Agnieszszko
Początek nowego tygodnia spędzam w domu - tylko dzisiaj
i bardzo powoli, z wielkim mozołem staram się robić cokolwiek ...chyba daje o sobie znać nadmierny ogrodowy aerobik, ale z drugiej strony ... nie przypominam sobie, abym padła na twarz z przemęczenia? być może źle podniosłam wielki pojemnik z obornikiem albo zastrajkowały resztki moich mięśni ... tak Agnieszszko, ta "chudzinka" to ja - dopiero teraz zauważyłam, przeglądając zdjęcia, że można - stojąc na wyprostowanych nogach - mieć je obie krzywe - co za fenomen
Jesteś BARDZO wyrozumiała i delikatna pisząc o estetyce ... albo szalenie dyplomatyczna ... kochana, z pewnością rzuciły się w oczy płyty chodnikowe tzw. "tarasu" i wyliniały trawnik okalające rabatę dla pszczół
nie chciałam zamieszczać tego zdjęcia, uznałam je za bardzo siermiężne, zwłaszcza, że Adam ominął obiektywem pas zieloności poza wiklinowym płotkiem i całość robi dość smętne wrażenie. Jednak - mam taką nadzieję - kiedy roślinki rozrosną się i zakwitną, dodadzą rabatce sielskiego uroku
Niemniej bardzo Ci dziękuję za te przemiłe słowa
Donicę z żurawką postawiłam wśród konwalii przypadkowo, w zeszłym roku, nie mając już miejsca na wysadzenie żurawki, tak więc jest to aranżacja wybitnie przymusowa
pozdrawiam Ciebie i Sarusię bardzo serdecznie
Myszko
Skoro ów pączek to kwiatowy pewniaczek, to moja radość nie ma dziś granic
zwłaszcza, że to ubiegłoroczny "patyczek" .... podziwiam rośliny za taką wolę życia i wydawania potomstwa ...
Droga moja, ja zawsze z przyjemnością z Tobą pohandluję, ale w ramach wymiany towarowej lub towarowo-pieniężnej - innej opcji już nie ma i nie będzie. I koniec dyskusji
Ze wszystkich Twoich wysłanych roślinek -
- jedynie piwonie czekają na swój wielki dzień, którego nadal bardzo się obawiam; posadzone tymczasem w donicy, rozwijają listki i patrzą tęsknym okiem na odpowiednie miejsce ...
A Adasiowej drżą ręce
Na kiermaszu .... czekaj, czekaj .... ostatnio tych zakupów drobiażdżków trochę było .... 4 ( słownie: cztery ) cebule lilii, sadzonkę czosnku niedźwiedziego ( na wszelki wypadek, gdyby ta od Hanusi zginęła śmiercią zwiędnięcia ), dwie sztuki pysznogłówki, jarzmiankę i tawułkę o niewiadomym kolorze kwiatów. Jak już pisałam wcześniej, najbardziej żałuję, że pominęłam derenia jadalnego
Monisiu
Moje ogrodowe szaleństwa - w porównaniu z Twoją harówką ( w pełnym tego słowa znaczeniu )to tzw. pikuś
niekiedy jestem zmuszona zerwać połacie trawy i uporządkować potem teren .... więc doskonale rozumiem, co znaczy ciężka praca na kolanach ... i tu masz odpowiedź na nasze kłopoty z kręgosłupem, itp. ...
