Forum Ogrodnicze Oaza

rany Monia ale zapodałaś zdjęcia!
to już nic więcej nie piszę tylko

Jestem tu już trzeci raz tego wieczoru i wciąż nie mogę znaleźć odpowiednich słów, żeby wyrazić jakie wrażenie na mnie robią Twoje róże
Czy pielgrzymki przechodniów potykających się o własne nogi, bo zaglądają przez płot bardzo Ci dokuczają ?

Monia, ależ nam zafundowałaś bajeczny spacer
Róże masz jak z katalogu Austina, piękne, bujne i zdrowe krzaczki obsypane kwiatami od stóp do głów
Gertruda powalająca…nieprawdopodobny ten krzaczek! Ogromny
Louis wygląda w dalszym ciągu świetnie, z resztą każda jedna i wszystkie razem są wprost nie z tego świata
Lady Emma Hamilton przypomina Lady of Shalott na zdjęciach - czy w realu są takie podobne? A Comte de Champagne zupełnie jak Jude the Obscure…
Queen of Sweden nie dość że zachwyca sama w sobie ( u mnie niekoniecznie..) to jeszcze to zestawienie z purpurami sprawia, że jej uroda błyszczy podwójnie
Brak mi słów Monia, cudowny ogród i przepiękne róże

Monia, dziękuję za cudowny spacer .... czułam się jak w bajce
Pstrykaj jak najwięcej takich zdjęć

Upalna niedziela za nami aż się nie chce myśleć że jutro poniedziałek

Marta-Shirall to ja też nic nie napiszę tylko przekazałam pochwały różom

Marta-Markita, nie jest tak źle. Większość róż rośnie z tyłu za domem i nie widać ich z ulicy Owszem, nie powiem fama o różach się trochę rozniosła po okolicy ale jeszcze nikt sobie nogi nie złamał ani nie rozbił samochodu ale czasami to sobie myślę, że zupełnie nas pogięło z tym ogrodem...ale tylko czasami Poniżej to co widać z ulicy (różów wogóle nie widać)

Kasiu - no porosły mi te róże prawie jak Tobie to jest w zasadzie pierwszy tak obfity rok. Tzn. już zeszłego roku starsze róże pokazały na co je stać ale większość austinek np. tak średnio. I sprawdza się twierdzenie, że róże potrzebują kilka lat aby pokazać na co je stać. Oprócz tego oczywiście łagodnej zimy no i pozostawienia w spokoju (przynajmniej tak jest w moim przypadku - róże po przesadzeniu potrzebują u mnie sporo czasu na aklimatyzację na nowo).

Comte de champagne ma sporo mniejsze i mniej pełne kwiaty niż Jude the Obscure. To co najbardziej mi się podoba w champagne to zmienność koloru - od żółtego poprzez szampański do białego. Daje to super efekt na krzewie.

Lady Emma Hamilton i Lady of Shalott ...no są do siebie podobne. Emma ma jednak mniejsze kwiaty i z bardziej różowym (jak dla mnie) odcieniem niż Shalott (ta ma zdecydowanie żółty rewers). Mają różny kształt kwiatu (Shalott jest na początku typową kapustą i jest pełniejsza). Poza tym Emma dużo ładniej pachnie. Ja jestem zachwycona obydwoma i gdybym miała miejsce na tej rabacie co rosną to dokupiłabym jeszcze po 1-2 krzewy każdej. Poniżej wrzucam Ci porównanie kwiatów.

A co u Ciebie nie tak z Queen ? Nie przypadła Ci ogólnie do gustu czy słabo kwitnie ?

Tulipanko - dziękuję za odwiedzenie ogrodu i pochwały...teraz rzeczywiście jest jak w bajce ...chociaż zaczął się czas komarów jak nie urok to s...

