Witajcie!
Doszłam do siebie, nasyciłam się (troszkę) morskimi widokami, więc może uda mi sie cos napisać.
Martula, u mnie tak spektakularne przebarwienia klonów występuje chyba drugi raz. Jakoś przymrozek w tym roku łaskawie ominął mi ogród a nieczęsto się to zdarza. Wrócę 7 listopada i prawdopodobnie już będzie "posprzątane" w sensie kolorowych liści na drzewach, bo ogród to raczej będzie zasypany.
Wydawało by się, ze takie trawy rozrastające się kłaczami na piaseczku powinny mieć jak w raju
dziwne z tą Twoją hako.
Elu, szkoda, ze sama nie mogłam się na nią za bardzo napatrzeć
No cóż, nad morzem też ładna jesień.
Klon tatarski dostałam od Romka (dzięki jeszcze raz
) Na razie małe drzewko, ale już wyraźnie widać, ze się zadomowił i będzie rósł. W przyszłości będę chciała nim zastąpić brzozę rosnącą w rogu działki. Bardzo 'mądrze' posadzona w rogu działki przy samej siatce wyłazi na działki sąsiadów i tylko czekam kiedy się ktoś zdenerwuje.
Maczka chciałam, dziękuję
Kasiek, strzępiastokory cuuudooo
Zawsze bardzo mi się podobał, niestety ja już do ogrodu drzewa raczej nie wcisnę. Trzymam jeszcze miejsce na grujecznika pendulę i to chyba będzie wszystko.
Ambrowca nie sfociłam ale na razie to niewielkie drzewko (ok 1m) więc i wyglądu nie ma. Okazało się na szczęście, ze to jednak odmiana kolumnowa (Marta nam tu defetyzm zasiała) więc zostanie w miejscu gdzie go posadziłam. Trochę zacieni teściowi szklarnię, ale to dopiero za kilka lat
Klony przy tarasie maja bardzo zacisznie, jak widzisz tuż za nimi plot, a całość placu zamknięta z wszystkich stron płotem, budynkiem i rosnącymi dużymi świerkami. Tak więc żadnych podmuchów mroźnego wiatru tam nie ma. Słońce na stronę klonową pada latem od 10-11 do wieczora, trochę przypalał się shirasawy w najgorsze upały choć w tym roku wyglądał nadspodziewanie dobrze.
O ile dobrze pamiętam Twoje klony to raczej odmiany o bardziej wyciętych liściach? One niestety mniej odporne na słońce. I ja miałam kilka niepowodzeń w uprawie klonów palmowych. Dissectum Garnet padł po suchej jesieni, wcześniej też jakiś palmowy dokonał żywota. Wydaje mi sie, ze najważniejsze w ich uprawie są początki. Jeśli już się zadomowi, ukorzeni to staje sie znacznie odporniejszy na niesprzyjające warunki. Tak więc gleba, nawadnianie, osłony na zimę i dobre stanowisko. Ale bywa i tak jak u Joli - pamelki, ze zadomowione drzewko potrafi paść. Jakiś grzyb ponoć atakuje klony.
Pawle, rzeczywiście Ginnala to podgatunek tatarskiego. Jakby nie było to przebarwia się widowiskowo
Szkoda, ze wczesne i mocne przymrozki wykosiły rośliny w wielu ogrodach. Mój tego roku się uchronił, ale bywały lata, ze i ja podziwiałam jesień tylko na fotografiach.
Na razie przerwa na nadmorskie widoki, pogoda przecudna
laski też niczego sobie
cdn