Witam w niedzielne popołudnie..tak twierdzi zegar, ale za oknem noc czarna.. Niemiły ten weekend był pogodowo- u nas ciągle szaro i mżawka rzadko nas opuszcza. Mimo to weekend pełen wrażeń i emocji dla każdego domownika
Poza drewnem do kominka, które bardzo cieszy, bo jest znacznie lepsze niż oszustwo ubiegłoroczne, przyjechał też telewizor
Nie muszę mówić, kto miał największą frajdę..nie ma to jak nowa dostawa zabawek do gryzienia
Napaliłam dziś po raz pierwszy w kominku- bardziej dla przyjemności niż z potrzeby grzania. Drewno jest znacznie lepsze, niż to zeszłoroczne. tamten dostawca nas totalnie oszukał sprzedając drewno mokre, które ledwo się paliło i słabo grzało- gotowało się w kominku dosłownie. Pamiętacie pewno zdjęcia piany gotującej się na drewnie
Obecnie zakupione drewno pali się aż miło popatrzeć! Rok temu mocno sie męczyłam, żeby w ogóle rozpalić, ściany szamotowe się kopciły i słabo wybielały, niby ciepło było, ale część energii szła w ugotowanie wody w drewnie
Obecnie po niespełna 1.5godzinie palenia temp skoczyła 2 stopnie a z kominka bucha ciepło tak, że ciężko podejść
Ponieważ zimno mi nie jest, a palę dla zabawy i efektu wizualnego, przykręciłam szybry i inne wichajstry, rozszczelniłam okno w salonie i staram się nie ugotować nas powyżej 22*
Uwielbiam płonący ogień- ja w głębi duszy jestem piromanem
Jak byłam mała i jeździliśmy z Rodzicami do leśniczówki, gdzie był w kuchni piec kaflowy, a w salonie kominek z otwartym paleniskiem, to ja byłam głownym palaczem. Ciągle dłubałam pogrzebaczem, przesuwałam drewienka, dokładałam. Mama mi opowiadała, jak któregoś dnia chciała mnie wykąpać a ja się strasznie broniłam przed zamoczeniem rączek.. Okazało się, że mam bąble na każdym palcu bo sie poparzyłam.. ale- co dziwne- nie zraziło mnie to zupełnie do palenia w kominku już następnego dnia. Odkąd pamiętam fascynował mnie ogień, uwielbiam jak się pali
Nasz domowy troglodyta odkrył ogień
Teraz już ignoruje, ale pierwsze kilka chwil to była pełna fascynacja
Trochę ogrodowo..
Na zewnątrz aż przykro wychodzić, tak paskudnie.. Coraz trudniej na czymś zawiesic oko.
iglaki nieco zmieniające odcień na zimę.. jałowiec Limelight
i tuje Miriam, zaczynające wpadać w miedziany kolor
niepokojąco uporządkowana się tu robi okolica..te szpalery z Miriamek może niezbyt ekskluzywne, ale nadają nieco formalny obraz tej okolicy. Myslę sobie jednak, że to nie jest takie złe..to jak widać część frontowa, więc niech będzie nieco formalna i uporządkowana.. Dolny lewy róg zdjęcia to 2 bukietówki Limelight, które z czasem sie rozrosną w dużą kwitnącą kepę i będą zasłaniać przejście do ogróka włąściwego, co ma dać choć odrobinkę tajemniczości, że stojąc przy schodach nie widać, co się dzieje w głębi.. tak to sobie przynajmniej tłumaczę
zobacz Aniu moje turzyce Frosted Curls. Są opatulone liśćmi a w razie mrozu narzucę na górę gałązki świerkowe i powinny dobrze przezimować..
jabuszka na jabłonce Everest jeszcze się trzymają, chociaż po niedawnych silnych wichurach sporo pospadało.. Jakie one są urocze
******
Dorciu, witam po sąsiedzku serdecznie
Jak ja Ci zazdroszczę Męża umiejącego spawać..
Musimy zrobić daszek nad wiata kominkową, a mamy 4 lewe ręce
Ja jeszcze jakoś w miarę ogarniam techniczne kwestie, jednak budowa daszku czy to z drewna docinanego na więźbę czy spawanie- to jednak nie dla mnie robota. Niestety- jak człowiek niemota, to musi płacić gapowe
My najbliższe weekendy mamy wolne..tzn nieco zaplanowane, ale bez gości w domu
Ceszę się za to przeogromnie, że Wigilię spędzimy u nas w domu
Wracając do tematu patrzenia przez pryzmat i posądzania niewinnych.. Ja rozumiem, że nie wszyscy wyznawcy są źli- studiowałam z nimi, pracowałam u jednego z nich.. Jednak statystycznie jest to wieksze zagrożenie.. no sama powiedz- nie byłabys spokojniejsza, gdyby fala uchodzców składała się np z miliona eskimosów
Wydaje mi się, że tu błąd powstał w momencie niekontrolowanej fali, bez dokumentów.. W takiej powodzi ludzkiej zawsze może się przemknąc ktoś zły..i kłopot gotowy. Łatwo wprowadzić odpowiedzialność zbiorową i obwiniać też tych niewinnych- to niesprawiedliwe, zgoda.. Ale zgody na strach we własnym kraju też nie może być.
Strasznie szkoda mi ofiar, ich rodzin.. Mieszkańców, którzy czują strach we włąsnych domach i turystów, którzy chcieli spędzić romantyczne chwile. Pewno szybko sie otrząsną wszyscy i będzie dobrze, ludzie będą zyli z dnia na dzień, turyści przyjadą.. ale dlaczego tak świat musi być głupio poukładany, że zamiast żyć w zgodzie, ktoś w swojej chorej głowie układa jakiś dziki plan i niszczy codzienny ład tak wielu ludzi..?!