Lady Emma Hamilton vs Lady of Shalott (Emma na lewo, Shalott na prawo)



Róże widoczne z ulicy



Róże widoczne z tarasu


piwonia


The Pilgrim





Lichfield Angel


Crocus-ik


Jude the Obscure


cdn
Chyba mało rozpowszechniona u nas róża Austina Perdita




Lady Emma Hamilton


Evelyn, niestety nie zdążyłam uchwycić morelowego startu i zdążyła zróżowieć


A shropshire lad


Aphrodite


Crown Princess Margareta


cdn
Jeden z pierwszych kwiatów Veilchenblau


I dla porównania Perennial Blue (potomek Veilchen)


W temacie fioletów, Cardinal de Richelieu


I praktycznie identyczna Tuscany Superb (gdyby nie to, że w zeszłym roku inaczej się wybarwiła to uznałabym, że mam 2 kardynały)


I dla porównania oryginalna Tuscany


Henry Martin - wzbudził mój zachwyt - nie mogę się doczekać aż się rozrośnie




Gipsy Boy nie pozostaje w tyle, tyci a obsypany kwiatami



cdn

Monia, zachwyt nie pozwala mi pozbierać myśli, więc będę małomówna - PIĘKNE!!!!!
To prawda, róże potrzebuja czasu i spokoju. U mnie po zeszłorocznym leniwym sezonie krzaczory ogromne. Te Twoje morelowe austinki są przecudne. Ech gdybym tak dokupiła ogród od sąsiadki - same angielki bym sadziła. I żywopłoty z historycznych

Dalej fiolet - Rapsody in blue, u mnie po przejściach, średnio co roku przesadzana
ale daje z siebie wszystko (kwiatów ma sporo ale nie odchwaściłam wokół więc tylko portrecik )


Kontrastowo - Cristata


Queen of Sweden do znudzenia


Maluszek, White Jacques Cartier (różowego brata też ma ale muszę go obskubać ze zmumifikowanych kwiatów)


Francine Austin, delikatna piękność


Zaczyna jaśminowiec


I Summer Snow (Paul Farges)


cdn
No to Eden - wiem, że są osoby, których nie zachywca..ja nie umiem przejść do porządku dziennego nad jego urodą






Louise Odier - myślałam, że jego czas w tym roku już przeminął ale oczyściłam i dalej jest piękny


i ze startującą Angelą (chyba ją za nisko ścięłam w tym roku )



Władysława


Ursyn Niemcewicz


Piwonie po wycięciu zniszczonych, przekwitniętych kwiatów nadal cieszą



mogę jeszcze cdn?

a wrzucę




arabella, cinka w tym roku po przesadzeniu ale potrafi dać czadu !


O Boscobel się znalazł


I zostały widoczki
Tu mieszkają ladies i skowronek

to fioletowe to cardinal

szczerbata pergola (M zapomniał przykręcić poprzeczek )


tarasowo


i trawiasto - są miejsca w ogrodzie gdzie nie mam róż !



dobranoc

o Dorotka "senkju" za pochwały róż Twoje też niesamowite krzaczory. Jak oglądałam Twoją rabatę róż z wiosny 2013 to mnie aż zapikało - u mnie tak szybko nie idą ale cieszę się, że u Ciebie tak. Wiesz, ja ostatnio też oszalałam na punkcie tych morelowych
i też sobie czasem myślę, że gdyby było więcej terenu to z tyłu historyczne, z przodu austinki lub podobne spore krzaczorki w romantycznym stylu ...i hortensje bukietowe ...ech dobrze, że tego gruntu więcej nie ma bo nie wyrabiam na tym co mam, mimo sporej pomocy M-ka. Nawet ostatnio doszłam do wniosku, że skrzypu to absolutnie wyrywać nie można bo zdrowy jest i na zdrowie wyjdzie roślinom normalnie do czego to człowiek dochodzi to się wierzyć nie chce....

Moniko, ja miałam nie kupować więcej róż
To przez Ciebie i Twoje piękne róże ...zmieniłam zdanie i zachorowałam na różyczkę
Szczególnie zauroczyły mnie te ciemne - fioletowe i purpurowe
Tak myślę, że będą ładnie wyglądały na tle jasnopomarańczowej elewacji domku...Jakie fioletowce poradziłabyś ignorantowi różanemu?

