Dalu ostatnie wietrzne dni prawie zupełnie ogołociły morelki z kwiatów
, a tu brzoskwinia zaczyna kwitnąć w sam raz na kolejny powrót zimy
, tfu, na psa urok
. Jakoś nie mają drzewka szczęścia w tym roku
Elu te pędy różane to był taki eksperyment, ale nie będę go powtarzać
, zwłaszcza rugosa dała mi do wiwatu
. I tak jest to ciężka robota, nie będę sobie jej dokładać
Posiałaś groszek
?
Moniś mielenie gałęzi to jedna z najcięższych robót
, jak będziesz kiedyś mieć w planie, od razu zatrudniaj M.
Między Twoim ostatnim wpisem a dniem dzisiejszym znowu pogodowe perturbacje
, a kolejne ponoć czekają
, mam nadzieję, że ostatnie
Krzysiu a wiesz, że doszłam w tym roku do wniosku, że ładne mam hiacynty
. Wprawdzie nie kwitną tak obficie jak w pierwszym roku, ale się mnożą i nie znikają jak narcyzy
Tu moje najstarsze, czyli około pięcioletnie
, może każdy z osobna nie jest grubaskiem, ale w kupie siła
Masz szczęście, że masz synów, którzy Ci pomogą w rozdrabnianiu, jak już nabędziesz maszynę
, taka rosnąca kupa na kilka tur chyba by mnie załamała
Kasiu mój jęczmień po przepikowaniu jeszcze nie zaczął rosnąć
, więc porównania musimy odłożyć na później
Romciu chyba nadchodząca pogoda znów Cię trochę spowolni
, a może już skończyłaś
?
Dorcia jak tam poczekalnia po wizycie u Pawła
? Czytałam, że jakieś duże drzewa kupujesz
Co do mojej maszyny, to pokrętło, które być morze dojrzałaś na zdjęciu, jest jedynym pokrętłem w mojej maszynie i służy do otwierania pokrywy i czyszczenia zapchanego wnętrza
Żadnego innego nie znalazłam, ani też czegoś innego, co mogłoby służyć ustawianiu wielkości zrębków. Zresztą instrukcja o tym milczy, zatem
ni ma
Duża włochata kępa to na pewno sasanka ode mnie
, wykopałam Ci dorosłą, żebyś od razu miała sporo kwiatów
Paulinko witam Cię w moim wątku
Mówisz, że przebrnęłaś
, to mi przypomniało moje początki na innym forum, zupełnie incognito, czytałam całą zimę wszystkie wątki Pamelki, Elsi, Artam i innych moich obecnych koleżanek
. Ależ to była zima pełna wrażeń
Roślinki i u Ciebie urosną zanim się obejrzysz
Marta trochę ostatnio musiałam poświęcać czasu pracy naukowej, bo w sobotę oddaję projekt
, ale generalnie przynajmniej zjazdy ostatnio przechodzą ulgowo, zawsze jak jestem w szkole leje
, na najbliższy weekend też nie zapowiada się lepiej
Moniko witaj po przerwie
. Mówisz, że mam tempo
, bo nie mam małych dzieci
A mój ogród wcale tak szybko nie powstawał
, jak się ogląda zdjęcia, to wydaje się, że to rach-ciach i już, a to 5 lat minęło
Kasiu w takim razie czekam na fotki Twoich siewek, jęczmień od stipy łatwo odróżnić, bo jęczmień grubszy i bardziej niebieski
, ale już carexy to dla mnie zagadka
Różanych pędów już nie będę mielić, to był taki eksperyment, średnio udany
, powtórki nie będzie
Napaliłam się na ten dzisiejszy dzień, taki miał być ładny i ciepły
, zamierzałam wykonać pierwsze koszenie.
Zaczęło się od deszczu
, właściwie takiej gęstszej mżawki
co to nic nie podleje, a wszystko zamoczy
. Potem "deszcz" ustał, więc wyleciałam z kosiarką, żeby zdążyć, gdyby się jednak namyślił popadać porządniej
. Nie popadał, ale za to tak mnie przewiało
, zimno i nieprzyjemnie, żadnej różnicy od ostatnich dni
. Jak już skończyłam wyszło słoneczko, wiatr się trochę uspokoił, no jak tu się nie wkurzyć
Ale chociaż jakieś fotki zrobiłam
Pink Pearl, ale dają po oczach
podoba mi się pokrój kęp ciemiernikowych
a to miały być Gypsy Queen
, ale może lepiej, że nie są
nad tym towarzystwem już nie panuję
zakwitła wisienka różowa pendula
i wiśnia wczesna Kojou-no-mai
z zeszłorocznego poletka został tylko jeden
Rip van Winkle
pierwszy pierwiosnek lyszczak
i pierwszy tulipanek tarda
kalina angielska
szachownice perskie znowu skromnie
cudne anemonki
i złudzenie, ze mam ładny trawnik