Aniu, Cygusiątko psoci z pełną młodzieńczego zapału radością. Wczoraj na moich oczach przeszedł przez szczelinę w rogu działki na ogródek sąsiadów a ja nie mogę wyjść z podziwu, że się tam w ogóle mieści! Akurat byli sąsiedzi i zaprosili nas na zwiedzanie wykańczanego domu. Co ciekawe- Cyguś, który przez szczelinę pobiegł się z sąsiadką radośnie przywitać, do domu nie chciał wejśc mimo zaproszeń. Wszedł dopiero z nami..
Cieszę się, że znajdujesz rozrywkę w tych moich Łabądkowych zdjęciach.. niewiele sie u mnie dzieje, więc chociaż Cygusiątko zapewnia jakieś rozrywki
Szkoda, że tak daleko mieszkasz i nie możesz go poznac osobiście- to taka radosna przyjacielska psina
Pomysł kokardek na trawach nie jest mój
Kilka lat temu podpatrzyłam i tylko czekałam, aż moje trawy będą się do tego nadawać, bo za młodu ledwo dawały radę same się w pionie utrzymać, a co dopiero z kokardką.
Haniu..masz rację. Cygusiek wyrósł, nóżki się wydłużyły i ogólnie jest większy..ale nie nabiera jeszcze masy. Nam się wydaje, że nieco zmężniał, ale to ciągle za mało- przeciska się każdą szczeliną jak dżdżownica
Taaaaakk..nic mi się tak nie marzy, jak remont ogrodzenia
Daję Diablądkowi czas to przyszłych wakacji..Jeśli nie nabierze masy, to będziemy musieli usunąc tą paskudną białą siatkę (miała być na chwilę..aż C nabierze ciałka) i zastąpić ją jakąś solidniejszą, czarną, żeby się tak nie rzucała w oczy. Teraz żałuję, że nie wpadliśmy na to w czasie wybierania wzoru przęseł.. Można było przewidzieć, że kiedyś jakiś szczeniak będzie i kupić coś gęściej utkanego na dole
Drewno jest rewelacyjne, w porównaniu z tamtym dziadostwem. No cóz- tak to jest, jak ktoś patrzy na interes krótkowzrocznie.. Dzwoniłam do tamtego oszusta wtedy z pretensjami, że w tej cenie spodziewałam się sezonowanego, a nie ciętego tydzień przed dostawą na jakimś bagnie
To mi cham odpowiedział, że on sprzedaje drewno a nie je sezonuje. Tym sposobem stracił 2 klientów (nas i moją Mamę..). Mamie zostawiliśmy nasze ubiegłoroczne drewno- które już do tej pory się wysezonowało
a sami znaleźliśmy w okolicy dostawcę, który od razu podając cenę drewna uprzedzał, że tegoroczne kosztuje tyle a tyle.. a w nieco wyższej cenie sezonowane. Nooo- to ja rozumiem.. Płacę więcej, ale wiem za co- a nie, że płacę tyle samo dużo albo raptem 10pln mniej za metr, ale dostaję mokre nie nadające się do niczego drewno bez uprzedzenia mnie o tym..
No nic- tamta nauczka wkurzająca, ale już wiemy co i jak organizować na przyszłość..
Teoretycznie wiem, że najlepiej drewno kupić tańsze wiosną i sezonowac u siebie w wiacie kominkowej..ale jak ktoś ciągle jest cienko z kasą i ma milion wydatków w międzyczasie pilniejszych, to trzeba kupować nieco droższe ale już gotowe do palenia.
Wracając do naszej niedawnej rozmowy nt rzucania się w oczy kompostownika.. Idąc od strony bramy widać było kompostownik przez pusta wiatę kominkową
ZObacz, jak wygląda teraz to miejsce po zapełnieniu drewnem,.. Widoczne drewno, kompostownik za nim schowany. Sterta kamieni leży przed kompostownikiem i na razie to tymczasowe ich składowisko, a wiosną to miejsce będzie zajęte przez rodusia..i to roduś będzie widoczny i drewno.
Na razie drewna nie kupiliśmy szczególnie dużo.. wiadomo
ale kiedyś- mam nadzieję- wypełnimy nim całą wiatę, a że jest dośc duża to nigdy raczej nie spalimy całej pojemności, więc zawsze trochę drewna będzie w niej leżeć
Idąc od drugiej strony kompostownik będzie nieco zasłonięty rodusiem, więc nie będzie nachalnie rzucać się w oczy. Ciekawa jestem, czy jakiś sens tego mojego kompostowania jest..
Przegląd dekoracji mowisz.. My będziemy się musieli wybrać na przegląd dekoracji do sklepu
Co prawda Mama coś mówi, że sie podzielić z nami może, ale i tak musimy się zaopatrzyć w jakiś zestaw startowy. Nadal nie zapadłą decyzja nt kolorystyki- zapewne stanie na tradycji złoto-czerwonej..
Gosiu- ja się nudziłam koszmarnie w wolną środę..chyba nie byłam mentalnie przygotowana na wolny dzień w środku tygodnia.. albo się za mało napracowałam we wtorek
Teraz też z radością czerpię frajdę z nic-nie-robienia.. Leżę, patrzę w ogień, oglądamy filmy z zasobów dvd, rozmyślam nad dekoracjami świątecznymi i już nie moge się doczekac, aż będzie można ruszyć z ich ustawianiem. Na razie się wstrzymuję, ale jeszcze chwila i świeczka z szyszką będzie na czasie
Przytulnego wieczoru Wszystkim życzę