Dalu,

fiolety czy purpury będą fajnie wyglądać na takim tle. Ja mogę wypowiadać się na temat róż, które u siebie mam
Jeśli szukasz róż powtarzających to z fioletowych ja mam tylko rapsody in blue. Obficie kwitnie (zawiązuje bukieciki kwiatów, które rozwijają się jeden po drugim) i potrafi urosnąć duża (ja tego nie doświadczyłam bo co roku przesadzałam i w związku z tym nisko przycinałam). U mnie trochę łapała plamistość (na razie jest ok). Jeśli nie koniecznie powtarzające to Veilchenblau - różany potwór kilkumetrowy. Obficie zawiązuje kwiaty gdy prowadzona poziomo lub po łuku. W Twoim klimacie nie powinno być problemu z przemarzaniem pędów więc kwitnienie coroczne w zasadzie gwarantowane. U mnie w sumie nie chorowała do tej pory. Ona może być do cienia. Chyba w cieniu jej nawet lepiej. Inny fioletowa nie powtarzająca to cardinal de richelieu. Najlepiej by mu było w cieniu (ja nie mam więc szybko przekwita). Też potrafi rosnąć duża. Piszą, że chorowita ale ja jakoś specjalnie nie zauważyłam. Poziome prowadzenie pędów lub po łuku wzmaga znacząco ilość kwiatów. Bardzo podobnie Tuscany Superb z tym, że ta ewidentnie łapie plamistość. Więcej fioletów nie mam, może Dziewczyny coś podpowiedzą.
Jeśli chodzi o purpury to z niepowtarzających (chociaż czasem zdarzają się pojedyncze kwiaty późnym latem) Tuscany - rośnie na duży krzew jeśli nie jest przycinana. Cień jej służy (u mnie rośnie od wschodniej strony domu i mimo to słońce przypala płatki). Łapie plamistość ale jest bardzo mrozoodporna. Pięknie pachnie. Kulkowanie lub poziome prowadzenie pędów służy kwitnieniu. Ja jestem zakochana w tej róży. Podobnie jak Tuscany Souvenir du dr Jamain - czasem mam problem odróżnić je na zdjęciach. Ten jest chyba mniej mrozoodporny. Plamistość w zeszłym roku złapał, teraz na razie ok. Perennial Blue nie polecam. Niby kolor kwiatów ładny ale nie powtarza (a ma powtarzać) i moim zdaniem jej rodzic Veilchenblau ładniejsza.
Z powtarzających to piękne są wszystkie Austina: munstead Wood, tradescant, william szekspir (ten bardziej w ciemny róż wpada), the prince (tego akurat nie mam). U mnie wszystkie łapią plamistość i na razie nie są dużymi krzewami ale dla zapachu i koloru nie pozbędę się ich pomimo skłonności do chorowania. Mam jeszcze Grafin von Hardenberg. Piękna róża i cudownie pachnie. Bardzo ciemna w pąku. Po rozwinięciu środek fioletowy a zewn. płatki ciemno czerwone. Kwitnie w rzutach. To wybitnie róża do cienia. Słońce ją przypala. U mnie 1 jest ogromna. Po mocnym cięciu ma 1,7 m a gdybym jej nie cięła to pewnie 2,5 m by osiągnęła. Druga mniejsza ale też nie jest mała.
Jeszcze z takich pośrednich tzn. ni to purpura ni ciemny róż wpadający w fiolet to Gipsy Boy - nie powtarza ale cudowny. Obficie kwitnie, mrozoodporny, wielki. Nie wiem jeszcze jak ze zdrowotnością. I Henry Martin, mchowa. Też ma być wielka. Też niewiele mogę powiedzieć bo nowa u mnie.

