Dzień dobry pracusie
z deszczem to jakieś żarty, jedynym efektem są brudne łapska futrzaków, o podlewaniu ogrodu nie ma co mówić
Zaraz odpalam podlewanie, czy to nie jest wariactwo?
Agusia, miałam CT, wynik po Świętach. I dlatego tak się oszczędzam, ostrożna jestem do opętania, bo nie wiem właściwie, co wolno, a czego nie wolno. U Ciebie popadało? Zazdroszczę, tutaj nic z tych rzeczy. Już wyskoczyłam na sekundę do ogrodu i podlewanie chodzi
Ewcia, kręgosłup się nie uleży, bo jest wyprowadzany na spacer ze wszystkimi honorami i wielką ostrożnością. Szczerze mówiąc, nie jest żle, ale wolę zapobiegać, niż leczyć, dlatego czekam na wyniki i poruszam się dostojnie, jak okręt flagowy. Uważaj na swój, bo się człowiek wycierpi i do tego z ogrodu nici. Pytasz o psy...Kubuś ostatnio uwziął się na azalki Kermesiny, podkopał i białą i różową
Nie wiem, czy im nie zaszkodził, może mu się nie podobają
Moniśka, Krzysiu, Bożenko idzie wiosna, trochę się ociąga, ale jest dobrze. Przymrozki mi teraz nie przeszkadzają, ale na myśl i zimnej Zoście, zgrzytam i warczę. Teraz chcę deszczu, dużo deszczu. Najlepiej w nocy, w dzień pogoda ogrodowa. Czy ktoś może to tak zorganizować?
Moniś, Ty nawet nie pisz takich rzeczy
Gdybym miała gdzie posadzić, to czemu nie? Ale teraz już się gryzę, gdzie wepchnę te wypatrzone kilka sztuk
Ewa-Sierika, psy dają popalić, ale bez nich okropnie mi smutno, muszą być, choć ich sposób urządzania ogrodu nie do końca mi odpowiada
rodki i hosty, to takie cudności, że nie można ich nie mieć, przynajmniej kilku. Wszystkie bajki ogrodowe są piękne przecież
Aniu-Łatko, żadne popukiwanie się w czoło nie wchodzi w grę
Ogród bez psiaków? Nie wyobrażam sobie, było tak tutaj przez chwilę, okropność, zupełnie, jak nieżywy
Co nie zmienia faktu, że dzisiaj goniłam Kubusia z miotłą /za ruinę w azalkach
/, on to uznał za świetną zabawę
Burgundulową winę przyjmuję na klatę z dumą i postaram się o więcej
Olu, czyli będziesz gotować, piec i sprzątać. Zostaw siły na ogrodowanie, bo za tydzień wiosna nas pogoni do roboty, aż będzie huczeć. Nie lubię, jak wszystko wybucha nagle i trudno zdążyć z pracami, już nie te lata niestety. Ale i tak wszystko o tej porze roku mnie cieszy, mam na myśli przyrodę, bo inne sprawy nie mają szacunku dla najpiękniejszej dla mnie pory roku
Nastroju świątecznego jakoś nie łapię, zakupy zrobię pod koniec tygodnia.
W czwartek 24 marca, podobno mają być rodki w Biedronce. Tak wyczytałam. Szkoda wielka, że akurat wtedy, bo będzie tłok przedświąteczny i gdzie z tymi rodkami człowiek się rozśpiewa. A wiadomo, że oglądam, wystawiam, obchodzę, rozmyślam, zastanawiam się i wybieram bez końca. Normalnie mnie rozdepczą
Pozdrawiam Wszystkich i miłego dnia życzę