Geniu, do wypielęgnowania jeszcze daleko
Nie miałam czasu na prace porządkowe
Liczę, że w przyszłym roku porządnie zajmę się poszczególnymi roślinami
Dalu, powoli trawnik nabiera masy, z czego bardzo się cieszę.
Ale mam miejsca, które wyraźnie rosną słabiej. Tam prawdopodobnie jest dużo słabsza ziemia
Dlatego ja nawożę swój trawnik częściej, tyle ile piszą eksperci
Ja całe szczęście mam wodę ze studni. Podlewania mi nie szkoda.
Da dużo pracy włożyłam w zminae trawnika, żeby go teraz zmarnować.
Dlatego dbam jak mogę.
Beatko, miło, mi że podoba Ci się u mnie.
Ze mnie jest straszna sroka. Jeśli spodoba mi się jakas roślinka kupuję, albo dostaję tak jak Ty.
Werbenę akurat kupiłam pierwszy raz kilka lat temu. Zobaczyłam w jakimś angielskim programie, a potem na żywo w ogrodach Szmitów.
I od tej pory jest już stale ze mną.
Niektórym udaje się ją przezimować. Mnie się to ani razu nie udało, ale nie martwię się tym bo się rewelacyjnie rozsiewa
Dorotko, werbena jest niezawodna, przynajmniej u mnie. Wysiewa się na potęgę, także niektórzy uważają ją nawet za chwast. Ja po prostu wyrywam to czego już nie chcę.
Bardzo lubię tę rabatę. Jest zupełnie inna niż moje pozostałe, ale to bardzo dobrze. Uwielbiam różnorodność, co chyba zresztą widać
Monia, no, nie całkiem sama, bo skopaniem zajęli się panowie. Chociaz czasem się zastanawiam, czy nie wolałabym tego kopania od wytrząsania. To była strasznie żmudna praca. Kopanie aż tak długo nie schodzi.
Całe szczęście mam już to za sobą
Evo, powiem szczerze, że w tym roku powoli zaczęłam się cieszyć, że jesień nadciąga. Przez te wszystkie prace, w dodatku z lekkim niedomaganiem, miałam serdecznie dosyć ogrodu. Ale powoli wychodzę na prostą
Bożenko, siew nastąpił w poniedziałek i to przy wydatniej pomocy m, który wyjątkowo naciskał na jak najszybsze zakończenie prac
Chyba spodobał mu się efekt po uporządkowaniu tej części.
Trawa już wschodzi.
Znowu strasznie dawno mnie nie było. Ze względu na złe samopoczucie, na ciągły stres, brak odpoczynku nie miałam sił na nic. Nawet nie miałam czasem ochoty na forum. Ale tylko czasem, a poza tym naprawdę czas mi ucieka.
Nawet dzisiaj myślałam, że sobie spokojnie pospaceruję po Waszych ogrodach, ale znowu plany wzięły w łeb i dopiero jestem.
Całe szczęście nareszcie odpoczęłam. Przez cały weekend prawei w ogóle nic nie robiłam. Tylko podlewałam ogród. Na wszystkie inne prace było zbyt gorąco. Może to i dobrze. Nie pamiętam takiego czasu, żebym nie pracowała. Oprócz wizyt gości, albo w gościach. Nawet urlop był przepracowany
Dlatego teraz jestem szczęśliwa. Szkoda tylko, że to tylko 2 dni. Ale i tak idę jutro z zupełnie innym nastawieniem do pracy.
Pięknie kończą się wakacje.
Ostatnie liliowce