Promotorka zaginęła bez wieści
, a na zewnątrz ponad 40*
, wciąż za gorąco, żeby podlewać
Marta bardzo chętnie skorzystam z lekcji poglądowej podlewania wężem z zastosowaniem różnego rodzaju podpórek
Mnie się floksy zupełnie inaczej kojarzą, z początkiem wakacji, czyli wolność od obowiązków szofera
Martwi mnie tylko brak oznaczeń, bo przewiduję trudności w kolejnych zakupach
Bożenko w takim razie kiepski ze mnie fotograf, bo Venrosa niewiele ustępuje wzrostem Twojej (przed aktem wandalizmu
), czy Dorci
Krzysiu dzięki za dokładniejsze wskazówki
, wprawdzie nadal nie rozumiem jak można zostawić końcówkę pistoletową
, przecież jak się nie naciska "spustu"
, to nic nie leci
A taki trójnóg od dawnego zraszacza Gardeny też posiadam, nawet miałam dwa, bo pierwszy jakoś bardzo szybko się popsuł, drugi zdaje się jeszcze szybciej
, a teraz już chyba ich nie produkują, bo nie widziałam. W każdym razie na trójnogu mam przylutowany na stałe jakiś
hamerykański wynalazek
. Jest świetny wszędzie tam, gdzie mogę lać z góry, ale w jednym miejscu musi stać z godzinę, żeby był jakiś efekt. Strasznie to czasochłonne, no bo ile razy zdążę wieczorem przestawić
Marysiu teraz codziennie rano będę podekscytowana szukać nowych kwiatów na liliowcach
, jakie to szczęście, że one nieco odporniejsze na upały
.
Chwilowo prognozy odpuściły we wtorek z 38 na 34 stopnie
, może za dzień, dwa jeszcze coś opuszczą
Paweł jeśli chodzi o ścisłość, to na zdjęciach załapały się skrawki trawnika, które niechcący zostały podlane zraszaczem
, bo generalnie trawa wygląda u mnie jak na tym zdjęciu w tle
Wcale nie jestem przekonana, czy aby na pewno klima jest na uczelni
Dorotka bardzo dziękuję
Ten urlop od koszenia faktycznie jest jedyną dobrą stroną obecnej suszy
O studni ciągle myślę
, a tymczasem jadą nowe węże
Moniś dzięki za kciuki
Ogrodem NIE DA SIĘ nie przejmować
Z całą pewnością żaden z moich sąsiadów nie ma studni, to są wszystko nowo wybudowane domy, większość po mnie
W roku mojej budowy w Polsce były powodzie
, kto wtedy myślał o studniach
Jola , czy to Ty? A czemu taka zmyła z Zosią
? Zapraszam jak najczęściej, bo liliowców coraz więcej
. A skoro jesteś, to pokażę jak zastosowałam się do Twoich rad
Oczywiście cały czas się martwię, czy nie za sucho, a jak za mocno podleję, to zgniją, czy i ile czasu wietrzyć
, nie miała baba kłopotu, to sobie szklarenkę ze skrętnikami założyła
Aga samej obrony to ja się nie boję
, tylko ten proces pisania pracy taki upierdliwy
Wierciliście studnię i zrezygnowaliście w trakcie
? Przecież za te 20 metrów też trzeba było zapłacić. I do tej głębokości nie było nawet żadnych wód podskórnych
? Niepojęte
A jakie chcesz roślinki
?
Coś tam pokażę
Ewcia trawnik mnie nie martwi
, choć wygląda paskudnie, to fakt
Ja jeszcze nie mam swojej wody, na szczęście nie mam też kanalizacji, przez co woda tańsza
Mirka ja też staram się prowadzić kajet
, problem polega na tym, że piszę co kupuję i gdzie, a już gdzie sadzę, to niekoniecznie, a powinnam, bo z tego wynikają wszystkie moje problemy identyfikacyjne
Ja nie przewiduję takich nerwów na obronie
, pewnie lekki stresik będzie, ale przecież to tylko formalność
Dzisiejsze poranne fotki
biała azjatka wreszcie pozbawiona parasola z Pirouette
Pink Spring czy Spring Pink
i pachnidła
Samur
Lankon
nowy liliowiec, oczywiście brak znacznika
, a powinien być, bo tam sadziłam liliowce od Marty
ma taki piękny perłowy połysk
i jeszcze raz Russian Rhapsody w dwóch ujęciach ze zmienionymi ustawieniami aparatu, kompletnie różne kolory