Paweł, to Siostra musi się zdecydować..ale licząc się z Mamą. łatwo powiedzieć..dom, ogródek.. Mama jednak ma za chwilę 76te urodziny i trzeba sie liczyć przede wszystkim z Mamy zdrowiem i samopoczuciem, a nie wrzucać Jej na głowę psotnego malucha.
Gdyby to o mnie chodziło, to pies by był, ale ja poza pracą mam więcej czasu, niż Siostra, która dłużej pracuje i jeszcze pracę domową ma..i dlatego trochę by wszystko na Mamę spadło w takim układzie.
To One muszą zdecydować między sobą, ja się nie wtrącam.
P już dawno zrezygnował z Boksera, teraz lubi Kingi
Haniu, nie będzie różnicy w ilości kłaków-taaa, jasne
Dlaczego Zuzia uczy się nie tego, co bys chciała.. Ona się uczy tego, co ona chce- wiadomo, z przyjemnością nauka wchodzi lepiej do głowy, niż z poczucia obowiązku..Masz przechlapane
Romciu, Cyguś na pewno ucieszyłby się z towarzystwa i pewno kiedyś się zdecydujemy.. Musimy jednak mierzyc siły na zamiary.. U Ciebie pewno łatwiej, bo w domu chyba częściej bywacie
U nas P znika z domu na 10 godzin, ja co prawda krócej bo z dojazdami nie mnie ok 8 godzin, ale przy takiej nieobecności trudniej zapanować nad wesołą gromadką
Pamiętam, jaki kłopot był z Cygusiem, jak jako szczeniaczek nie mógł długo siedzieć sam.. Jechanie do Mamy wcześniej przed pracą, wieczorem odbieranie go i powrót do domu po 22iej. Wykładamy się na logistyce i nieobecności w domu.
Z jednej strony pewno Cyguśkowi byłoby raźniej z jakimś kumplem..ale przy jego pomysłowości aż strach pomyśleć, co wymyślałyby dwa
******
Zdjęćia z zimowego
ogrodu..
w galopie
Zdjęcia z telefonu przez okno, więc marne (gdzieś zginął mi aparat
). Dziś w karmniku rządziła sójka..biedne sikorki nieśmiało obsiadły sąsiadujące zarośla, czy chociażby pień brzozy.. w tym czasie sójka wyjadłą wszystkie nasiona z karmnika
następnie zabrała się za kulkę tłuszczową- przyciągnęła łapką i opędzlowała wszystko
jak to się skończyło, to przeniosła się na rozłupane orzechy włoskie w czerwonej siatce- też wyjadła do gołego
Po tej wizycie wyszliśmy z Łabądkiem uzupełnić braki.. Brakowało wszystkiego! Ale jaka radość, że ktoś wpada na jedzenie! Szkoda, że aparat kiepski i zdjęcia beznadziejne. Karmnik mógłby stać bliżej, niestety Cyguś zbytnio przeżywa obecnośc ptaków. Stoi w oknie i wręcz miauczy z rozpaczy, a jak tylko wychodzimy to pędzi za dom rozgonić intruzów. Rozpiera go energia totalnie!
Po nerwowym poranku śpi teraz spokojnie w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku- biedna psina..łapy pełne roboty
Bedę miała do Was pytanie..prośbę o poradę w zasadzie.. Już kiedyś o tym rozmawialismy, ale temat tarasu wraca nieustannie. Może w tym roku będziemy mogli o tym pomyśleć..może..
Ciągle się jednak waham, jaki zrobić. Z jednej strony kusi drewniany, bo zawsze mi się taki marzył..a z drugiej myślę, że lepszy będzie z kostki. W końcu podjazd i opaska z kostki, to będzie komplet..
Znajomy mający taras z kostki narzeka, że ciągle brudno i piach.. Mi sie wydaje, że z kolei z drewnem większe zawracanie głowy- olejowanie itp..
Układ jest dziwny..ale taki wybralismy z różnych względów. Po lewej stronie widać drzwi tarasowe- wysoko umieszczone. Błąd ekipy od elewacji spowodował, że nie da się podejść tam kostką.. Planuję tutaj drewniany podest i dwa schodki z dół, kończące się maxymalnie na rogu domu. Pod oknem w stronę wykuszu będzie opaska, a wzdłuż niej jakaś ścieżka prowadząca do tarasu- taras będzie tu, gdzie stoją meble.
I teraz tak..
Podest drewniany, więc niby taras drewniany..ale- skoro i tak między nimi opaska z kostki i róg domu, to może taras też z kostki, a żeby nawiązać do drewna na podeście- ustawić na tarasie z kostki drewniane donice
Ścieżka prowadząca od podestu po lewej do tarasu za wykuszem po prawej to będzie pewno kilka rzuconych w trawie kamieni, wijących się na kształt ścieżki.
Ten kawałek kostki z donicami po lewej stronie tymczasowo zrobiony, zniknie.
Macie jakieś pomysły, sugestie.. Ja się nie umiem zdystansować