Dzieńdoberek
, koniec lata! Może to i dobrze dla naszej anatomii, ale dusza cierpi
Tak było cieplutko, przyjemnie, psiska cały dzień w ogrodzie, normalnie cudnie. A tu masz, kwiecień przeplata.
Przed domem była sterta gałęzi do mielenia, nie wiem, co mnie napadło, żeby wziąć gałęzie świerka srebrnego, kompletnie bez sensu, ostre świństwo, paskudne we współpracy i dla psich łap niebezpieczne. Już M. spakował do wywiezienia z zielonym. Teraz poczekam na sosny
A ściółka mi potrzebna w ilościach ogromnych, pewnie dokupię trochę kory, choć to totalnie niepotrzebny wydatek, ale nie mam wyjścia.
Pojawiło się nieoczekiwanie sporo miejsca na roślinki, bo miodunki trafił ...grzyb, sporo żurawek dokonało żywota, kilka liliowców coś zżarło; jarzmianki, chyba cztery, nie wykazują oznak życia, a przewidziane do wiosennego uziemienia jeżówki wzięły i zdechły, odmianowe cudo, myślałby kto, że taki rarytas, a to po prostu kompletna porażka
Poza tym pojęcia nie mam dlaczego, niektóre moje pomysły są zupełnie niewydarzone. Niemożliwe, żeby tak szybko zmieniał mi się gust
Do tego zakupy jesienne to kompletny idiotyzm, zawsze tak sobie poprawiałam humor przed zimą, ale teraz nie bardzo mnie cieszy widok nieżywych paproci i host. Może za póżno posadziłam. Oczywiście jeszcze czekam, nie jestem taka wyrywna w wyrzucaniem, ale widok marny
Prawie wszystkie hosty-doniczkowce w pięknych kłach
Te w ziemi też ruszyły. Bardzo się cieszę z Robin Hooda, Hirao Supreme i Potomac Pride, piękne kły, przed oknami kuchni
, jeżeli Zuzia je połamie /to teren wiórkowy/, to ją oskubię, niecnotę
Cieszynianki od Mirki /mirdem/, maleńkie siewki, bo Jej inne ślimaki zżarły, ale dały sobie radę i mam
Zuzia i Kubuś nadzorują całość
Bardzo lubię kwiateczki runianki, niby niepozorne, ale śliczne
Pikutku, ilość nie przechodzi w jakość, niestety, widzę ślady grzyba
Boję się, że Mata H. Może mieć dość mojego wścibstwa.
Siberko, skąpiradło jesteś? Niemożliwe
Krzysiu, zobaczymy kolor Petera, jeżeli naprawdę jest piękny, poszukamy, może tutaj znajdę dla Ciebie. Orliki, posiałam, ale wszystko zrujnowały kosy
Na szczęście trochę przezornie zostało i wysieję do doniczek, muszę podhodować i posadzić już większe, bo inaczej są bez szans; ale jak byś miała siewki na zbyciu, to pięknie poproszę
Aniu-Łatko, masz rację z szaleństwami w 'póżniejszym wieku', rodków oczywiście
Twoje wielokrotne grzechy w Biedronce mnie bardzo interesują. Mój jedyny ma śliczne korzenie i wygląda znakomicie. Jak tak dalej pójdzie zostanę stałą klientką 'owada' w rodkowym sezonie. Żebym ja się mogła wyleczyć z internetowych zakupów! Niestety rozsądek na wiosnę, i jeszcze w takiej dziedzinie...bez szans
Moniśka, czyli jesteśmy winne obie, ale Ty bardziej
Lauretta warta grzechu, kolor mocny, cudowny. Na pewno gdzieś znajdziesz. O zamówieniach pogadamy jeszcze, bo gdybyś miała się udusić