, ale i obciążający... kurczę, trzy semestry to sporo, zwłaszcza że zajęcia w środku tygodnia.
Trzymam kciuki za uruchomienie kierunku, bo w to, że sobie poradzisz, nie wątpię.
Nas np. nie uczą rysunku technicznego, ale wymagają, żebyśmy znali wszelkie zasady. To jest naprawdę trudne.

Fitosocjologia to też niełatwa dziedzina - mam całkiem grubą książkę dotyczącą tego zagadnienia. Generalnie traktuje o roślinności, ich pochodzeniu oraz naturalnym środowisku (zbiorowiska roślinne), w którym poszczególne rodziny/gatunki występują (grądy, łąki etc.).

U mnie florystyce poświęcony jest zaledwie weekend, więc tylko liznę tenże obszar. Też dobrze!

Powodzenia!

Drewnochron mi się skończył po trzech przęsłach , nie sądziłam, że te deski będą tak "piły"

Kurczę, znów mam wrażenie, że mój program wyjątkowo ubogi w porównani z Twoim, czy Agi . O żadnym rysunku u mnie nie ma mowy, o komputerowych programach o projektowania nie wspomnę . A tak bym chciała liznąć tego tematu, zwłaszcza, że rysunek ręczny to nie jest moja mocna strona

Pozwolę sobie wkleić mój program, sorki, ale będzie łatwiej porównać z Twoim, potem się poprosi o usunięcie . Wszystkiego 160 godzin , niedużo

ARCHITEKTURA WNĘTRZ OGRODOWYCH I KRAJOBRAZOWYCH

Lp. Moduł/Przedmiot ECTS Liczba godzin
Semestr I Semestr II
zajęcia teoretyczne zajęcia praktyczne zajęcia teoretyczne zajęcia praktyczne
1. Podstawy architektury krajobrazu 6 8 7
2. Roślinoznawstwo 6 8 7
3. Prawo i krajobraz 6 8 7
4. Projektowanie wnętrz ogrodowych 6 8 17
5. Projektowanie ogrodu przydomowego 6 8 7
6. Projektowanie architektury ogrodowej 6 8 7
7. Projektowanie ogrodów specjalnych 6 8 7
8. Projektowanie wnętrz krajobrazowych 6 8 7
9. Konserwacja wnętrz ogrodowych i krajobrazowych 6 8 7
10 Społeczne aspekty architektury krajobrazu 6 8 7
RAZEM 60 40 45 40 35

Marta, na takich kursach komputerowego projektowania zwykle uczą Sketchup'a. To taka uboższa wersja AutoCad'a, darmowa.
Można też samemu zainwestować w bardzo przyjazny i piękny graficznie program Gardenphilia - jest bardzo intuicyjny, z możliwością pokazywania klientowi wizualizacji, wraz ze zmieniającymi się porami roku, pokazaniu jak ogród będzie wyglądał np. po 10 latach.
A na samych zajęciach, chcesz czy nie, rysować odręcznie po prostu musisz. Trenuj rękę!

Ależ tu się uczelnianie zrobiło na tym forum .
moni wrote: A w tej kwestii, to właśnie wczoraj rozmawiałam z moją 4-letnią córką, której przypomniał się wyjazd wakacyjny do Romy (z naszego forum). Jechałyśmy samochodem i córcia wspominała, jak długo trwała podróż wakacyjna, po czym stwierdziła: "Pani Roma to tak daleko mieszka, bo nie chce, żeby ją ktoś odwiedzał " .

Monia, gratuluję decyzji! Po cichu zazdroszczę, ale liczę, ze podzielasz się wiedzą
Program brzmi bardzo interesująco, zwłaszcza kolor i przestrzeń w projektowaniu
Jesienne migawki jak zwykle zachwycające
Współczuję kontuzji...Oszczędzaj się dziewczyno z tymi plecami..