Forum Ogrodnicze Oaza

Marta jak ja kocham niebieskie i fioletowe kwiaty te na Twoich zdjęciach przesliczne , cudowny bodziszek , swoje poprzesadzałam , w lepsze jak mi się zdaje miejsce i czekam na efekty , jednym kwiatkiem zakwitł nowy nabytek bodziszkowy z Zielonych Progów ( co prawda nie niebieski tylko zyłkowany ale i tak cudny )

I będą floksy w odmianach niebiewskawych :Light Blue Flame i Younique Mauve Bylinowy Raj dostarczył wczoraj sadzonki takie , że może nawet cos zakwitnie w tym roku



A ja skórki od bananów regularnie podrzucam swoim piwoniom ............. ostatnio nieźle zaszokowałam siostrzenice , gdy pozbierałam do worka wszystkie skórki bananowe po rodzinnym obiedzie ,przedtem zapowiadając by nikt się do nich nie dobierał ( 'Ciociu ty to będziesz jeść ???!!!' )

Marta, dyplomowe fluidy enegizujące przesyłam Hostowiska niewielkie, tak, na razie niewielkie, ale zobaczysz, jak cień się powiększy, pogłębi, dojdzie cudna gra światła w koronach Twoich tak licznie nasadzonych drzew...to hostowiska, paproty i wszystkie inne cienioluby zaczną się rozłazić po ogrodzie Umiesz robić oczka, azalie już są...
Niech gorąca linia zadziała

A ja tam uważam, że drzew masz za mało Na takim areale powinno być więcej Marta, nie marzysz o chwili, kiedy to w upalne letnie dni, będziesz mogła sobie spokojnie popracować w cieniu?
Krótki post i krótka odpowiedź Marzysz czy nie marzysz?
A żeby nie było, że jestem stronnicza , to azalii też masz za mało Dobrze mówię?

Biedna Marta, urabia ręce po łokcie....a druga Marta ciągle podgrzewa.....za mało, za mało..... , wieloryb nie wystarczy?
Swoja drogą kiedy patrzę ile nowych rabat tworzysz to wydaje mi się, że masz więcej niż 16a.....dokupiłaś w międzyczasie czy co?

Marta nie daj się Marcie podpuszczać


artam wrote:

...............to wcale nie jest tak sielsko jak koleżanka tu przedstawia , w upalne dni w cieniu komary tną jak diabli , żeby nie było , że nie ostrzegałam , gdy juz pogoda daje pooddychać pod wieczór bez specyfiku dla wędkarzy ruszyć się nie można ( żadne OFF-y nie działają)

Ileż to razy ciągnęło mnie, by ujrzeć na żywo wieloryba. A i co dzień jestem blisko Ciebie ale ciągle coś goni. W maju nie miałam żadnego weekendu wolnego:(
A akcja kwitnienie - u Ciebie to coś, co powinno się widzieć.

Martuśka..dlaczego przy okazji karmienia magnolii bananami wspomniałaś o drugim nawożeniu.. Nie rozkłada się skórek raz w sezonie..? Ja to już zrobiłam pod magnolią u Mamy- rozłożyłam skórki, przysypałam kwaśnym torfem i korą. Czegoś nie doczytałam..- karmienie trzeba jeszcze powtarzać w ciągu roku?

Jak udała się "wycieczka szkolna"..? Fotki będą ? O dyplom się nie pytam, żeby nie podgrzewać atmosfery..

Aniu no popatrz, nie pomyślałam o tekturze , a mam jej całkiem sporo. Może wymyślę zastosowanie gdzieś indziej . U mnie żadnych mieszkańców , raz świerszcz próbował się utopić, ale wyłowiłam

Dorcia takie upały jak dziś, to już nie dla mnie , a trawsko musiałam skosić, bo jutro sprawy w mieście . W dodatku kontuzjowana jestem , jak nie urok, to...
Połowę bananów wykopał mi pies , zaintrygowany co też tam pańcia sobie zakopała

Aniu pracuję, ale już niedługo , upały skutecznie przepłoszą mnie z ogrodu
Skórki od bananów to dodatkowa odżywka dla magnolii, mają dużo potasu, który wpływa na kwitnienie, a o to mi chodzi
Multi Blue mnie po prostu powala w tym roku




Mirka ja też kocham fiolet , taki czyściec na przykład, no cudo




Też mam trochę nowych bodziszków z Zielonych Progów , na przykład Ballerina




albo Signal




jeszcze wzięłam Margaret Wilson (żałobny) i Rosemoor (wspaniały)
Co do dużych i szybko rosnących drzew nie dam się Marcie podpuścić , wiem, że to co mam, to jest już całkiem sporo, a i za komarami nie tęsknię