- u mnie dochodzi dodatkowy ucisk kręgów na nerw kulszowy, co wiąże się z silnym cierpnięciem prawej nogi, itd., itp.... szkoda czasu na choroby
Osobiście spryskuję sierściuchy Frontline'nem w korytarzu, przy otwartych oknach, bez rękawiczek ... podchodzę do całej "operacji" z przymrużeniem oka
Ja z kolei pamiętam czasy, kiedy środki przeciwpchelne były praktycznie nie znane i jedynym rozsądnym krokiem było żmudne wyłapywanie sztuki po sztuce i ewentualne wypranie psiaka w szamponie, który tylko z nazwy był przeciwpchelny
, o zabezpieczeniach na kleszcze nikt wówczas nie słyszał !!! Cieszę się, że te ciemne czasy mamy poza sobą
Psice czują się - aby nie zapeszyć - dobrze, wziąwszy pod uwagę ich wiek i towarzyszące temu dolegliwości; jednak na chwilę obecną mam cichą nadzieję, że ciepełko, słońce i pobyt na działce służą ich starym ciałkom
Wspomnisz moje słowa - w przyszłym roku sama zbierzesz kilka setek kwiatków mniszka i sporządzisz smakowity syrop. Naprawdę nie trzeba sporo pracy
Dorka
Witam bardzo serdecznie
i dziękuję za pochwałę płotków - te wiklinowe, wysokie, zostały ustawione niejako przymusowo, ponieważ sąsiedzi skarżyli się na nasze psiska dobiegające z warkotem do płotu działki, kiedy przechodzili tamtędy działkowcy ze swoimi psami ... pozostałe: niższe rollboardery i typowe płotki stanowią element właściwy wiejskiemu ogródkowi
O siatce okalającej cały ogród ze wstydem przemilczę
Miłeczko
Powiem tak: słońce było jedynym miłym akcentem naszej wycieczki do OB .... oczywiście widok zieloności i tłumy ptaków były cudownym dopełnieniem tej wyprawy, aczkolwiek masy ludzkie skutecznie odstraszyły nas od dalszej wędrówki po Ogrodzie. Poczyniłam niezbędne zakupy ( choć, moim skromnym zdaniem, ceny niektórych roślin były zawyżone i nie zawsze adekwatne do rozmiaru i jakości sadzonki ) i szybko ewakuowaliśmy się do domu. Ale ... i tak uznaję nasz wypad za bardzo przyjemną odskocznię od miejskich murów
Powiedz sama Miłeczko - takie drobiażdżki wnoszą sporo przytulności w każdy zakątek ogrodu i są niewątpliwą ozdobą nawet nieciekawych, mało "wyjściowych" zakamarków ... osobiście przepadam za takimi niepozornymi czasami skorupkami
Hanulka
Nawet jeśli się nie wysieje, będę miała w pamięci ich delikatny urok, cudowny zapach i smak i sam fakt, że ów czosnek u mnie zagościł. Podobno lubi "uciekać" z miejsc docelowych .... póki co, cieszę się z niego jak dziecko
Tak Hanusiu, ta bidulka z listkami to nieszczęsna bukietówka ... jestże dla niej nadzieja ???? co na ten temat powiedziałby pan Zagłoba
?
Wspomniana rabatka wymaga jeszcze sporo pracy, ale nie spieszę się ... muszę przekonać się o sile rozrostu posadzonych tam bodziszków i takich urokliwych, małych roślinek ( ??? ) od Siberki oraz wkomponować donicę z nasturcjami. No i oczywiście dosypać brakującą korę
Kochani !
Przepis na syrop z mniszka lekarskiego - prosty, a bardzo skuteczny i pożyteczny zimą
500 kwiatków mniszka, zebranych przed południem w słoneczny dzień
1 litr wody
1 kg cukru
pomarańcza lub cytryna, sparzona i pokrojona w plasterki
Zebrane kwiatki rozkładamy na białym podkładzie i czekamy, aż wszystkie żuczki uciekną; w żadnym wypadku nie wytrzepujemy kwiatów, aby nie stracić cennego pyłku !!!!
Następnie zalewamy kwiaty i plastry owocu zimną wodą i odstawiamy na 24 godziny. Po tym czasie odcedzamy ostrożnie płyn od fafołów, wsypujemy cukier i gotujemy na dość silnym ogniu do rozpuszczenia się cukru. Potem zmniejszamy płomień i powoli, często mieszając, gotujemy syrop do momentu uzyskania właściwej gęstości - trwa to około 2-3 godzin. Gorący syrop wlewamy do wyparzonych słoików. Finito
A'propos kwiatów - może pokuszę się o sporządzenie syropu z baldachów bzu czarnego
?