To chyba wszystkie jakie mam. Nie potrafię się zdecydować, która najlepsza. Na punkcie tuscany mam fioła i veilchenblau również. Z austinek chyba munstead wood. Nie wiem czy pomogłam

Moniko, dzięki wielkie Baaardzo pomogłaś!
Przemyślę, poczytam, pooglądam i z pewnością wezmę Twoje opisy pod uwagę, bo te sprzedawców są zazwyczaj polukrowane, a czasami przekłamane

Dalu, to się cieszę, że pomogłam i nie ma za co. Co do moich zdjęć to mogę zapewnić, że nie są podrasowane - wrzucam tak jak zrobione. W zasadzie nie korzystam z opcji korekty zdjęć bo po prostu nie mam na to czasu, stąd mogą mieć odblaski czy być prześwietlone/niedoświetlone. Jak widzę, że zdjęcie nie bardzo oddaje rzeczywistość to nie wrzucam tylko robię nowe. Co do zachowania róż to również niczego nie ukrywam - wychodzę z założenia, że forum jest po to aby się dzielić doświadczeniami a nie promować ten czy inny nasz wybór. Jedynie ogólne oszołomienie np. różami może wpłynąć na nie do końca obiektywną ich ocenę ale na to to już chyba nie ma rady

Również z zainteresowaniem przeczytałam cały wywód, bo choć część z tych róż mam, to pozostałe chętnie bym u siebie widziała , gorzej z tym cieniem
Potwierdzam, że Kardynał zdrowy juz trzy lata , a The Prince właśnie wstawiłam u siebie specjalnie dla Dali

Monia,
Przepiękne portrety różane, ale zdjęcia z perspektywy jeszcze piękniejsze!
Widok z ulicy na aleję róż w kolorach kremu i słońca zachwycający!
Możesz mi kochana napisać jakie masz tam odmiany poza CPM, Crocus i Pilgrimem? Po ile sztuk krzewów?
Tworzą cudne plamy koloru, wspaniale wejście do bajkowego ogrodu!
Dzięki za opisy Austinek, na niektórych ujęciach podobne, ale to właśnie te subtelne niuanse przesądzają o ich wyjątkowości!
Na rabacie z Lady of Shallot, Emmą i skowronkiem masz po jednym krzaczku?
Miłego dnia!

Koniecznie muszę naprawić swój błąd i posadzić Tuscany Mam gdzie, tylko trzeba zamówić.
Ogród oszałamiający i mam życzenie, żeby mój kiedyś stał się podobny

Marta - Markita u mnie większość z tych róż z braku cienia rośnie w słońcu. U jednych przejawia się to szybszym przekwitaniem, u innych jak Grafin czy Tuscany (ale w przypadku tej ostatniej w niewielkim stopniu) przypalaniem płatków. Nie przeszkadza im to jednak znacząco w byciu pięknościami
The Prince jest cudowny

Kasiu- Robaczku, na rabatach wzdłuż trawiastej ścieżki rosną w kolejności patrząc od ulicy:
-po jednej stronie po 1 krzaczku the pilgrim, crocus rose, lichfield angel, crown princess margareta, clair austin (która clair zdecydowanie nie jest bo rozwinęła cytrynowo żółte kwiaty - muszę ją przesadzić w jesieni), wollerton old hall, 2 krzaczki comte de champagne w grupie, alchymist.
- po drugiej stronie po 1 krzaczku teasing georgia potem długa przerwa, graham thomas, golden celebration, graham thomas, alchymist.

Na rabacie z Ladies rośnie po 1 krzaczku lady of shalott, lady emma hamilton, the lark ascending i pat austin.

Ewa - Maj, Tuscany niezmiennie polecam pomimo tego, że w zasadzie kwitnie raz (ale jak!) i łapie plamistość. Kwiaty mają piękny kolor i pachną, a poza tym jest mrozoodporna więc u Ciebie powinna być jak znalazł. Taki krzaczor duży można osiągnąć nie przycinając długich batów, które wypuszcza w sezonie, a kwitnienie przyginając pędy.
Dziękuję za miłe słowa. Ogród faktycznie wygląda teraz oszałamiająco. Oby tylko pogoda nie załatwiła zbyt szybko kwiatów

pozdrawiam życząc wszystkim miłego dnia

Moni oby, oby pogoda sprzyjała. Zapowiadane ochłodzenie z pewnością pozwoli dłużej trzymać kwiaty różom.
Dziękuje z różane opowieści w odcieniach purpury Jak ja kocham te barwy u róż.
Lada moment i ja się może doczekam
Mam pytanko przy okazji, jak trzymasz tak w ryzach Summer Snow? Ile lat na ten clematis, jak nisko go tniesz? U mnie znowu potworzasty