Haniu paprotki jeszcze nie mam żadnej, zatem wiele przede mną
Fluidy dyplomowe przydadzą się w najbliższej przyszłości, bo zamierzam się wreszcie zabrać do roboty
W sobotę zostały poczynione pewne ustalenia nieco łagodzące wymagania , zawsze to ciut lżej
Kompozycja fioletowa z dedykacją dla Ciebie





Marta drzew mam wystarczająco , aczkolwiek nie zarzekam się na 100%, że nic mi już nigdy nie wpadnie w łapy . Marzę o cieniu, ale nie na całej działce , wiesz, że ja kwiatkowa jestem, a kwiatki muszą mieć słońce
Co do azalii też jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa

Ewo to ciągle te same ary, co były , większej ilości chyba bym sama nie obrobiła

Ula co się odwlecze, to... wiadomo , wieloryb nie zając

Moniś z tym drugim nawożeniem to był taki skrót myślowy , nie miałam na myśli dwa razy dostarczania bananów, tylko nawożenie nawozem do magnolii, które zaczęłam w tym roku w marcu. Drugie miało być właśnie pod koniec maja, dlatego ją przesadziłam i zasiliłam na nowym miejscu. A banany dostała w promocji
Wycieczka się udała, fotek zrobiłam dużo , część już zasiliła wątki ten i ten . Trzeci w przygotowaniu o Żelazowej Woli




Znowu się urobiłam . A przecież tylko skosiłam i jedną rabatę wykancikowałam . Wszystko przez ten upał i kontuzję . Upału nie muszę objaśniać , a kontuzję zafundował mi kot . Wszystko zaczęło się od tego, że na tarasie zagnieździły się kopciuszki. Przez dwa tygodnie było bardzo nerwowo, bo straszne awantury nam robiły . W sobotę pod moją nieobecność rodzice wyprowadzili żółtodzioby z gniazda, no i się zaczęło . Kot dostał świra, bo te ptaszki pochowały się po moich zaroślach, a nad nimi rodzice histeryzowali . Wczoraj wypuściłam kota, bo sama coś tam robiłam, nie minęło 3 minuty i już jednego niósł w pysku . Uratowałam biedaka, a kot dostał szlaban. Niestety Ryśka ma wredny charakter i jak czegoś chce, to tak piłuje pysk , że oszaleć można. Najgorzej jest w nocy, dziś zamknęłam ją w garażu, bo o 2 w nocy tak mi się darła, żeby ją wypuścić. Dziś od rana znowu przeraźliwe miauczenie, więc postanowiłam ją wyprowadzić do lasu i zgubić . nie jest łatwo zgubić kota, który jak pies trzyma się nogi . Tak kluczyłam, lawirowałam, że wlazłam na jakąś gałąź, która zrobiła mi dziurę w nodze . W bardzo nieciekawym miejscu, bo na krawędzi pięty i nie mogę na nią stanąć
To chyba znak, że mam się wziąć do rysowania

Jeszcze nowości kwiatkowe










starsze też nieźle sobie radzą




zaczynają w końcu róże

Jacqueline du Pre




William Baffin




Comte de Chambord




a orliki pokazywałam?










spóźnialska azalia Cecile




Chanel




a może ktoś wie czyje to piórko

Wszystko cudne!
Multi Blue śliczny i irysy, i róże już zaczynają. U mnie jeszcze wszystko w nabrzmiałych, prawie pękających pąkach.
Jednak spora różnica w wegetacji.

Piórko chyba sójka zgubiła. Przykro, że noga zraniona, ale portrety roślinek perfekcyjne jak zwykle

No to już teraz wiem skąd mam te pełne orliki . Biały i ten pudrowy różowy mi kwitną .

Ja dziś w ogrodzie nie zrobiłam nic poza podlaniem ostatnich nasadzeń, ale za to uzupełniłam poczekalnię . Mąż kazał - trzeba było jechać i szukać ... pojechałam po szczepioną na pniu trzmielinę, a wróciłam z dwoma azaliami i kolejną krzewuszką + drobnica . Tobie powiem, bo będziesz ze mnie dumna - kupiłam ciapatego floksa .

Jutro biorę się za sadzenie .


No i pragnę zauważyć, że u Ciebie jednak więcej róż kwitnie, więc to ja nadal jestem w tyle .

