Dorciu, bardzo trafnie to ujęłaś! I wierz mi, pasujesz do takich!
Markitko, no jakichś takich zbiorczych
nie mam, oj, bo te sasanki, żeby one tak chciały jak na komendę wszystkie razem, ale nie chcą... a może to i lepiej... Coś tam wygrzebię, bo one w Twoich kolorach
Małgosiu, moje żurawki głównie rosną w słońcu... No nie mają wyjścia... Znaczy mają... Niektóre nawet z niego skorzystały!
I tych nie lubimy! Cień zarezerwowany tylko dla tych żółtolistnych, te uparcie odmawiają opalania się
Znaczy przypalają się...
Moje też ciągle podszczypuję...bo mi się obwódek zachciało...
Małgoś, no mam tego miejsca trochę jeszcze... I kusi zakładanie nowych rabat... Tylko kto to będzie plewić...
Mając mniej, możesz przynajmniej o wszystko zadbać... I dosadzić przemyślenia!
Ewa, jakoś zima sobie z naszego bojkotu nic nie robi... Ale my twardo bojkotujemy i się nie zachwycamy, nie fotografujemy! Choć się nie zarzekamy!
Ula, u mnie akurat trochę ubyło... I chyba nie dosadziłam tyle, ile mi wymarzło, czyli kopców jakby mniej...
Jolu, ano lepsze jest wrogiem dobrego! Na tej rabacie ruch w tym roku był największy... Koniecznie trzeba wiosną przyjechać!
Bożenko, Ty nie masz ogrodzenia? I takie cuda bez ogrodzenia trzymasz?
No mi, co prawda, mimo ogrodzenia parę rzeczy zniknęło... Nieważne... Ja definicję ogrodu znam
, ale mam własną... Drzewa, drzewa, muszą być... duże drzewa... Rosną... Wiem, że sasanki tego nie lubią, ale wiesz, jak to jest, jak jakaś myśl się w głowie zalęgnie... Kiełkuje i rośnie... Tam były głównie Papageno... O niektóre jestem spokojna, bo już zdążyły wypuścić liście na nowym miejscu, będzie ok...
Kasiu, a kulkom w żurawkach też?
Gosiulu Woli, woli nie było widać! Pagóry było widać! Na postojach chociażby!
Tylko trzeba było wzrok skierować nie w dół na roślinki, tylko tak w górę bardziej
Danielo, akurat sasankom na moim piaseczku i słoneczku bardzo dobrze... Nic mi tak dobrze nie rośnie, jak one!
Nornice jakoś też je omijają... W zasadzie prócz mnie to żadnego naturalnego wroga nie mają!
Żurawki już gorzej... Ja też mam silne postanowienie zapolować na kulki wiosną! Tereny łowieckie już mam zaplanowane!
Zaczynam gromadzić powoli amunicję!
Wiesiu, a ludzie nawet dzielą sasanki... Choć, nie wiem, jak to robią, bo jak się moim przyjrzałam pod tym kątem, to zrezygnowałam... Te wszystkie liście tak z jednego miejsca wyrastają... Ma być dobrze, już listki wypuściły, to się chyba nie obraziły bardzo...
Pora na sa...sanki? Na przykładzie sasanek bardzo dobrze widać ambiwalencję uczuć... Wiosną je uwielbiam, te mechate, pluszowe macki...Cudne... Kwiaty też... Widok puchatych nasienników jeszcze znoszę... Ale tych roztrzepanych kęp nie cierpię... I mogłabym omijać je wzrokiem, gdyby nie rosły akurat tuż przy miejscu, gdzie zasiadam zaczerpnąć powietrza!
Toteż postanowiłam zapewnić sobie mniej stresujący widok... kiedy jakby odpoczywam...
No to wiosenne sasanki...