Od trzech dni zabieram się za skrobnięcie kilku słów i weny brak... Ostatnio pech przestał mnie prześladować, więc o czym tu pisać
... Ale już wolę koncept pisarski stracić, niż z pechem pod rękę chodzić. Bez żalu się z nim rozstanę. Nie jestem zazdrosna. Niech teraz komu innemu rozwesela życie.
Wiem
! To forum ogrodnicze jest. Napiszę wreszcie coś o ogrodzie! Zwłaszcza, że trochę się dzieje. Może to nie rewolucja, ale pewne zmiany planuję. Oczywiście na miarę moich skromnych możliwości. Drzew sadzić nie będę. Modzie forumowej nie ulegnę. Chociaż.... miałam zakusy na Amanogawę (bo cienka w pasie i miejsca dużo by nie zajęła), ale moja matka (która jak być może pamiętacie, jest wrogiem zaciekłym wszelkiej flory liściastej) postawiła stanowcze veto. Mało brakowało, a szaty - niczym Rejtan - drzeć by zaczęła, "po moim trupie" oznajmiła.... a że mać moja najukochańsza pod słońcem jest (pomimo braku sympatii dla niezimozielonej zieleniny
) i jak najdłuższego życia jej winszuję - odpuściłam.
Eksmituję miskanty. Zbytnio się rozrosły i w sezonie cieniują róże. Problem polega na tym, że nie wiem dokąd je wyeksmitować, a eksmisja na bruk taka trochę nieludzka.... Chodzę i głowię się co tu z nimi począć... I zaiste powiadam Wam - nie wiem
...
W miejsce miskantów po jednej stronie posadzę azalie (rosną już tam dwa rodki, które dotąd nie kwitły, bo miskant i im zabierał całą wolę życia), a po drugiej prawdopodobnie różę Alden Biesen (która od ubiegłego lata cierpliwie czeka w kolejce na pustostan). Upchnę (tak... to właściwe słowo
) tam też ciemierniki.
No i nie wiem co mną kierowało, ale zrobiłam takie coś:
tzn. obcięłam dolne gałęzie świerka rosnącego przy furtce i wysadziłam stamtąd wątłej postury tujkę.
No i terozki się wahom... Dobrze zrobiłam, czy nie? No i najważniejsza sprawa, co tam posadzić???
Słońca tam nie za wiele - nieco od rana i potem trochę popołudniowego. Poza tym - półcień. Myślałam o rodkach, ale czy nie będą miały za sucho?
Pomocy, please!!! [/b]Macie jakieś typy, koncepcje, propozycje!?
EDIT: w złą godzinę napisałam... Zaczęłam pisać ten post rano i licho usłyszało... Wprawdzie mną się chwilowo znudziło, ale przerzuciło na chłopię moje nieszczęsne. Dziś, przy pomocy nadjeżdżającego z naprzeciwka dźwigu, postanowiło przemodelować maskę eMowego auta w stylu rzeźb Mitoraja. Dostrzegam też delikatne wpływy twórczości Abakanowicz.... Licho z zacięciem artystycznym...
Szczęśliwie chłopu nic się nie stało, a auto się wyklepie
.
Dorotko, ciemierniki są z Gardenii, ale ubiegłorocznej. To jedyna kępa, jaka zakwitła. Pozostałe - to tylko liście. Na siewki cierpliwie poczekam
. Przylaszczkę kupowałam na All w komplecie razem z niebieską i różową. Kosztowały w sumie jakieś 25 zeta. Chyba nie przepłaciłam?
Aguś, no jakieś pożytki z tej zieleniny być muszą, a szafran drogi...
Ja Kochana mam po prostu szczęście do pecha! Zawsze to powtarzam, bo mimo wszystko jestem niepoprawną optymistką!
Wiem, że teraz głowę masz czym innym zaprzątniętą, ale podrzucisz jakiś pomysł na teren pod świerkiem?
Moniś, śmiej się śmiej! Śmiech to zdrowie
. Ja się pośmieję w lipcu
. Podobno nic nie będziesz robić...
Iwciu u mnie też podziemie ma się dobrze. Myślałam, że kret to moje jedyne zmartwienie, ale chyba mu się samotność znudziła, bo wciągnął do spółki nornice. I teraz wespół w zespół niszczą mi rabaty.
Sweety czuję podobnie. Wiesz, że uwielbiam Twoje komentarze
.
PS1 Nie ma to jak wspólnie się nawalić
.
PS2 Wszystkie Aśki, to fajne dziołchy są.
PS3 A pewnie że dam się zaprosić. Mnie długo namawiać nie trzeba...
Kasiu, wspólna kawka w każdej chwili
. Majówka za pasem. Planujecie wyjazd, czy jesteście na miejscu?
Januszu,
chcesz przez to powiedzieć ze na autostradzie dajesz czadu przekraczając przepisy i odjeżdżając napalonej konkurencji?
aż tak szybkiego samochodu nie mam
, chociaż ciągnie nieźle. Mały, ale sprawny
.
W zasadzie mój styl jazdy przypomina Twój, z tą różnicą, że u nas nie ma odcinków dróg bez ograniczenia prędkości.
Gosiu, może to niepopularne, ale powiem: nareszcie. Uważam, że nasi kierowcy za dużo sobie pozwalają. Może przynajmniej niektórych ścigaczy zwiększone kary przyhamują. Nie wiem czy słyszałaś o niedawnej tragedii, jaka się wydarzyła w Poznaniu. Dwóch idiotów urządzało sobie wyścigi w centrum miasta... zabili przechodnia... Zdarzenie miało miejsce niedaleko domu moich rodziców....
Martuś, Robaczek z tego co wiem ma się dobrze... Podziałałaś w weekend w ogrodzie?
Kawka - tak.
Ewelinko, proszę bardzo - kilkanaście mgnień wiosny na dobranoc...