Widzę, że bananowa dieta ruszyła pełną parą , ale będzie kwitnień A paź nie paź to chyba jednak paź

Fioletowa dedykacja przyjęta z wielką wdzięcznością. Coś mi łazi, że chciałaś dużego wawrzynka (a może to nie Ty...). Na wszelki wypadek sprecyzuj, co to jest 'duży wawrzynek'. Mogę Ci dać mojego, bo ciasno się zrobiło.
Jak noga?

Jakie fikuśne orliki
Życzę zdrowia.
Z kotami to tak już jest, że jak się na coś zasadzą to nie popuszczą.

Cudne pierwsze róże, orliki i irysy
Dobra wszelkiego u Ciebie multum!
Martulu, melduję, że zakwitły bodziszki, które niedawno mi wysyłałaś...
Nie dziękuję

Ewo Terlico powiedzmy, że moja wegetacja gdzieś tak pomiędzy Wami na północy a innymi ogrodami, choćby na zachodzie Polski
A gdzie Twój wątek, żebyśmy mogły porównywać

Marysiu że też nie pomyślałam o sójce , faktycznie to może być jej. Nie pomyślałam, bo piórko małe, a sójka duża
Noga już lepiej, choć jeszcze kuśtykam
Czytałam, że przestawiasz się na bezproblemowe róże , mam propozycję dla Ciebie , William Baffin , a przecież dopiero się rozkręca, strach się bać, co będzie w niedzielę jak wrócę











Dorcia a masz może takie zwykłe orliki "z wąsami"? Bo ja nie mam żadnego
Jak Ci tak mąż każe ciągle coś kupować, to rozważ proszę wizytę w Rykach 13 czerwca . Są dni otwarte w Daglezji. Nie mam czasu, ale chyba nie będzie wyjścia i trzeba będzie pojechać
Róż przybywa z dnia na dzień, aż mi szkoda wyjeżdżać na dwa dni , chyba się zdziwię w niedzielę

Wiesiu z bananami czekałam po prostu na odpowiednią chwilę i ta w końcu nastąpiła
Też myślę, że to był jednak paź , tylko gdzieś stracił ogony

Haniu to chyba nie ja chciałam wawrzynka , w tym roku kupiłam sobie dwa i na razie moje potrzeby wawrzynkowe są zaspokojone
Noga lepiej , na szczęście na mnie wszystko goi się "jak na psie"

Bożenko no właśnie, orliki mam same fikuśne, a nie mam zwykłych
Za życzenia zdrowia dziękuję
Koty mnie wkurzają w takich momentach , zamiast łapać nornice, polują na ledwo latające żółtodzioby . Też mi wyzwanie

Aguś dziś rano w ogrodzie pomyślałam sobie, że teraz dopiero zaczyna się dziać . Szkoda, że wiatr prawie huraganowy utrudnia robienie zdjęć
Tak się właśnie zastanawiałam, czy te bodziszki to ode mnie . Cieszę się, że kwitną, a zobaczysz jeszcze jak ich listki pięknie jesienią się przebarwiają




Z dnia na dzień ogród tak się zmienia, że zdjęcia błyskawicznie dezaktualizują
Sprzed kilku dni najbardziej ukwiecony kąt ogrodu










bliżej ziemi




pierwszy liliowiec Peggy Jeffcoat, miałam nadzieję, na bardziej jasny, kremowy odcień




kolejne róże, czerwonawa




Souvenir du Docteur Jamain




Rose de Resht




zaczyna Louise Odier




pierwszy z nowych sybiraczków z Lilypolu, Concord Crush, ciekawe, czy nazwa związana z katastrofą Concorda




zaczynają też piwonie, wszystkie z wyjątkiem jednej NN










a to podobno Raspberry Sundae od Podstolca, spodziewałam się trochę większego zróżnicowania kolorystycznego , w tym jednolicie pastelowym różu do złudzenia przypomina mi inną piwonię, którą już mam

Ciekawe, nie słyszałam o niej - muszę się zainteresować
Dzieje się w ogrodach, nawet w ciągu kilku godzin pojawiają się nowe kwiaty... U mnie bodziszki też kwitną, tylko kolkwicja, nie

Kiedy czytam o "Marysinej" kolkwicji to jakieś mieszane uczucia mam .
Marta, kolorowo teraz w ogrodzie, skumulowały się kwitnienia irysów,piwonii, róż ...........
Ta Twoja różowa (blada) piwonia przypomina mi moją Picher, ale fotki to jednak trochę zakłamują.
Róże u Ciebie kwitną wcześniej, moja mayalis, William, czy dr jeszcze w pąkach,
ale sadzę, że to wpływ nasłonecznienia, u Ciebie wszystko na patelni, u mnie cień rzucają duże drzewa.